Vanessa
Siedzimy u mnie z Thomasem już od jakiegoś czasu i staramy się uporządkować materiał do nowego artykułu o Tonym.
W te kilka dni wyciągnęłam wszystkie nasze zdjęcia jakie tylko znalazłam. Oglądałam je tak dawno temu, dlatego wczoraj przejrzałam je jeszcze raz. Udało mi się to po kilku próbach i pół butelce wina. Oczywiście co chwilę albo się śmiałam albo płakałam.
Na tych zdjęciach jest zapisane całe moje życie i wszystkie cudowne momenty z mężczyzną, z którym chciałam spędzić życie. Kiedy zobaczyłam jego uśmiech po tak długim czasie przypomniałam sobie jak to było z nim być i jak jego ramiona obejmowały mnie w pasie. Jak jego usta całowały mnie i pieściły. Brakuje mi tego jak niczego innego na świecie. Moje serce i dusza też to czują.
Każdy poradził sobie z jego śmiercią na swój sposób. Clarissa załamała się i doznała urazu na całe życie, prawdopodobnie już zawsze będzie czuła, że brakuję jej drugiej połówki jak to bywa w przypadku bliźniaków. Michael starał się jak tylko mógł, żeby nas pocieszyć i pomóc, ale zapomniał o sobie. Zapomniał, że też potrzebuje kogoś, żeby mu pomógł się z tego podnieść. Nie wiem co sprawiło, że poradził sobie z tym wszystkim, ale podziwiałam go za to.
Ja obiecałam sobie, że nigdy nie zdejmę pierścionka, który mi podarował i że zawsze będę go kochać. Trzymałam się tego postanowienie wiele lat i nie zamierzam przestać. Nawet moim rodzice nie mogli mnie zmusić do zmiany zdania a w szczególności mama, która od kilku miesięcy umawiała mnie na randki z synami koleżanek czy sąsiadek.
Ona nie straciła męża w tragicznych okolicznościach więc niech nie mówi, że wie co czuje, ale powinnam się po tym otrząsnąć i żyć dalej – to dokładnie jej słowa. Wiem, że chce dobrze, ale nie wie, kiedy przestać.
Obserwuję Thomasa i nie wiem, dlaczego porównuję go do Anthonego. Są zupełnie inni zupełnie niepodobni, ale coś ciągnie mnie do niego. Anthony był słodki, miły, wyciągał pomocną dłoń do każdego a co najważniejsze bardzo mnie kochał. Za to Thomas jest nerwowy co zdążyłam zauważyć podczas naszego spotkania, kiedy telefony się do niego urywała a on w nerwach wykrzykiwał rozkazy. Ale jest też szarmancki, honorowy i dobry w stosunku do mnie. Zachowuje się też nienagannie nie licząc incydentu pod domem Clarissy.
- O czym myślisz? – wzdrygam się na jego głos tuż za moim uchem. Teraz dopiero zauważam, że stoi za mną a raczej klei się do mnie.
- W tym momencie myślę tylko o tym, że stoisz za blisko – uderzam go łokciem w brzuch, a kiedy łapie się za niego wykręcam się i odchodzę na bezpieczną odległość.
- Kobieto, potrafisz dobić człowieka – masuje się po obolałym miejscu. Po dłuższej chwili patrzenia na mnie zaczyna iść w moją stronę. Ja natomiast cofam się aż wpadam na ścianę. Jego ręce obok mojej głowy blokują mi drogę ucieczki. Teraz mogę tylko czekać na to co zechce zrobić i mieć nadzieję, że nic głupiego nie przyjdzie mu do głowy.
- Wiesz, kiedy cię pierwszy raz ujrzałem wiedziałem, że zostaniesz moją żoną.
- Co? – jestem w szoku, ale widząc powagę na jego twarzy oblewa mnie strach. Nie może mówić poważnie.
- Babcia powiedziała mi, że miłość swojego życia można poznać w jednej sekundzie i miała rację. Kiedy tylko na ciebie spojrzałem wiedziałem, że jesteś mi przeznaczona.
- Jesteś nienormalny – opieram dłonie na jego piersi chcąc go odepchnąć, ale jest dla mnie za silny, nie rusza się nawet o milimetr.
- Wiem, ale i tak cię pociągam – jego wargi pieszczą mój policzek. Nawet nie wiem, kiedy przestałam z nim walczyć a zaczęłam przyciągać go do siebie. Trzymam jego koszulę w rękach i spoglądam w te jego piękne oczy otoczone czarnymi grubymi rzęsami.
CZYTASZ
Bad decision
RomansaClarissa nie myślała, że spotka ją w życiu coś dobrego. Po stracie brata zamknęła się w sobie i odcięła od ludzi. Kiedy w końcu zrobiła ostatni krok i zdobyła się na odwagę, żeby zamknąć pewien rozdział w swoim życiu nie przewidziała pojawienia się...