Nie taką miałam wizję...

115 9 5
                                    

Zaczęłam się szykować na kolację, znaczy przebrałam się w jakieś czarne rurki i biały T - shirt. Kiedy zapytałam z kąd mają damskie rzeczy,  odpowiedzieli że "zawsze mamy to co trzeba". Zeszłam ze schodów i zobaczyłam zastawiony stół .

-Jestem już!

-W salonie!

Weszłam do dużego pomieszczenia i ujrzałam chłopaków grających w FIFE 15. Boszzzz jeszcze tego mi brakowało. Westchnęłam  głośno, co zwróciło ich uwagę. Odwrócili się. Gapili się na mnie jakby ducha widzieli. Pstryknęłam palcami.  Okazało się, że czeka na mnie kolacja i wieczór horrorów. Na ich nie szczęście kocham horrory i nie boję się ich. Potem oznajmiłam:

-Idę na zakupy.

-Ktoś musi iść z tobą - warknął Harry

-Ja pójdę

-Nie ty tylko ja

-Zaraz , niech pójdzie ten najprzystojniejszy

-Harry?

-Nie idioto. Ja.-Zayn kłucił się z Liamem

-Kurwa wam to coś dać do zrobienia, ja pójdę bo wy nie potraficie się zachować - wtrącił Harry

- A może niech ona zdecyduje?-Zapytał Nail

-Po pierwsze ONA ma imię, a po drugie   mi wszystko jedno. -oznajmiłam

-Ja ide i bez dyskusji - kontynuował Harry.

No i wychodzi na to że mam się z nim użerać. Pojechaliśmy do jakiegoś centrum handlowego i dokładnie  przy wejściu ten dupek złapał mnie za rękę. Od razu ją puściłam.

-Co ty kurwa odpierdalasz? !

-Nie rób szopki.  To po to żebyś nie uciekła.

-To może jeszcze  mnie na smyczy będziesz prowadził?!

-Nie rób scen tylko chodź tu i udawaj szczęśliwą

I takim oto pięknym sposobem musiałam udawać szczęśliwą dziewczynę w związku. Yeeeeee.    Weszłam do Empiku, jakiś sklepów typu Croop czy House  i  jeszcze takich z butami no i do Bubble Tea.  Jak szaleć to szaleć. Wszystkie rzeczy na jego koszt. Zostało jeszcze Intimissimi czy coś takiego. Puściłam dłoń Harrego a on od razu zaczął wykład że musi iść ze mną. (facepalm) Wybrałam parę rzeczy i weszłam do przymierza li zostawiając Harrego przy stringach.  Usłyszałam go po jakiś 10 minutach.

-Gdzie jesteś?

- 7 przymierzalnia od lewej- odpowiedziałam zawiązując buty .

-Mogę wejść?

-Jasne

-Długo jeszcze?

-Chyba widzisz co robię.

-Ale kiedy wracamy?

-Teraz- odpowiedziałam wstając z pufy i kierując się w stronę kas.  Wyszliśmy ze sklepu i wróciliśmy do domu. Teraz tylko czekać na Bradley a,...

10 ☆ i 5 komentarzy= nowy rozdział. Każda osoba jeden kom.

Nowa jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz