Pov:GeorgePowoli dobiegała 14. Dokładniej była 13:56. Zaniosłem ostatnie zamówienie i w tedy w drzwiach pojawił się Clay.
-hej.
-hejka.
-masz coś jeszcze do dorobienia czy możemy iść?
-umm raczej nie. Możemy już iść.
-okej to chodź.
Objął mnie ramieniem w tali i poszliśmy do jego auta. Otworzył mi drzwi a ja usiadłem na miejscu pasażera. Po chwili wsiadł też dream.
-um... Więc.. zawieziesz mnie do mojego domu tam się przebiorę i pojedziemy do restauracji tak?
-hm. Nie. Mam lepszy pomysł.
-jaki?
-zobaczysz.
Dream włączył auto i po chwili byliśmy już na drodze.
-podasz swój adres?
-tak. Ulica ********* dom 12A.
-okej to jedziemy.
Po 15 minutach gapienia się w szybę w końcu zobaczyłem mój dom. W czasie jazdy nie odzywałem się do Claya. Nie ufam mu. Ale jest przystojny, miły, zabawny, ugh nie wazne. Wysiadł z auta i otworzył mi drzwi.
-to leć się przebrać.
-mhm.
Wszedłem do domu i poszedłem na górę do szafy. Stwierdziłem że ubiorę biała spódniczkę, czarną bluzę, czarne podkolanówki i białe trochę ubrudzone trampki. Uwielbiam malować coś na butach. Są w tedy takie kolorowe. Śliczne. Wziąłem jeszcze na szybko biała torebkę i poszedłem do dreama.
-wow.
-hm?
-wyglądasz ślicznie.
-um.. dziękuję.
Dream miał na sobie po prostu szare dresy i biały t-shirt. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w jakieś dziwne miejsce. Było dużo drzew i rzadko przejeżdżały obok nas auta. Po prostu pusta dzielnica. Może on chce mnie porwać? To możliwe. Po co miałby być taki miły? Przecież jestem zwykłym człowiekiem nie jakimś jedynym na świecie ładnym chłopcem.
-więc. George.
-hm?
-lubisz słuchać muzyki?
-kocham.
-lubisz chodzić na spacery do lasu albo na jakieś polany.
-chyba tak... Rzadko wychodzę. Mam pracę i przez to nie mogę robić wielu rzeczy. Wiesz..
-wiem wiem, już jesteśmy wysiadaj.
Spojrzałem za okno. Drzewa. Tylko drzewa. Wysiadłem z auta i spojrzałem w przód. Było tam śliczne pole. Obok było drzewo z pięknymi różowymi pąkami kwitnących kwiatów. Na ziemi obok drzewa leżał kocyk a na nim koszyk piknikowy.
-zabrałeś mnie na randkę na pole?
-tak. Mogę cię odwiedź jeśli nie chcesz tutaj być.
-nie! Nie... Tutaj jest pięknie.
-ciesze że ci się podoba.
Dream wziął mnie za rękę i wyciągnął telefon z kieszeni.
-jaka jest twoja ulubiona piosenka?
-heat Waves.
-oh! Też ją lubię!
Wyciągnąłem słuchawki z torebki i podałem je dreamowi. On wziął je i włączył muzykę. Podał mi słuchawkę i szliśmy na piękne pole. Po drodze często nuciłem a dream nie odrywał odemnie wzroku. W końcu byliśmy na miejscu.
-usiadz sobie.
Zrobiłem tak jak zaproponował.
-co jest w tym koszyku?
-umm kanapki, dwa soki pomarańczowe, ciasteczka, czekoladki i sałatki.
-mogę sok i ciasteczko?
-oczywiście.
Dream otworzył koszyk i wyjął dla mnie 4 ciastka i sok z słomką.
-smacznego.
-dziękuję.
Siedzieliśmy na kocu, jedliśmy ciastka, patrzyliśmy w niebo i słuchaliśmy muzyki. Było cudownie.
Pov:dream
George odłożył sok u położył się na kocu ja zrobiłem to samo. Popatrzył na mnie a ja na niego. Moje serce zaczęło bić mocniej. Przysunął się do mnie i przytulił mnie. To było słodkie. Leżał na moim torsie a ja głaskałem jego puszyste włosy. Jak to się stało? Zakochałem się w kolesiu którego nawet nie znam. To żenujące.
Ale.
Naprawdę jest cudowny.
Kocham go.
Heat Waves się skończyło. Następnie włączyło się "Another Love" George wstał a jako iż miał jedną słuchawkę w uchu a ja Durga, musiałem wstać z nim. Staliśmy na przeciwko siebie.
( Polecam sobie włączyć Another love :D)
-tańczymy?
-ale tak na pierwszej randce?
-a czemu by nie?
-no okej.
Złapałem go za biodra a on opral głowę na mojej klatce piersiowej. Bujaliśmy się przez chwilę. Potem zaczęliśmy się razem kręcić a potem wygłupiać. Patrzyliśmy sobie w oczy. Cały czas.
Już wiem.
To jest prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia.
George wskoczył na mnie a ja musiałem trzymać go za uda aby nie spadł. Zaczęliśmy się śmiać a potem padliśmy razem na koc gdy muzyka ucichła. Wyjąłem słuchawkę z ucha. I sprawdziłem godzinę.
17:47
-chcesz już iść do domu? Jest już pora na kolację.
-mogę spać u ciebie.
Chwila co. Przecież znam go od kilku godzin... On jest.. dziwny..
-yyy... Tak..
-oh.. myślałem że się nie zgodzisz hah.
-ale.. czy to nie za wcześnie?
-hm?
-no znamy się kilka godzin a już będziesz ze mną spał.
-co? Nie! Chciałem tylko u ciebie przenocować! Nie chciałem z tobą spać!
-oh! Przepraszam. Jezu. Uff.
-a co? Nie chciałbyś?
Zawiesiłem się.
-yyy...
-hahah!! Żartuje tylko! Chodźmy już, jesteś cały czerwony.
Kurwa. Poszliśmy do auta i pojechaliśmy do domu Georga. On wysiadł i poszedł spakować sobie rzeczy na noc. Wrócił z plecakiem i torebką.
-już!
-okej czyli możemy jechać?
-tak!
Pojechaliśmy do przodu. Do mojego domu. Jak to się wyszło stało. Przez kilka godzin poznałem tak wspaniałą osobę. Georga. Nie wiem o nim wszystkiego ale naprawdę jest cudowny.
Zakochałem się.
_______________________________
Hejka:] ogólnie to mogą tu być błędy i pomylone zdania bo jestem strasznie zmęczony:( więc od razu przepraszam!!
Wyśpijcie się kochani! Dobranocka!
820 słów
CZYTASZ
Na zawsze~Dnf | Dreamnotfound
Romance20 letni George Davidson pracuje jako kelner w słodko wystrojonej kawiarni za rogiem. pewnego dnia podchodzi do niego 25 letni Clay Wastaken z propozycją randki. w książce mogą pojawić się inne shipy:]