Rozdział 16

124 8 5
                                    

 -Cześć, Darcy – Niall pogłaskał energicznie za uchem  siedzącego niespokojnie w boksie, czarnego psiaka rasy Border Collie. Zwierzę zakręciwszy się w kółko usiadło i pomerdało przyjaźnie ogonem, po czym jak miało w zwyczaju, delikatnie przygryzło dłoń blondyna – Pójdziemy na spacer? – pies szczeknął donośnie raz, drugi, więc Niall złapał leżące na półce obok smycz i obrożę, po czym zabrał Darcy'ego z jego boksu. Collie skakał radośnie gryząc smycz i powarkując z ekscytacją. Chłopak uśmiechał się czując w sercu przyjemne ciepło.

Ten dziwny, energiczny pies był jego ulubionym zwierzakiem, odkąd Niall zdecydował się pomagać w dużym schronisku na obrzeżach Londynu. Choć wolontariuszy nie brakowało, rąk do pracy nigdy nie było za wiele. Stanowiło to dla niego jedyną odskocznię od męczącej sławy i ciągłego życia w biegu. Blondyn kochał zwierzęta, a jako że w rodzinnym  domu w Mullingar w Irlandii miał ich pełno, to choć jego współlokatorzy czasem do złudzenia przypominali małpy w zoo,  było to zupełnie inne, mniej przyjemne odczucie. Z początku Darcy jako jedyny nie chciał mu zaufać, jeść jego przysmaków i wychodzić z nim na spacery, dlatego też nadał mu imię pełnego uprzedzeń bohatera powieści Jane Austen, którą bardzo lubiła jego matka, przez co był zmuszony obejrzeć jej ekranizację około trzy tysiące razy. Z czasem  jednak zaczynali się do siebie przyzwyczajać. Niall polubił białe łaty na czarnym futrze Darcy'ego, pies zaś przywykł do śmiałych gestów przyjaźnie nastawionego chłopaka.  Choć bardzo tego chciał, Niall nie mógł go adoptować ze względu na częste wyjazdy, lecz zawsze, gdy chłopak przychodził do schroniska i zajął się innymi psami, Darcy  cierpliwie czekał na każdą jego wizytę, spacer i kilka godzin wspólnej zabawy.  Pracująca w schronisku wolontariuszka, Patricia obiecała Niall'owi, że zawsze będzie mógł odwiedzić psa, a ten robił to tak często jak tylko pozwalał mu na to zakres czasu wolnego. Gdy miał kilka luźniejszych dni, lub tak jak teraz, zakończyli promocję płyty, przychodził niemal codziennie. Darcy szedł spokojnie, nie ciągnąc chłopaka, ale raz na jakiś czas odwracając duży łeb by sprawdzić, czy ten na pewno za nim idzie. Blondyn miał wrażenie, że to pies uważa się w tej sytuacji za właściciela i co jakiś czas ogląda się, bo przecież ten głupi, nieowłosiony człowiek mógłby się jeszcze bez niego zgubić.

-Tak, wciąż tu jestem – zaśmiał się blondyn – Ale gdyby mnie nie było, nie miałbyś na sobie tej obroży i przypiętej do niej smyczy, pobiegłbyś gdzieś daleko, prawda? – spytał psa, choć wiedział, że ten mu nie odpowie. Zwierzak jednak zatrzymawszy się spojrzał na chłopaka przekręcając łeb w bok i wyrzucając z pyska język by zacząć przyjaźnie ziać. Niall się uśmiechnął. Beztroska Darcy'ego była czymś, co powodowało u niego spokój.

Spacerowali ulubioną, wijącą się wśród drzew opuszczonego parku ścieżką, łapiąc przenikające przez liście drzew promienie wiosennego słońca. Niall spuścił psa ze smyczy, a ten szedł spokojnie u jego boku wciąż raz po raz spoglądając na chłopaka i czarną piłkę tenisową, którą ten trzymał w kieszeni bluzy.

-Chcesz się bawić? – spytał blondyn ukazując zęby w uśmiechu. Pies szczeknął. Cholera, naprawdę lubił tego zwierzaka. Nie potrzebował dużo czasu, by się do niego przywiązać i dotkliwie odczuwać jego nieobecność – No dobrze – obrócił w palcach piłkę, po czym podkręcając  ją, rzucił jak najdalej przed siebie. Pies pognał  za nią szybko przeistaczając się w mknącą, kulkę czarnego futra. Piłka wcale się nie zatrzymywała, leciała znacznie dalej, niż blondyn się spodziewał, a gdy razem z Darcy'm zniknęła mu z pola widzenia, chłopak usłyszał głośny, świadczący o poważnej krzywdzie jęk. Nawet w cichy, niedzielny dzień nie mógł obyć się bez spowodowania jakiejś katastrofy.

-AŁA! – krzyczał ktoś w oddali, czemu towarzyszyło znajome, donośne szczekanie. Chłopak rzucił się biegiem w kierunku, w którym Darcy pognał za piłką, ze zdenerwowaniem przygryzając wargę. Gdy zrobił to za mocno, poczuł w ustach metaliczny smak krwi.

A milion little pieces | 1DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz