ROZDZIAŁ 49

733 17 0
                                    

JACEK


Minęło 14 dni… cholernie długie dwa tygodnie, ale zarówno dom jak i pokój dla Olivii jest już gotowy. Teraz pozostaje tylko ją tutaj sprowadzić i to już wkrótce. Od kilku tygodni mam informatora u niego w domu i znam dzięki temu każdy jej ruch. Mój człowiek podsłuchał ostatnio, że mała chce lecieć do Polski. Wiem, że Caden na pewno będzie miał z tym problem, ale się zgodzi, bo ją kocha, ale nie tak jak ja. Dzięki temu, że podsłuchał jej rozmowę z Majką wiem że maja lot o 20 w sobotę tylko z tą różnicą że ona do tego samolotu nie wsiądzie a ja już się o to postaram. Ruszyłem do jak na razie mojej a potem naszej przyszłej sypialni po telefon. Stojąc przodem do ogromnego okna, z którego widok rozchodził się na gęsty las wybrałem numer.
- Damian szykuj się na zgarnięcie ponownie dziewczyny.
- Kiedy?
- W sobotę o 20 ma lot do Polski. Zrób tak, aby nie wsiadła do samolotu i przywieź ją do mnie.
- Będzie sama?
- Będzie z nią przyjaciółka i zapewne ochrona. Mnie interesuje tylko ona a jej przyjaciółkę zostaw na lotnisku.
- Ok. Dam znać szefie.
Rozłączyłem się z nim. Wiedziałem, że trzeba to dobrze zaplanować, aby nie narobić szumu
na miejscu oraz aby jej ochronna nie skapnęła się, że dziewczyna nie wsiadła do samolotu. Kurwa mam dwa dni na to. Ruszyłem w stronę jej tymczasowi sypialni. Tam kazałem ściany pomalować na biało i urządzić pokój w biało pomarańczowych kolorach z dodatkiem szarego. Ściany i meble były białe, a kolor pomarańczowy i szary przewijał się w dodatkach takich jak poduszki, koc, lampki, itp. elementy wystroju. Usiadłem w dużym fotelu, który stał na wprost łóżka, w którym niedługo będzie spała i zacząłem obmyślać plan zgarnięcia jej. Wiedziałem, że Damian jest dobry w swoim fachu, ale co dwie głowy to nie jedna. Nie wiem ile czasu siedziałem wpatrując się puste łóżko, ale wymyśliłem plan i mam nadzieję doskonały. Teraz muszę tylko skontaktować się ponownie z Damianem.

CADEN

Gdy tylko zamknąłem za nami drzwi gabinetu czułem że czeka mnie ciężka przeprawa z tą dziewczyną i „bałem” się już tego, co wymyśliła, ale to, co usłyszałem …no tego się nie spodziewałem.
- Caden za 2 dni lecę do Polski z Majką. Zanim coś powiesz, to nie jest ucieczka... Wrócę. Stęskniłam się za Anną i Robertem i chcę ich odwiedzić a Majka chce odwiedzić swoich rodziców.
Ona chce lecieć do Polski!!! Najpierw byłem w szoku a potem od razu jej odmówiłem i nie, dlatego że nie chciałem, aby zobaczyła się z ludźmi, którzy ja wychowali, ale dlatego że balem się o jej bezpieczeństwo. Ten cały Jacek zniknął kilka miesięcy temu i nie wiadomo gdzie jest i co knuje.
- ŻE CO? Nie ma takiej opcji!!
Olivia aż się zagotowała ze złości i nigdy jej takiej nie widziałem. Wygląda na to, że jak jej na czymś bardzo zależy wychodzi z niej prawdziwa wojowniczka.
- Caden ja cię nie pytam ja cię informuję. Mamy już kupione bilety na sobotni wylot wieczorem. Poza tym powiedziałam, że wrócę, bo cię kocham i chcę wyjść za ciebie kiedyś nie patrząc na to, że zostałam ci obiecana.
Usłyszałem w odpowiedzi na moją odmowę. Nie podobał mi się ten pomysł, ale przeanalizowałem szybko sprawę, gdy ta mała złośnica stała z rękoma skrzyżowanymi na piersi i patrzyła na mnie ze złością. Licząc na pomoc Dona Darka w Polsce postanowiłem, że nie będę się z nią kłócić i pozwolę jej lecieć, ale postanowiłem się z nią jeszcze podrażnić.
- Nie Olivio nigdzie nie lecicie. Oddacie bilety i zostajecie tutaj, chociaż miałbym cię zamknąć w pokoju i przypiąć kajdankami to nigdzie cię nie puszce, bo to niebezpieczne.
- Czego nie rozumiesz Caden. Ja nie pytałam cię o pozwolenie tylko cię informuje, że lecimy i nie podporządkowuję się tobie a grozić sobie możesz swoim wrogom a nie mi. Poza tym, jeśli, mnie zamkniesz i przypniesz jak to stwierdziłeś znajdę sposób i ucieknę na lotnisko.
Co z niej za uparciuch, ale za takie drobne cechy charakteru, które poznaje każdego dnia kocham ją coraz mocniej. Okazuje się waleczną dziewczyną a mi się podoba widok tej małej złośnicy.
- Dobrze złośnico, zgodzę się, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?!
- Za 2 godziny dasz się porwać na randkę. Załóż tylko wygodne buty kochanie.
- Ok…ale ja chciałam jeszcze o czymś…
- Potem Oli. Teraz idź się szykuj, bo zegar tyka i została ci godzina i 55 min.
Pocałowałem ją w nos i obróciłem przodem „wypychając” lekko z gabinetu. W drzwiach dałem jej jeszcze klapsa w pupę. Spiorunowała mnie wzrokiem, ale uśmiechnęła się i ruszyła grzecznie z gabinetu kierując się w stronę schodów.
A ja… no cóż moje plany donośnie oświadczenia się jej trochę musiały ulec zmianie. Nie mogłem jej zabronić odwiedzenia ich zwłaszcza, że została tak a nie inaczej zabrana od Anny i Roberta. Wiem, co czuje i że wróci do mnie, ale chcę, aby poleciała w sobotę już jako moja narzeczona z pierścionkiem na palcu. Podszedłem do biurka i otworzyłem szufladę, w której od wczoraj leżało pudełeczko z pierścionkiem. Sięgnąłem je i trzymając w dłoni wykręciłem numer do przyszłego teścia, aby poinformować go o planie jego córki. Po zakończeniu rozmowy schowałem pudełeczko do kieszeni, po czym opuściłem gabinet zamykając drzwi na kod i ruszyłem do swojej sypialni.

DON FRANK

Każdego dnia nasze relacje z córką ulegały poprawie. Powoli zbliżaliśmy się do siebie, chociaż daleko nam było do odbudowania więzi, jaką mieliśmy przez pierwsze 3 lata wspólnego życia. Była naszym słoneczkiem, które rozjaśniało nam każdy dzień. Myślę, że z czasem odzyskamy to - tylko wymaga to cierpliwości. Często spędzała u nas czas z Majką a czasem z Sophia i Ava jeszcze, kiedy nasze damy serca zostawały same w rezydencji. Moja żona małymi kroczkami również zdobywała utracona więź z córką, z czego byłem bardzo dumny. My, jako męska część naszej rodziny podchodziliśmy do tego trochę inaczej, ale widziałem, że zaczyna nam ufać i jest bardziej otwarta na spędzanie z nami czasu. Między Cadenem i nią zauważyłem, że od paru tygodni układa się coraz lepiej i świata poza sobą nie widzą. Ona go kocha i myślę nawet, że cały czas go kochała, ale przez to, co ją spotkało nie dopuszczała do siebie tego uczucia.
Rozmawiałem nawet na ten temat z Graysonem i postanowiliśmy zapytać Cadena o to, kiedy ma zamiar się oświadczyć Olivii. Jego odpowiedź można powiedzieć nas ucieszyła, kiedy dowiedzieliśmy się, że na dniach ma zamiar to zrobić. Ona jest już gotowa i według nas nie ma, na co czekać, bo chcemy, aby nasze rodziny ponownie się połączyły no z wielką radością przywitamy za jakiś czas kolejnego wnuczka lub wnuczkę na tym świecie.
Jestem spokojny jak widzę i wiem, że moim dzieciom się układa. Michael ożenił się z Avą i mają cudownego synka i naszego pierwszego wnuka, Tony, który zarzekał się że do ożenku mu się nie spieszy a teraz nie widzi świata poza Majką, która, mimo iż nie jest z naszego świata świetnie się w nim odnajduje. Kiedy on przyjdzie mnie zapytać o zgodę na poślubienie tej dziewczyny nie będę mu stawał na drodze. No i nasza Oli…
Moje rozmyślania przerwał dźwięk telefonu. Sięgnąłem po niego na biurko a na wyświetlaczu wyświetliło mi się imię „ CADEN”.
- Witam cię synu. Co się stało, że dzwonisz?
- W sumie tak… Oli… ona chce lecieć do Polski. Uznałem ze powinieneś wiedzieć o tym. Po naszej „burzliwej” rozmowie zgodziłem się na ta podróż, tylko że...
- Tylko, że co? Co cię gnębi, Caden?
- Ona nie chce żadnej ochrony obok siebie!! Kurwa przecież jej nie puszczę, gdy ten facet nie wiadomo czy czegoś nie planuje. Postanowiłem poprosić Dona Darka, aby dał jej ochronę i żeby byli dyskretni.
- Dobry pomysł. Musimy jej pilnować, mimo że ona tego ne chce. A leci sama?
- Nie z Majką chcą odwiedzić tam swoich bliskich. W sobotę o 20 mają lot. Ale zgodziłem się pod jednym warunkiem. Że dzisiaj zabiorę ją na randkę i planuje się oświadczyć.
- To świetna wiadomość. Powodzenia synu.
Z tymi słowami się rozłączyłem ciesząc się, że Caden chce dziś tak postąpić. A jeśli chodzi o plan Olivii. Wiedzieliśmy żoną, że prędzej czy później do tego dojdzie i ona będzie chciała spotkać się z tymi ludźmi, a my nie będziemy mogli jej tego zabronić. Wychowywali przez 15 lat naszą córkę, mimo że nie wiedzieli jak doszło do tego, że znalazła się w Polsce. Jednak coś nie dawało mi spokoju. Moja intuicja podpowiadała mi, że coś się wydarzy, coś złego tylko, kiedy i co tego nie wiem i nie wiem jak ustrzec przed tym naszą córkę.

Odzyskana (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz