W obozie panował zgiełk. Poza wykuwaniem i naprawą pancerzy i broni, szpitale polowe były zapełnione rannymi żołnierzami, którzy albo utracili kończyny, albo mieli odgroma ran, albo oparzeń. W samym centrum jednego z tych szpitali, część lekarzy było zajętych podtrzymywaniem życia Cyber-Kahnowi. Ten był podpięty kablami do jakiś urządzeń.
Naprzeciwko im stała Mystake, która opierała się o belę podtrzymującą owe skrzydło namiotu. Tuż obok niej stał Annathar ze skrzyżowanymi rękami.
- Przynajmniej nam się udało odzyskać Shoguna - stwierdził.
- Nie udało - odpowiedziała - jest jedną nogą w tamtym świecie. Straciliśmy za dużo w tej bitwie. Najpierw Veritowy Mistrz, potem Kamidogu i Srebrne Bronie, a na dokładkę MB - spojrzała się na niego chłodnym spojrzeniem - a teraz to. Belial wygrał to starcie.
- Ale za to nasi żołnierze zyskali mora...
Nagle przerwał mu odgłos jakieś maszyny. Po chwili zauważył jak Cyber-Kahn łapie jedną ręką jednego z lekarzy za szyje i go dusi. Reszta próbowała wyrwać go z rąk maszyny.
Nagle robot puścił lekarza i się wyłączył. Lekarz który był duszony opadł na ziemię i chwycił się ręką za szyję. Reszta natomiast dalej zaczęła zajmować się cyborgiem.
- Panie - rzekł nagle jeden z lekarzy podchodząc do Annathara - nie mamy jak go odratować. Poza dużymi obrażeniami, pacjent ma w sobie masę tego no...
- Wifi - rzekła Mystake.
- Tak właśnie wifi - powtórzył lekarz - nie mamy pojęcia co mamy robić.
- Cholerny Belial - rzekł wkurwiony Kleryk - nie wiecie naprawdę jak go odzyskać?
Lekarz kiwnął głową.
- W naszym świecie mieliśmy doktora, który badał wifi i nauczył się leczyć z tej choroby - nagle oznajmiła Twórczyni - być może on mógłby pomóc z Shogunem.
- Nie mamy jak go tutaj przenieść, poza tym wcześniej mówiliście że nawet jak wam się uda, to i tak jest ryzyko że...
- Tak to prawda - przerwała mu, po czym wskazała ręką na prawo od stołu, na którym leżał Shogun - ale on może to zrobić.
- Ty chyba nie mówisz poważnie, prawda? - spytał się jej - Prawda? - powtórzył pytanie. Po czym opadły mu ręce.
Po chwili Mystake wraz z Annatharem weszli do owego pomieszczenia. Naprzeciwko nich był stół, który był pod kątem 70°. Do niego został przymocowany za pomocą prętów czerwony cyborg. Kiedy podeszli bliżej niego, on podniósł głowę i spojrzał w ich stronę.
- No proszę - rzekł prześmiewczo cybernetycznym głosem - kogo my tu mamy? - zaczął się patrzeć raz na dziewczynę, raz na Kleryka - Przyszliście po to aby się chwalić że udało się wam mnie zniewolić?
- Przyszliśmy tutaj prosić o pomoc - odpowiedziała mu Mystake.
- A cóż to się stało że wielka Twórczyni, wybawicielka Ebijatyk i zabawka w rękach Arishema postanowiła prosić o pomoc, jak wy to mówicie? Upadłego Twórcę.
- Jak widzisz Belial się nie skupił na ratowaniu ciebie - spojrzała na niego wymownym wzrokiem krzyżując przy tym ręce - więc...
- Czekaj, czekaj, czekaj - nagle jej przerwał - ty serio myślisz że nagle zmienię strony, bo Szkarłatny Władca nie przyszedł mi z odsieczą? Niedoczekanie. Zresztą co mielibyście dać mi w zamian?
- Wolność - oznajmiła - w zamian za sprowadzenie doktora Cëre do tego świata.
Wtedy więzień się zaśmiał, podnosząc przy okazji głowę do góry.
- Ehh Onaga, słyszysz co do ciebie mówią? - spytał sam się po czym jeszcze przez moment się śmiał, lecz po chwili opuścił znowu głowę i znowu się patrzył na dwójkę rozmówców - Zacznijmy od tego, że traktujecie mnie jak zwierzę, które jest przywiązane smyczą do klatki. Po drugie już raz zaufałem Twórcom, drugi raz byłby wtedy błędem.
- Sam nim jesteś - nagle wtrącił się Annathar.
- Morda w kubeł młody - odpowiedział mu Onaga - te stwierdzenie jest błędne. Szczególnie że przez jeden pomysł pewnego Twórcy, przez co nie mogłem nawet się wybronić z zarzutów.
- Przez co niby? - spytał się Annathar.
- No tak. Arishem i jego polityka zacierania błędów, a raczej dowodów. Ale zacznę od początku. Pewnego razu jeden z Twórców postanowił mnie zasiać na jakiejś planecie. No była ona obiecująca, jednak wiesz co się wtedy stało? Wybuchła super nowa i całe życie na tej kupce skał przestało istnieć. Planeta oczywiście jakimś cudem przetrwała, jednak nie miałem skąd brać energię Kreacji i kiedy się narodziłem stałem się bezużytecznym bublem. Po tym fakcie Twórcy nie pozwalali mi nawet być w ich niebiańskim świecie, bo po co im ktoś taki jak ja? Ale wracając, planeta, która niby została przeze mnie zniszczona, została najechana przez Amengi, które postanowiły zaatakować i zrabować jedną z ważniejszych planet Twórców. Na całe nieszczęście ja tam byłem i coś poszło Amengom nie tak i przypadkiem zdetonowali planetę, w której to znajdywał się jeden z przyszłych obiecujących Twórców. I wiecie kogo oskarżyli? Mnie. Nie dali mi nawet szansy na obronę, bo nareszcie mogli pozbyć się niewypału - skupił swój wzrok na Mystake - nawet nie wyobrażasz sobie co to znaczy być uwięzionym w krysztale. No ale mniejsza, przynajmniej wiecie jak teraz się czuje, a więc kończąc mam do przekazania wam jedno słowo - na chwilę przestał mówić, po czym westchnął - czyli, W-Y-P-I-E-R-D-A-L-A-Ć.
- Zwolnić więzy - nagle rzekła Mystake.
- Ale...
- Powiedziałam - przerwała mu Mystake - zwolnić więzy.
- ZWOLNIĆ WIĘZY - krzyknął Annathar.
Po tych słowach wszystkie pręty, które trzymały Onagę, wsunęły się do stołu.
Wtedy cyborg opadł na ziemię, po chwili stanął na prostych nogach i zaczął masować sobie swoje nadgarstki.
- No proszę - rzekł - teraz to możemy gadać. Więc jaki jest ten wasz problem?
Mystake się tylko uśmiechnęła.Seszeron, lochy
Na zewnątrz była burza, którą mógł obserwować z małego okna MB, leżąc na spryczy. Oprócz powiewów wiatru i grzmotów piorunów, które były w zasadzie jedynymi dostępnym światłem, słychać było kapiącą wodę.
Nagle słychać było dudniące odgłosy jakiś kroków. Saibot w tym momencie wstał ze swojej pryczy i podszedł do drzwi i zaczął patrzeć przez kratę. Po chwili naprzeciwko drzwi stali Cyber-Ninja. Jeden z nich trzymał w rękach jakiś czarny strój.
- Odejdź od drzwi - rzekł jeden z wojowników.
Saibot się usłuchał i odszedł. Wtedy drzwi do celi się otworzyły i cyborg trzymający ubranie rzucił je MB.
- Co to jest? - spytał się więzień.
- Szkarłatny Pan chce ciebie widzieć - odpowiedział jeden z cyborgów - ten strój przyszykował dla ciebie sam Krwawy Baron z dopiską "byle łachmaniarz nie stanie naprzeciwko Szkarłatnemu Władcy".
Po tych słowach cela została ponownie zamknięta i maszyny poszły w głębię korytarza.
MB wtedy też rozwinął złożoną odzież. Okazało się że był to ten sam pancerz co miał wcześniej, nawet była jego maska.
Po chwili Saibot stał przebrany w podarowany mu strój przed drzwiami.
Ponownie było słychać kroki, jednak tym razem na czele maszyn szła Iris.
- Odejdź od drzwi, a potem wyjdź i weź ręce z tyłu swoich pleców - poinstruował Saibota jeden z Cyber-Ninja.
MB to zrobił, po czym został skuty łańcuchami.
- No proszę jednak Belial chce mnie widzieć martwego, temu dałaś mi ten strój? - spytał się MB.
- Martwego jeszcze nie - odpowiedziała mu.
