one shot

1.1K 54 89
                                    

Ciemna noc w 5City to żadna nowość, tym bardziej, że po ulicach miasta jedzie czerwone ferrari a wraz z nim Erwin Knuckles. Kilka godzin temu obrabował bank cieszący się z udanego rabowania, jedzie właśnie z prędkością 215k/h spieszący się i spóźniony na przyjęcie maskowe, dla całego miasta. Godzina na złotym zegarku na jego nadgarstku pokazuje 23:12 a przyjęcie zaczęło się o równo o godzinie 23, ale nie w tym rzecz. On na przyjęciu jest gościem specjalnym, i dlatego jedzie tak szybko, nie patrząc czy się rozwali czy zginie. Nagle słyszący policyjne syreny i widzący w lusterku czerwono niebieskie światła, zaczyna zwalniać i powoli zjeżdża na pobocze.

-Kurwa- powiedział głośno, wiedząc iż jest spóźniony -eh-

Za szybą zobaczył Capele kazał mu opuścić szybę. Posłuszne wykonał polecenie.

-Pastor, gdzie to się tak spieszysz?- zapytał go widząc, iż jestem zdenerwowany.

-Jestem spóźniony 14 minut na przyjęcie maskowe, jestem też gościem specjalnym, więc jakbyś mógł szybciej.

-A okej rozumiem, dobra daruje ci masz upomnienie, ale tylko dlatego, że mój szef też tam będzie.

-Janek?-

-Nie mamy nowego szefa-

-Kto to?-

-Zobaczysz na przyjęciu, żegnam. Jak zgaszę światła policyjne możesz jechać.- kiwnąłem mu na pożegnanie.

Nowy szef policji? Ciekawe, kiedy zgasły światła radioli policyjnej ruszyłem z prędkością 139k/h. Gdy dojechałem pod budynek w którym odbywa się przyjęcie, zobaczyłem corvette policyjną, wychodził z niego bardzo przystojny mężczyzna miał on brązowe włosy bardzo dobrze zbudowane ciało oraz.. panienkę u boku. Kurwa, założyłem maskę czarną, podobną do Batmana i wysiadłem z auta.

-Bracie gdzieś ty był miałeś być 18 minut temu- krzyknął San.

-Zaspałem, już idę-

Wszedłem do środka, widząc iż zabawia wszystkich klaun, śmiechłem, jakie to dziecinne. Gdy zobaczył mnie organizator imprezy czyli prezydent miasta, krzyknął iż znalazła się nasza zguba. Wszedłem za kulisy za 15 sekund miałem wejść. Powoli zbliżając się zobaczyłem tego faceta który z kimś rozmawiał, przez te 10 sekund podsłuchałem, że mówił coś o broni dla policji.

-Dzień dobry panie i panowie, chciałem wam przedstawić najnowszy szpital, i nie tylko szpital, zbudujemy szkoły autostrady i różne inne potrzebne rzeczy. Chciałem też przeprosić za spóźnienie, prywatne sprawy. Oczywiście nie wiecie jak mam na imię, tym bardziej nie znacie nazwiska, lepiej żeby tak pozostało niektórzy by mnie znienawidzili. Dziękuje za wysłuchanie, oczywiście przekażemy też na cele charytatywne po milionie na każdy przypadek chorób typu rak, nie będę mówić jak zarabiam, to zostanie też w tajemnicy, ale śmiało mogę powiedzieć, iż mam miliardy na kącie. Dziękuje dowiedzenia.- skoczyłem przemowę oraz ukłoniłem się. Zszedłem ze sceny wpadłem na tego mężczyznę z corvetty.- przepraszam niezdara ze mnie.

-spokojnie nic się nie stało, Gregory Monthana.- wyciągnął rękę w moją stronę.

-Niestety nie mogę się przedstawić ale miło mi- uścisnąłem jego dłoń- Chcesz wyskoczyć na drinka-

-Z nowo poznanym obywatelem, jasne czemu nie, moja przyjaciółka zaginęła więc mogę się w końcu zabawić-

-Znam to, kobiety są czasem nad opiekuńcze-

-Prawda-

-Co dla was- spytał barman, ale ja go znałem. To jest Carbo mój przyjaciel- może coś dla par- powiedział z złośliwym uśmiechem.

Ball ||morwin||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz