~ Antonio ~
Minęło kilka dni i w końcu mamy wszystko zaplanowane. Udało nam się dodatkowo odkryć miejsce produkcji narkotyków także podzieliłem wszystkich na dwie grupy.
- Nico ty pojedziesz razem z Enzo i Gio do fabryki, a ja z Elią zajmiemy się domem tego Marcusa.
Postanowiłem, że Elia pojedzie razem ze mną. On sam chciał. Zresztą mu się nie dziwię w końcu to w jakimś stopniu jego dotyczy. Też ma już pewnie serdecznie dość Batistów.
- Jesteś pewny Tony, że poradzicie sobie w dwóch? - dopytywał mój brat.
- Dom nie jest duży, a z tego co dowiedzieliśmy się z filmów nagranych przez drony to też nie jest zbytnio strzeżony - odpowiedziałem.
- Poradzimy sobie Nico, w końcu już nie jestem taką lamą jak dwa lata temu - zaśmiał się Elia.
- Nie o to mi chodziło Elia. Po prostu uważam, że ktoś jeszcze powinien z wami pójść. Będziecie tam raptem z garstką ludzi, a co jeżeli nagle okaże się, że przybędą niespodziewane posiłki?
- Nico większą część ludzi potrzebujecie właśnie wy. Widziałeś, że fabryka jest mocniej strzeżona - co mu się tak nagle wzięło na marudzenie? - Trzymamy się planu, który ustaliłem. Koniec dyskusji.
- Ty tu rządzisz - odpowiedział - będzie, jak uważasz. Może weź chociaż z wami Blancę?
- Nie będzie takiej potrzeby - nagle do gabinetu wszedł Alvaro - przepraszam za spóźnienie, ale moja droga siostra dopiero kilka godzin temu poprosiła mnie o pomoc.
Ten kurwa co? Nagle będzie bawić się w naszego sojusznika? W ogóle dlaczego Andrea po niego zadzwoniła bez konsultacji najpierw ze mną? Nie może kurwa w ten sposób robić. Jakbym chciał jego pomocy to sam bym sobie po niego zadzwonił. Będę musiał z nią porozmawiać.
- Nie powinna była tego robić bez konsultacji ze mną - odpowiedziałem mu - nie potrzebujemy twojej pomocy Alvaro.
- Taaa i będziecie narażać Blancę? - skrzywił się.
- Blanca należy do Empire i jest następczynią swoich ojców więc raczej wie, co robi - odpowiedział mu Nico.
- Po co brać kobietę na akcję kiedy ja tu jestem z pięćdziesięcioma ludźmi. Powinno chyba wystarczyć Tony? - zwrócił się do mnie.
Mam dziwne wrażenie, że to nie tylko chodzi o pomoc nam, ale bardziej o to żeby Blanca nigdzie nie jechała i nie uczestniczyła w tym ataku. Myślą, że jestem tak głupi, że nie widzę co się dzieje? Ostatnio Blanca była w Marbelli. Od tak pozwiedzać sobie tam nie pojechała. Będzie kurwa afera, jak jej ojcowie dowiedzą się kogo sobie ich córka wybrała na obiekt westchnień.
- No dobrze zamiast Blanci pojedzie z nami Alvaro - spojrzałem na niego i zobaczyłem uśmieszek na jego twarzy - tylko kurwa jeden głupi ruch, a zapomnę, że jesteś bratem mojej dziewczyny i cię zajebię.
- Po co ta agresja Tony? Czy przez te kilka miesięcy odpierdoliłem cokolwiek?
- Dobrze idźcie się przygotować wyruszamy o drugiej w nocy. Zaskoczymy ich, gdy będą jeszcze spać - spojrzałem na wszystkich zgromadzonych - rozpierdolmy ich raz na zawsze. Jeżeli znajdziecie jakieś receptury to je zgarnijcie, wszystkie komputery, telefon cokolwiek gdzie mogą znajdować się dane z recepturami. Ma nie pozostać ani jeden ślad po jego działalności. Nie chcę powtórki za kilka lat. Dzisiaj raz na zawsze rozprawimy się z nazwiskiem Batista.
- Tak jest szefie - wszyscy wypowiedzieli te słowa.
- Alvaro i Elia wy jeszcze na chwilę zostańcie. Musimy jeszcze omówić szczegóły naszego ataku skoro dołączasz do nas Alvaro.

CZYTASZ
Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️
RomanceANTONIO: Większość mojego życia byłem szykowany na objęcie władzy po moim ojcu. Jednak ojciec postawił mi ultimatum. Odda mi władzę tylko gdy znajdę godną następczynię mojej matki. Każdy król potrzebuje swojej królowej. W naszym przypadku musi to by...