Po tych słowach nakazała maszynom trzymać Saibota za łańcuchy i wszyscy poszli korytarzem. Po chwili znaleźli się przy ogromnych wrotach, które się otworzyły. Kiedy je przekroczyli znaleźli się w sali tronowej. Na nim natomiast siedział Belial.
- Ru'inn ka zaa'l - rzekł Mroczny Władca kiedy MB znajdywał się naprzeciwko niego.
Wtedy maszyny zdjęły mu łańcuchy.
- Ponownie się widzimy - rzekł Belial wstając i prostując do góry swe metaliczne łapska.
- Jesteś pewny siebie rozpinając mnie - odpowiedział mu chłodno Saibot.
Po tych słowach Belial opuścił ręce i podszedł bliżej do swojego więźnia.
- Moje zwycięstwo już jest nieuniknione - oznajmił - za niedługo Zniszczenie raz na zawsze zniknie, dlatego mam dla ciebie propozycję - schował swoje ręce za plecy.
- Niby jaką?
- Jak widzisz - podszedł bliżej stając bokiem Saibota - mój sługa, Onaga został pokonany przez was. Nie mam pomysłu kto mógłby go zastąpić - po tym zmaterializował Ostrze Immory i wskazał nim na wojownika - dlatego przyłącz się do mnie. Osobiście podziwiam twój opór i wolę walki.
- I mam stać się wifiarzem? - wtedy MB parsknął śmiechem - Myślisz że serio to zrobię?
- Uwierz mi że tak - Mroczny Władca kiwnął głową.
Po tym Cyber-Ninja przyprowadzili kilku wojowników. Byli to Klerycy.
- Więc wybieraj - rzekł stanowczo - albo ich śmierć, albo twoja służba u mnie.
Nastała przez chwilę cisza. Saibot patrzył się z wściekłością na Szkarłatnego Władcę.
- Czas minął - rzekł nagle Belial.
Po tych słowach cyborgi zabiły Kleryków.
- Myślisz że mnie to złamie? - spytał się Saibot.
- Nie - odpowiedział mu - ale chcę abyś miał na sumieniu tych wojowników. Zginęli przez twój opór, a co do złamiania ciebie. Mam jeden as w rękawie, który sprawi że będziesz mi posłuszny.
- Niby jaki?
- Dowiesz się w swoim czasie - rzekł nachylając się do MB, po tym się wyprostował i kiwnął dłonią.
Wtedy Cyber-Ninja zakuli go spowrotem w łańcuchy.
- Za niedługo spowrotem się zobaczymy - rzekł Szkarłatny Władca podchodząc do tronu i siadając na nim - a wtedy ochoczo ulegniesz mej woli. Zabrać go ode mnie.
Po tym cyborgi zabrały spowrotem Saibota do jego celi.
Natomiast Iris podeszła bliżej Beliala.
- Coś ciebie gnębi? - spytał się jej Twórca.
- W zasadzie tak - odpowiedziała, po czym wyjęła symbol Mistrza Ognia - jakim prawem władam ogniem wtedy kiedy nie jestem w Smoczej formie? Jak?
Belial westchnął.
- Tak, twoim ojcem był Mistrz Ognia - odpowiedział jej - jednak on zginął w wyniku idiotyzmu Veritowego Mistrza. Za te niepowodzenie Veritowy Mistrz obarczył twoją matkę, która wybrała w późniejszym czasie byle jakiego chłopa, zamiast Aziraala.
- To znaczy? - dopytała się.
- To znaczy twój ojciec został odrzucony przez twoją matkę. Wtedy on się rzucił na samobójczą misję, której nie przeżył.
- Skąd to w ogóle wszystko wiesz? - skrzyżowała ręce.
- Kiedy byłem zamknięty w Eterze, mogłem podróżować między światami. Stąd tyle wiem.
Po tych słowach Iris ukłoniła się i odeszła. Belial tylko się patrzył na nią, co chwila ściskając rękojeść swojego miecza.Ciąg dalszy nastąpi...

CZYTASZ
MB kontra Wifiarze II: Starcie światów vol.2
FantasySzkarłatny Władca zdobył wszystkie Kamidogu i za niedługo rozpocznie się Armageddon. Siły wifiarzy po raz pierwszy od zawsze zdobyły potężną przewagę. Natomiast MB, wojownik i jedyny zdolny zniszczyć raz na zawsze Beliala, znajduje się w niewoli Krw...