Duncan wyruszył na swoją wyprawę zaraz po ukończeniu nauki w bractwie. Na początku przemierzał jedynie ziemie dawnej środkowej Europy. Najwięcej osad ludzkich było na ziemiach brytyjskich. Tam też Duncan spędził pierwsze lata swojej wędrówki.
Niestety ziemie brytyjskie nie zostały jego domem na długo. Powodem takiego stanu rzeczy, była szczególna mutacja hybryd na tych ziemiach. Ze względu na fakt, że tam właśnie rozpoczęły się wydarzenia prowadzące do zagłady ludzkości, ilość hybryd była tam większa. Bardzo szybko przewyższyła ona liczbę ludzi. Ponadto sprawdzała się zasada, że przetrwają tylko najsilniejsze osobniki. Hybrydy ziemi brytyjskiej ewoluowały i przez to Duncan wraz z innymi ludźmi, musieli uciekać z wyspy. Duran, miał też inny powód, aby zostawić wyspę za sobą, ale to już jest dłuższa historia.
Kolejnym przystankiem na trasie Duran była środkowa Europa. Został na starym kontynencie przez kilka lat i nie zamierzał się z niego wynosić. Członkowie bractwa mieli jednak to do siebie, że bardzo rzadko cokolwiek zamierzali. Zazwyczaj ich plany były tak konkretne, jak obecnie są plany rewitalizacji chodnika w Woli Moszczenickiej. Skutkowało to tym, że często tułali się po świecie, za jedyny cel mając zarabianie na jedzenie i noclegi. Duncan co prawda potrafił pozostać w jednym miejscu na parę miesięcy, ale gdy akurat miał na to ochotę, przenosił się z dnia na dzień. Jego nie zamierzenie dotyczące wyjazdu, nie było więc równoznaczne z planowaniem przyszłości w konkretnym miejscu.
W czasie swojej tułaczki Duncan często bywał w portach. Było to dość oczywiste, ponieważ porty były wtedy głównymi punktami wymiany handlowej. Ludzkość rozumiała, że aby móc wrócić do stanu z przed katastrof, musi współpracować. Większość infrastruktury takiej jak sklepy czy poczty została zniszczona, lub korzystnie z niej było niemożliwe. Dlatego ludzie musieli powrócić do kupiectwa i posłów. Ci, wraz z kupcami, dokonywali przepraw międzykontynentalnych. Dlatego życie toczyło się w portach i wokół nich. Duncan również to wiedział, chodząc do portu po sprowadzane mięso krów lub świeże ryby. Któregoś dnia, gdy po raz kolejny był w porcie, podszedł do niego jeden ze znajomych marynarzy. Marve, bo tak miał na imię, zaproponował Duncanowi miejsce na swoim statku. Jego sternik, mający już ponad 80 lat, uznał że to czas na odpoczynek. Marve awansował innego marynarza na sternika, ale na łajbie cały czas brakowało rąk do pracy. Duncan, niewiele myśląc zgodził się i wyruszył już po paru dniach.
CZYTASZ
Świat Nocy
Fiksi IlmiahŚwiat Nocy, to postapokaliptyczny, dystopijny świat, w którym prawo nie istnieje, a ludzkość sięgnęła dna. Każdy dzień jest tutaj walką o przetrwanie. W tym świecie bractwo Czarnych Lwów, to jedyna nadzieja.