Usta chłopaka na moich pobudziły moje zmysły do granic szaleństwa. Niesamowicie czułam się będąc pod jego wpływem i dotykiem. Miałam świadomość tego, co może się wydarzyć, jednak nie chciałam z tego zrezygnować. W czasach taki jak te w których przyszło nam się kochać, pragnęłam jego blisko w każdym momencie, gdy przyszło nam się widzieć.
Nie obwiniaj mnie, Draco. Miłość sprawiła, że oszalałam.
Gdy tylko łapały mnie wątpliwości, usta Draco na moich odrazu odpychały natrętne myśli o tym, co mogłoby się stać. Nie czułam, iż chłopak chce wykorzystać moje uczucia do niego by ulżyć sobie w sensie fizycznym, a raczej, tak samo jak ja, chciał podarować mi dowód swojej miłości, dlatego byłam w swoim własnym indywidualnym świecie, zdana na hipnotyzujące spojrzenie Malfoya.
Jego dłonie zaczęły badać moje ciało, skutecznie wślizgnąć się pod bluzkę, by zaraz odnaleźć moje zapięcie od stanika i pozwolić mu swobodnie opaść tuż pod jego stopy. Miałam na sobie jedynie białą, jedwabną halkę, za to Draco jak zwykle ubrany był w swoje niesamowicie eleganckie czarne spodnie, a na ramiona zarzucony miał koszule w aksamicie w kolorze kości słoniowej, który tak bardzo uwielbiałam w jego wydaniu. Zatem gdy pod jego bosymi stopami, pojawił się mój stanik, poczułam jak przez pocałunek jego uśmiech się powiększa.
— Jesteś taka cholernie piękna.—wyspał, gdy złapał moje spojrzenie.
Uśmiech wpłynął na moje wargi pod wpływem jego słów, co popchnęło mnie ku temu aby złapać go za kołnierz koszuli i przyciągnąć do mnie, znów łącząc nasze usta w pocałunku. Chłopak natychmiast pogłębił pieszczotę, kierując mnie na nasze aksamitne łóżko. Gdy moje plecy dotknęły materiału pościeli przed moment poczułam się niepewnie, jednak Draco jak zwykle wybił mi z głowy wszelkie wątpliwości. Ruchem ręki pochwycił dół mojej koronkowej halki, przez co gładko przeszła ona przez moja ramiona, pozostawiając mnie w samych majtkach. Nie powinnam być zawstydzona ponieważ chłopak widział moje piersi już pare razy, jednak instynktownie zakryłam się dłoni, co spowodowało grymas na jego pięknej twarzy.
— Jakiś problem, słońce?—szepnął marszcząc brwi.
Problem może i faktycznie był, ale zniknął wraz z wypowiedzeniem przez niego pieszczotliwego określenia w moim kierunku. Zatem popatrzyłam w jego oczy na tyle głęboko jak tylko byłam w stanie i pogryzłam wargi, starając się nie zostać zdominowana przez podniecenie.
— Jak narazie wszystko gra.—powiedziałam, odsłaniając przed nim piersi.
Widziałam wiele dzieci, które wpatrywały się jak zaczarowane w rzeczy na pułkach, których nie mogły mieć a bardzo pragnęły, jednak Draco przebijał je wszystkie. Jego wzrok wyrażał takie zafascynowanie i pożądanie, iż miał mnie jedynie na wyciągnięcie ręki, że sama o mało nie zaśmiałam się na to jak bardzo dzieciny był w tym aspekcie.
— O losie, co za piękna noc.—westchnął.
Jego wargi opadły na moje piersi, przez co musiałam zatkać usta dłonią, pod wpływem rozkoszy jakiej dostarczył mi blondyn i na Merlina! Dlaczego tylko on potrafił doprowadzić mnie do takiego stanu, stykając się z moją skórą? Gdzie tu była sprawiedliwość?
— Masz przepiękne cycki.—wymruczał.
— Jaki subtelny komplement.—westchnęłam.
Jego śmiech połaskotał moją skórę, a chłodne wargi dalej zajmowały się moją prawą piersią i sutkiem. Druga dłoń pieściła mnie po sąsiedniej piersi, a uczucia jakich miałam przyjemność doświadczyć były więcej niż nie do opisania. Lekko podgryzał i ssał moją skórę, przez co zaczęły pojawiać się na niej czerwonej przebarwienia, jednak wiedziałam, iż chłopakowi bardzo podoba się taki stan rzeczy.
CZYTASZ
Bound to fall in love| D. M
Fanfic- Rodzina Malfyów to nasi przyjaciele od dawna.-usprawiedliwiła się matka.- Nie możemy oddać Cię w ręce byle kogo. - Ale Draco Malfoy to właśnie byle kto!-pisnęłam lekko zirytowana. A tricky guy who doesn't like anyone ...