1. Drugi dom

320 6 1
                                    

Dookoła białe ściany a na środku szpitalne łóżko. Od sześciu miesięcy sala ta stała się moim drugim domem. Pewnie zastanawiacie się, na co choruje, już wam opowiadam. Tak jak mówiłam od sześciu miesięcy, mieszkam w szpitalu z powodu mojej choroby, jaką jest białaczka. Lekarz zapewnia, że mogę wyzdrowieć, ponieważ nie jest ona na zaawansowanym etapie. Nie boje się tego, że mogę umrzeć, ale tego, że moja mama tego nie zniesie. Pierwsze śmierć mojego taty a teraz moja choroba. Chociaż tego nie pokazuje, to wiem, że jest jej strasznie ciężko. Niedawno poinformowała mnie, że się z kimś spotyka, cieszyłam się z tego powodu. Może teraz uda jej się odciąć od przeszłości. Powiedziała mi też, że planuje się do niego przeprowadzić. Okazało się, że ma on syna. Zawsze chciałam mieć rodzeństwo, ale niestety jestem jedynaczką, która sprawia same problemy. Od rana miałam robione różne badania, a teraz razem z mamą czekam na wyniki. Dzisiaj się okaże czy będę mogła wyjść ze szpitala.
    Po dłuższej chwili do sali wszedł lekarz. Jak się okazało, mój stan się poprawił i mogę wrócić do domu. Niestety nie na tyle, abym mogła się przeprowadzić do partnera mojej mamy. Widziałam ten smutek w oczach rodzicielki, więc postanowiłam coś z tym zrobić. Po tym, jak zostałyśmy same na sali, obie zaczęłyśmy pakować moje rzeczy.
   - Mamo - powiedziałam po dłuższej ciszy między nami, przez co moja rodzicielka uniosła na mnie spojrzenie
    - Tak skarbie? 
   - Wiem jak bardzo chcesz się już przeprowadzić, nie mogę stać ci na drodze.
   - O czym ty mówisz Lea? - spojrzała na mnie, jednocześnie odkładając moje ubrania na ziemię
   - Przeze mnie musimy tutaj zostać.
   - Masz rację, bardzo chce się tam przeprowadzić, ale to ty jesteś dla mnie najważniejsza.
   - Wyjedź beze mnie - te słowa bardzo zaskoczyły moją mamę.
   - Córcia masz 16 lat, nie mogę cię zostawić samej i po prostu wyjechać.
   - Wiem, że bardzo ci na mnie zależy, ale już wystarczająco wycierpiałaś. Słyszałaś co powiedział lekarz mój stan jest dobry. Mogłabym zamieszkać z babcią do czasu, kiedy będę miała pozwolenie na przeprowadzkę. Nie mam już dziesięciu lat mamo. 
- Porozmawiamy o tym w domu, a teraz się pakuj - tak jak myślałam, przekonanie do tego pomysłu mamy nie będzie takie proste.
   Po krótkiej rozmowie wróciłyśmy do pakowania. Mimo wszystko przywiązałam się do tej sali. Białe szpitalne ściany przyozdobiłam sobie rysunkami, które dostałam od tutejszych dzieci, przez co nie było tutaj tak ponuro. Po zabraniu wszystkich moich rzeczy w końcu mogłyśmy wrócić do domu. Pożegnałam się z pielęgniarkami, a następnie poszłyśmy do samochodu. 
   - Wsiadaj do auta, ja zapakuje torby. 
   - Dobrze - usiadłam na siedzeniu obok kierowcy i złapałam za swój telefon. 
   Byłam ciekawa jak dużo mnie ominęło podczas pobytu w szpitalu. Odkąd pamiętam miałam problemy z nawiązywaniem relacji więc nie miałam znajomych, którzy by mnie odwiedzali i opowiadali o tym co się dzieje w szkole. Patrząc na social media ludzi ze szkoły, przez te kilka miesięcy odbyło się mnóstwo imprez. Nie jestem ich zwolenniczką, dlatego nie byłam zawiedziona faktem, że mnie ominęły.  
   - Na co masz ochotę? - zapytała mama kiedy usiadła na miejscu kierowcy i odpaliła silnik samochodu. 
   - Na lazanię - uwielbiam to danie.
   - W porządku, zrobię ją dla ciebie. 
   - Dziękuję, mamo... - wiem, że nie chciała poruszać tego tematu, dopóki nie dojedziemy do domu, ale musiałam.
  - Wiem o co chcesz zapytać i się nie zgadzam.
Nie trudno było się domyślić, jaka będzie jej reakcja. Potrzebowałam czasu, żeby ją przekonać.
  - No ale dlaczego? - nie dałam tak łatwo za wygraną i brnęłam w to dalej.
  - Chociażby dlatego, że strasznie bym tęskniła.
  - Nie szukaj wymówek mamo. - w tej sytuacji próbowałam zabrzmieć poważnie, co niezbyt mi się udało.
  - Nie odpuścisz prawda? - uśmiechnęłam się na te słowa, bo wiedziałam, że już prawie wygrałam
  - Dobrze wiesz, że nie. Babcia mnie uwielbia i na pewno zgodzi się mną zająć. Chcę tylko żebyś była szczęśliwa. To nie tak, że już się więcej nie zobaczymy, przecież wiesz.
  - No dobrze, porozmawiam z babcią. - westchnęła ze zrezygnowania a ja wiedziałam, że wszystko pójdzie po mojemu.

***

Po tak długim pobycie w szpitalu wróciłam do domu. Tęskniłam za swoją bezpieczną norką, w której mogłam się schować i pobyć w samotności. Kocham spędzać czas z moją mamą, ale tak jak każdy potrzebowałam przestrzeni. Od razu po przekroczeniu progu do mojego pokoju rzuciłam się na łóżko. Zapomniałam, jakie było ono wygodne. Było białe i miało różne wzory na zagłówku. Obok niego stała mała szafka nocna, w tym samym odcieniu.  Pod oknem stała toaletka a obok niej biurko. Po drugiej stronie łóżka stała ogromna biała szafa z lustrem, a ściany były w odcieniu szarości. W całym pokoju panowała taka kolorystyka. Po chwilowym odpoczynku podeszłam do szafy i wyciągnęłam luźny komplet dresów. Wzięłam je i poszłam wziąć szybki prysznic. Odkąd pamiętam gorąca woda mnie odprężała. Ubrałam się, a następnie zeszłam na dół do salonu. Usiadłam na kanapie i włączyłam sobie jakiś serial.
  - Co oglądasz? - z kuchni wyłoniła się mama
  - Taki serial o dziewczynie chorej na raka i jej przyjaciółce.
  - Na pewnie chcesz żebym jechała?
  - Tak mamuś. - dobrze wiedziałam co miała na myśli
  - Jutro pojedziemy do babci i porozmawiamy. A teraz odpocznij a ja pójdę dokończyć obiad.
  - Dobrze. - posłałam swojej rodzicielce szczery uśmiech
Byłam pewna, że babcia będzie uważała tak samo, jak ja. Nie myśląc już o tym dokończyłam pierwszy sezon serialu a chwilę potem usłyszałam wołanie z kuchni.
  - Lea nakryj do stołu proszę.
  - Jasne. - podeszłam do szafki i wyciągnęłam potrzebne naczynia i sztućce. Kiedy wszystko było przygotowane usiadłyśmy przy stole i w ciszy cieszyłyśmy się swoim daniem.

***

Dzisiaj wstałam bardzo wcześnie. Nie mogłam doczekać się aż zobaczę babcie. Pospiesznie wstałam z łóżka i zaczęłam się szykować na to spotkanie. Lato zbliżało się dużymi krokami więc na dworze było coraz cieplej. Wyjęłam z szafy białą sukienkę w stokrotki, która sięgała mi do kolan. Była bardzo dziewczęca, idealna na taką pogodę. Po szybkiej kąpieli ubrałam się, a następnie zaczęłam robić delikatny makijaż. Nie malowałam się na co dzień ale dzisiaj postanowiłam to zrobić. Zakręciłam jeszcze włosy na lokówce i już byłam gotowa. Do małej czarnej torebki spakowałam kilka niezbędnych rzeczy i odłożyłam ją na bok. Głodna zeszłam do kuchni, gdzie tak jak myślałam na blacie czekało już na mnie śniadanie.
  - Część mamo.
  - Dzień dobry słońce. - podeszła do mnie i pocałowała mnie czule w czoło - Ślicznie wyglądasz.
  - Dziękuję. - odpowiedziałam biorąc kęs naleśników z dżemem wiśniowym
  - Babcia już się nie może doczekać, kiedy cię zobaczy.
  - Też się za nią stęskniłam.
Kobieta bardzo rzadko odwiedzała mnie w szpitalu dlatego, że go nie znosi. Nie miałam jej tego za złe. Zabrałam pusty już talerz i włożyłam go do zmywarki.
  - O której jedziemy?
  - Koło jedenastej, babcia zaprosiła nas na obiad.
  - Dobrze, pójdę do siebie. - nie czekając na reakcję ze strony mamy, poszłam do swojego pokoju. Wzięłam pierwszą książkę z brzegu i po chwili całkowicie mnie ona wciągnęła. Uwielbiam czytać a szczególnie romanse, nie przepadam za kryminałami czy innymi rodzajami.

***
Podjechałyśmy pod malutki drewniany domek niedaleko lasu. Wysiadłam z samochodu i od razu ruszyłam w stronę drzwi wejściowych. Zadzwoniłam dzwonkiem i po kilku sekundach otworzyła je kobieta w średnim wieku. Miała na sobie błękitną sukienkę i domowe kapcie. Siwizna lekko dawała się w znaki. Zmęczona twarz w chwili, gdy mnie ujrzała, rozpromieniła się.
  - Cześć babciu

Druga szansaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz