-Panno Hwang co to za zachowanie!
-Ale ja nic nie zrobiłam
-Tak? To jak wytłumaczysz to, że twoje koleżanki z klasy są całe mokre?!
-Ale to nie ja! Na prawdę! Nie oblałam ich wiadrem wody!
-Dosyć! Zostajesz zawieszona do następnego poniedziałkuPopatrzyłam na niego wściekle i wyszłam z gabinetu. Pojebane jakieś, będą owijać sobie każdego na paluszku aż w końcu zdobędą to co chcą. Dziwi mnie, że nadal próbują się mnie pozbyć. Tak łatwo im to przychodzi.
Westchnęłam i włączyłam jedną z piosenek z mojej playlisty na słuchawkach. No cóż, teraz mam więcej czasu na pracę. Słuchając utworu ,,Apologize-Timbaland'' szłam w stronę kwiaciarni. Tego się nie spodziewałam.
Zastałam kwiaciarnię całą w ogniu, stali tam strażacy, policjanci i właścicielka lokalu. Podeszłam do nich i ze zmartwieniem patrzyłam na zmarnowaną twarz właścicielki.
-Proszę Pani, jak to się stało?- zapytałam z niedowierzaniem
-Ktoś podpalił kwiaciarnię. Jeszcze przed tym w skrzynce na listy była kartka.
-Mogę ją zobaczyć?- Kobieta kiwnęła głową i podała mi kartkę.,,Przed losem ofiary nie da się uciec, a tym bardziej nie da się uciec przed złem czyhającym z drugiej strony''
Po przeczytaniu kartki przytuliłam Właścicielkę i włączyłam się do rozmowy z policją. Policja sprawdziła również monitoring ale nagranie się urwało, a później film pokazywał palącą się kwiaciarnię.
Czy to mogły być te Pindy z mojej klasy? Coraz więcej dziwnych rzeczy się dzieje, coraz więcej jest ogłaszanych zaginięć lub podpaleń albo kradzieży. Może i brzmi to jak z filmu. Ale dzieje się to właśnie na naszych oczach.
Po ugaszeniu lokalu pomogłam Kobiecie w miarę ogarnąć kwiaciarnię. Zniszczone kwiaty wrzuciłam do worka tak samo jak odłamki ramek, kubków na herbatę i drobiazgów które kiedyś stały na ladzie.
Około północy wreszcie skończyłyśmy ogarniać lokal. Kobieta pojechała autem, a ja ruszyłam pieszo do swojego domu. W uszach brzmiała melodia ,,Without me-Halsey''. Na niebie pojawił się księżyc który oświetlał mi drogę. Może i były jeszcze latarnię ale część z nich jest popsuta i od dość dłuższego czasu nie świeci.
Po pewnym czasie naprzeciwko ujrzałam 4 mężczyzn idących w moją stronę. Czy się wystraszyłam? Prawdopodobnie tak właśnie było.
-Witaj piękna, co tu robisz o tej porze?-zapytał jeden z nich
-Nie twój interes
-Nie mój? Oh, może masz rację. Jednak lepiej byś była grzeczna- Zaśmiał się i wyciągnął z kieszeni scyzoryk.O cholibka
-Zaczynasz do złej osoby- nagle z rogu wyłonił się chłopak w masce
-Lepiej uciekaj stąd szczeniaku
-Tak chcesz się bawić?- zaśmiał się, a ja cofnęłam się do tyłu i na kogoś wpadłam. Był to kolejny chłopak tym razem wyższy.Czemu zawsze w takich momentach nogi mam jak z waty- Powiedziałam w myślach
•°•°•°•°•°•
To się porobiło, jak myślicie to Rozwój akcji czy punkt kulminacyjny?
CZYTASZ
~𝑣𝑜𝑖𝑐𝑒 𝑙𝑖𝑘𝑒 𝑎𝑛 𝑎𝑛𝑔𝑒𝑙~ 𝑀𝑖𝑛 𝑌𝑜𝑜𝑛𝑔𝑖
Fanfiction-Zaczynasz do złej osoby- nagle z rogu wyłonił się chłopak w masce -Lepiej uciekaj stąd szczeniaku -Tak chcesz się bawić?- zaśmiał się, a ja cofnęłam się do tyłu i na kogoś wpadłam. Był to kolejny chłopak tym razem wyższy. ~Czemu zawsze w takich mom...