Rozdział 46

3.5K 183 23
                                    

~ Antonio ~

Minęło kilka dni i w końcu mamy wszystko zaplanowane. Udało nam się dodatkowo odkryć miejsce produkcji narkotyków także podzieliłem wszystkich na dwie grupy.

- Nico ty pojedziesz razem z Enzo i Gio do fabryki, a ja z Elią zajmiemy się domem tego Marcusa.

Postanowiłem, że Elia pojedzie razem ze mną. On sam chciał. Zresztą mu się nie dziwię w końcu to w jakimś stopniu jego dotyczy. Też ma już pewnie serdecznie dość Batistów.

- Jesteś pewny Tony, że poradzicie sobie w dwóch? - dopytywał mój brat.

- Dom nie jest duży, a z tego co dowiedzieliśmy się z filmów nagranych przez drony to też nie jest zbytnio strzeżony - odpowiedziałem.

- Poradzimy sobie Nico, w końcu już nie jestem taką lamą jak dwa lata temu - zaśmiał się Elia.

- Nie o to mi chodziło Elia. Po prostu uważam, że ktoś jeszcze powinien z wami pójść. Będziecie tam raptem z garstką ludzi, a co jeżeli nagle okaże się, że przybędą niespodziewane posiłki?

- Nico większą część ludzi potrzebujecie właśnie wy. Widziałeś, że fabryka jest mocniej strzeżona - co mu się tak nagle wzięło na marudzenie? - Trzymamy się planu, który ustaliłem. Koniec dyskusji.

- Ty tu rządzisz - odpowiedział - będzie, jak uważasz. Może weź chociaż z wami Blancę?

- Nie będzie takiej potrzeby - nagle do gabinetu wszedł Alvaro - przepraszam za spóźnienie, ale moja droga siostra dopiero kilka godzin temu poprosiła mnie o pomoc.

Ten kurwa co? Nagle będzie bawić się w naszego sojusznika? W ogóle dlaczego Andrea po niego zadzwoniła bez konsultacji najpierw ze mną? Nie może kurwa w ten sposób robić. Jakbym chciał jego pomocy to sam bym sobie po niego zadzwonił. Będę musiał z nią porozmawiać.

- Nie powinna była tego robić bez konsultacji ze mną - odpowiedziałem mu - nie potrzebujemy twojej pomocy Alvaro.

- Taaa i będziecie narażać Blancę? - skrzywił się.

- Blanca należy do Empire i jest następczynią swoich ojców więc raczej wie, co robi - odpowiedział mu Nico.

- Po co brać kobietę na akcję kiedy ja tu jestem z pięćdziesięcioma ludźmi. Powinno chyba wystarczyć Tony? - zwrócił się do mnie.

Mam dziwne wrażenie, że to nie tylko chodzi o pomoc nam, ale bardziej o to żeby Blanca nigdzie nie jechała i nie uczestniczyła w tym ataku. Myślą, że jestem tak głupi, że nie widzę co się dzieje? Ostatnio Blanca była w Marbelli. Od tak pozwiedzać sobie tam nie pojechała. Będzie kurwa afera, jak jej ojcowie dowiedzą się kogo sobie ich córka wybrała na obiekt westchnień.

- No dobrze zamiast Blanci pojedzie z nami Alvaro - spojrzałem na niego i zobaczyłem uśmieszek na jego twarzy - tylko kurwa jeden głupi ruch, a zapomnę, że jesteś bratem mojej dziewczyny i cię zajebię.

- Po co ta agresja Tony? Czy przez te kilka miesięcy odpierdoliłem cokolwiek?

- Dobrze idźcie się przygotować wyruszamy o drugiej w nocy. Zaskoczymy ich, gdy będą jeszcze spać - spojrzałem na wszystkich zgromadzonych - rozpierdolmy ich raz na zawsze. Jeżeli znajdziecie jakieś receptury to je zgarnijcie, wszystkie komputery, telefon cokolwiek gdzie mogą znajdować się dane z recepturami. Ma nie pozostać ani jeden ślad po jego działalności. Nie chcę powtórki za kilka lat. Dzisiaj raz na zawsze rozprawimy się z nazwiskiem Batista.

- Tak jest szefie - wszyscy wypowiedzieli te słowa.

- Alvaro i Elia wy jeszcze na chwilę zostańcie. Musimy jeszcze omówić szczegóły naszego ataku skoro dołączasz do nas Alvaro.

Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz