- Wyrzucić ją tutaj - rzekł Kryształowy Generał.
Wtedy cyborgi rzuciły Iris o glebę, która była zniszczona przez ciągłe bitwy w tym odcinku frontu.
Znajdywali się na przedpolach Hovedvei. Dziewczyna próbowała wstać, jednak była osłabiona. Jedynie miała siłę aby spojrzeć na opętanego Saibota. Ten stał ze skrzyżowanymi rękoma.
- Co następne? - spytał się jeden z Cyber-Ninja.
- Wracamy do Seszeronu - oznajmił Saibot - musimy wykonać pozostałą część planu Szkarłatnego Władcy.
- MB... To nie jesteś... Ty - wysapała dziewczyna, czołgając się w stronę Saibota - Błagam...
- MB? - spytał się zdziwony - Nie znam go - rzekł chłodno, po czym dwójka cyborgów złapała go za ramiona i odlecieli.
Iris się patrzyła na to przez moment, po czym zemdlała.
Kiedy się obudziła przez moment zaślepiało ją światło. Kiedy jej wzrok się przyzwyczaił, zorientowała się że znajduje się na łóżku szpitalnym, w jakimś pomieszczeniu. Tuż obok niej znajdywały się inne łóżka, które były puste.
Wtedy do wnętrza pomieszczenia namiotu wszedł lekarz i kiedy zorientował się że dziewczyna nie śpi przez moment zamarł, po czym szybko wyszedł.
- Gdzie ja jestem? - spytała się samą siebie łapiąc się za głowę.
Po tym wstała z łóżka. Chwiejnym krokiem wyszła z namiotu.
Naokoło znajdował się obóz, a raczej jego część medyczna. Byli tam ranni, jak i lekarze, którzy pracowali przy swoich pacjentach.
Po chwili rozglądania się zauważyła sztandar. Pokazywał on wijącego się Smoka na czerwonym tle.
- Więc jestem w obozie Cesarskich - stwierdziła.
- Więc nasza księżniczka się obudziła.
Nagle odwróciła się w stronę głosu. Był to generał Akamoto, który patrzył na nią wściekłym spojrzeniem.
- Trzeba ostrzec innych, Cesarstwo jest w...
- Oj tak, ostrzegliśmy - przerwał jej - a nawet bym powiedział, powiadomiliśmy.
- Zaraz co? - spytała się zdziwiona.
- No że mamy na pace Krwawego Barona - odpowiedział jej - to nie jest takie oczywiste?
- Nie rozumiesz, Belial opętał MB. Zmienił go w istotę, dzięki której podbije ziemie zajęte przez was. Musisz...
- Morda - ponownie jej przerwał - będziesz tłumaczyć się przed przywódcami.
- To ty nim nie jesteś?
- Jestem, jednak reszta poprosiła mnie, abym ciebie nie zabijał, więc będziesz z nimi rozmawiać, a teraz żegnam. Mam ważniejsze rzeczy niż użeranie się z bachorem, który jest osłabiony jak małe dziecko.
Po tych słowach odszedł w swoją stronę.
Iris natomiast wróciła do swojego namiotu.
Po kilku godzinach do środka weszło dwóch żołnierzy. Jeden z nich trzymał kajdany.
- Mam rozumieć że mam to założyć? - spytała się patrząc na kajdany.
- Tak - odpowiedział jeden z żołdaków - taki był rozkaz.
- Rozumiem - odpowiedziała przewracając oczami.
Kiedy żołnierz się zbliżył nastawiła ręce, po czym on jej je zakuł.
Po tym wyprowadzili ją z namiotu i zaczęli kierować się do centrum obozowiska. Ci których przemijali, patrzyli na dziewczynę z pewną odrazą, gniewem i pogardą.
Po chwili znaleźli się przy centralnym namiocie.
- To tutaj - oznajmił żołnierz - do środka - rozkazał dziewczynie.
Wtedy weszła do środka. We wnętrzu znajdował się tylko stół z mapą, natomiast za stołem stali Rejzor i Tiamut. Po chwili zwrócili na nią wzrok.
- Więc wyjaśnij nam jakim cudem zostałaś ranna przywleczona przez żołnierzy? - spytał się ją Saibot.
- To chyba jasne - wtrącił się Tiamut - po to, aby zinfiltrować nasze szeregi.
Po tych słowach dziewczyna się zaśmiała.
- Bawi cię to? - spytał się Kahn.
- Ależ tak - oparła rękę o swoje biodro - bo za niedługo nie będzie czego infiltrować, oczywiście jakbym była tutaj przysłała aby to zrobić.
- O czym ty bredzisz Smoku? - ponownie spytał się Kahn, tym razem wyjmując przy tym swój młot.
- Spokojnie Tiamut - rzekł Rejzor patrząc się na zdenerwowanego Kahna, po czym zwrócił ponownie swój wzrok w stronę Iris - o co tobie konkretnie chodzi?
- Belial opętał MB robiąc z niego Kryształowego Generała - odpowiedziała mu.
- Kogo? - dopytał się Saibot.
- To był tylko plan, nic poza tym. To niewy...
- Niewykonalne? - przerwała mu wyraźnie przy tym mówiąc rozbawionym głosem - Oj zapomniałam że wasze rasy są zbyt proste, aby zrozumieć.
- Tiamut, o co jej chodzi?
- Ehh - westchnął - o Kryształowy Legion.
- Czym to jest? - dopytał się wyraźnie zaciekawiony.
- Według planów Beliala, miała być to armia, która będzie odporna na wszelkie rodzaje broni, na wszelką magię. Miała ona nigdy nie umierać, a powstawać jak ktoś tylko kogokolwiek z Legionu zabił. To miała być czysta manifestacja potęgi skorumpowanego Twórcy.
- Mnie ciekawi skąd to wszystko wiesz - rzekła Iris łapiąc się ręką za podbródek.
- Ponieważ Veritowy Mistrz kiedy dowiedział się że Belial przeżył po Szkarłatnej Wojnie, to postanowił wysłać wszystkich Mistrzów Żywiołów. Jednak wtedy Aziraal, Mistrz Ognia, chciał sam się zemścić za to, co zrobił Mroczny Władca z jego ojcem.
- Więc mój ojciec walczył z Mrocznym Władcą - wtrąciła się ponownie - tylko po co?
- Głównym celem było pojmanie Beliala. Jednak Aziraal zapragnął go zabić, zniszczyć raz na zawsze. Wtedy też ja sam się o tym dowiedziałem i twój ojciec mnie poprosił abym niczego nie mówił. Oczywiście się zgodziłem, ale był warunek.
- Jaki? - spytali się z tym samym momencie pozostała dwójka.
Wtedy też się na siebie spojrzeli.
- Miałem iść i pomóc mu w walce - odpowiedział im - jednak nie udało się nam go zniszczyć. Belial przebił kryształowym mieczem serce Aziraala. Ja natomiast ostatkiem siły wykorzystałem jego moce przeciwko niemu samemu i aktywowałem pułapkę, którą wcześniej ukradłem Veritowemu Mistrzowi. Oczywiście wtedy pozostali Mistrzowie Żywiołów przyszli za nami.
- I on miał jeszcze czelność zwalać na was winę - powiedziała sama do siebie z nienawiścią - pierdolony wifiarz.
- A więc jak zdobyłeś te informacje? - ponownie spytał się Rejzor krzyżując ręce.
- To było proste, znajdywaliśmy się w pracowni Beliala. Tam były też posągi zrobione z kryształu i zapiski na temat tej armii. Próbowaliśmy je zniszczyć, ale się nie dało.
- To więc teraz już wiecie czemu macie przejebane - oznajmiła Iris.
- Zaraz chwilę, te abominacje potrzebują źródła zasilania, tak? - spytał się Saibot.
- Co masz na myśli? - zwrócił się do niego Tiamut marszcząc ze zdziwienia twarz.
- Jeśli tak jest, to wystarczy że wygnany z umysłu MB Beliala i Kryształowy Legion nie będzie mógł walczyć.
- Czy ty se... - nagle przerwała - w sumie ma to sens. Zważywszy na to, że Belial nie ma na tyle siły aby kontrolować bezpośrednio całą armię.
- Dobra, trzeba powiadomić resztę i wysłać jak najwięcej wojsk pod Hovedvei - rzekł Kahn - jeśli mamy unieszkodliwić ich armie, to musimy się pospieszyć.
Iris i Rejzor kiwnęli głowami.Jaskinia na zachód od Gammel Haug
Wnętrze korytarzy było pokryte zielonymi kryształami, natomiast przez nie szedł Kryształowy Generał.
Po chwili znalazł się w ogromnym pomieszczeniu. Było wyłożone kryształami, a na kamiennej posadzce stały tysiące posągów. Przedstawiały istoty podobne do humanoidów, tylko zamiast ludzkich głów miały smocze głowy, których to oczy były zielonymi kryształami, a w rękach trzymały włócznie zakończone kryształowymi ostrzami.
Generał się na owe posągi spojrzał, po czym z jego ciała zaczął płonąć zielony ogień. Wtedy uniósł ręce do góry, wraz z głową.
- Powstań mój Legionie - rzekł i wtedy płomień pochłonął całe jego ciało.
Natomiast po tym pojawiły się błyskawice, które trafiły każdy posąg.
Po chwili one zaczęły się poruszać i wydawać prymitywne odgłosy, a sam Kryształowy Generał zaczął się śmiać.Ciąg dalszy nastąpi...

CZYTASZ
MB kontra Wifiarze II: Starcie światów vol.2
FantasíaSzkarłatny Władca zdobył wszystkie Kamidogu i za niedługo rozpocznie się Armageddon. Siły wifiarzy po raz pierwszy od zawsze zdobyły potężną przewagę. Natomiast MB, wojownik i jedyny zdolny zniszczyć raz na zawsze Beliala, znajduje się w niewoli Krw...