26 rozdział

301 11 0
                                    


-nie no co wy myśleliście, że będziemy w hotelu spać? pojebało was?-odezwał się Karol gdy na drugi dzień zebraliśmy się na śniadaniu w jednej z restauracji hotelowych
-po prostu nasz domek nie był jeszcze wczoraj gotowy więc byliśmy zmuszeni przespać się w hotelu, po śniadaniu pójdziecie się ogarnąć i o 12:00 widzimy się na dole i jedziemy do naszego domku a później jedziemy odebrać nasze samochody
-jakie samochody?-zapytał Janek
-wypożyczyliśmy na dwa tygodnie kilka samochodów żebyśmy mieli czym jeździć
-pierdolisz-dodał Janek
-niestety nie

Wszyscy się zaśmialiśmy a ja zapytałam jakimi samochodami będziemy jeździć.

-nie martw się Zosiu mam dla ciebie specjalny
-nie no bez jaj, nie mów że
-tak
-nie, żartujesz
-nigdy

Moim wymarzonym samochodem był jeep wrangler a Karol doskonale o tym wiedział, na samą myśl o tym że będę mogła przez chwile nim pojeździć na mojej twarzy zagościł tak szeroki uśmiech, że rozbolały mnie policzki.
Po zjedzonym posiłku udaliśmy się do naszych pokoi, umyłam się i z pomocą przyjaciela zniosłam na dół walizki. Taxówkami udaliśmy się do naszego domku. Gdy podjechaliśmy byłam w szoku, to nie był domek to była willa. Ogromna, w sumie nie ma co się dziwić bo jest nas dużo. Mieliśmy własny dom na wyłączność, basen, jacuzzi, ogród, dosłownie wszystko. Szczerze mówiąc jest nas tyle, że zastanawiałam się czy na pewno wszyscy się pomieścimy. Przylecieli z nami również chłopaki z gombao, chłopaki z 2115 oraz po prostu nasi przyjaciele. Karol chciał abyśmy spędzili fajnie czas i wypoczęli. Tego wypoczęcia to nie byłabym taka pewna, już widzę jak do rana będziemy siedzieć, pić i rozmawiać. Z nimi nie da się nudzić. Jestem strasznie podekscytowana. W końcu Beezy zaprosił nas do środka, zostawiliśmy wszystkie rzeczy na zewnątrz i poszliśmy zwiedzać. W środku było przecudownie tak samo jak z zewnątrz, ogrom pokoi, łazienek, wielka kuchnia z salonem, siłownia, basen w środku, wszystko. Na zewnątrz również był basen i boisko do koszykówki. Nie chce chyba nawet wiedzieć ile Karol z Beezym na to wydali. Wszyscy byli zachwyceni i zaczęliśmy dziękować chłopakom. Kilka minut później przydzieliliśmy sobie pokoje, ja z Wiktorem miałam przecudowny pokój z własną łazienką i pięknym widokiem z okna. Reszta również miała zajebiste pokoje ale mój najbardziej mi się podobał. Szybko się urządziłam i wybiegłam z pokoju wykrzykując

-i weź tą pracę odstaw, zapalmy papieroska, niech butelka nie ma końca, ze mną będzie zachód słońca I... California-i wskoczyłam do basenu w ubraniach

Nie minęło nawet 10 sekund a zostałam ochlapana przez Borysa, który również wskoczył do basenu.

-chodźcie-krzyknęłam do ekipy
-nie jesteśmy aż tak pojebani-odpowiedział Fukaj
-ale stypiarze-powiedziałam a kilka sekund później u mojego boku pojawił się Michał z Pedro
-i co, kto teraz jest stypiarzem?-zaśmiał się Michał wypinając do mnie język
-na pewno nie ja-powiedział Nypel i również wskoczył do basenu

Chwilę później połowa osób pływała już ze mną ochlapując przy tym resztę.

-nie chce nic mówić ale zaraz idziemy odebrać samochody więc dobrze by było jakbyście przestali się wygłupiać. Borys, Pedro, Zosia idziecie ze mną.
-a ja po co?-zapytałam
-nie chcesz odebrać swojego auta?
-chceee-krzyknęłam i momentalnie wyszłam z basenu potykając się o drabinkę i wpadając na Wiktora przy czym trochę go zmoczyłam
-niezdara-zadrwił trzymając mnie za rękę abym się znowu nie potknęła
-zobaczymy czy dalej będziesz mnie obrażać jak już będę mieć samochód

Poszłam się przebrać do pokoju, założyłam spódniczkę i biały top oraz zarzuciłam na ramiona bluzę Wiktora. Do wypożyczalni mieliśmy około 15 minut drogi pieszo, tak więc też się wybraliśmy. Ja, Karol, Borys, Pedro, Białas, Magda, Janusz, Szyman, Lanek i Johny.

Rozmazana kreska | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz