ROZDZIAŁ 52

725 20 0
                                    

OLIVIA

Po porannym maratonie seksu w tym jeden raz analnym byłam wyczerpana. Faktyczne doznania były intensywniejsze jak i orgazm zwłaszcza, że miałam go w pupie a w cipce wibrator na najwyższych obrotach, ale wiem, że niezbyt często będę chciała to powtarzać. Podoba mi się ostry seks i nie przeszkadza mi jak związuję mi ręce czy zawiązuje oczy, ale nic więcej. Leżę teraz wtulona w mojego chłopaka i delektuje się jego zapachem
- Jak się czujesz kochanie?
- Było super, ale trochę mnie boli, jednak nie żałuję, że spróbowałam.
Nie usłyszałam już odpowiedzi za to szybko wstał i biorąc mnie na ręce zaniósł do łazienki a ja na jego gest wybuchłam śmiechem. Tam posadził mnie na blacie a sam odkręcił wodę, aby napełnić wannę. Ulokowaliśmy się w niej obydwoje a ja wtulona w jego tors czułam jak jego ręce błądzą po moim ciele pieszcząc moje piersi i moją dziurkę, aby w niej zanurzyć palce. Doszłam po raz kolejny tego ranka. Byłam obolała, ale ta kąpiel przyjemnie mnie zrelaksowała się i nie tylko ona. Z wanny wyszliśmy dopiero wtedy, gdy woda była już zimna a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Caden pomógł owinąć mi się ciepłym ręcznikiem i klepnięciem w pośladek wygonił do garderoby sam podążając za mną w ręczniku przewiązanym w pasie.
Zrelaksowani, przebrani w wygodne ciuchy zeszliśmy w dobrych humorach na śniadanie, które postanowiliśmy zjeść na tarasie. I tak od miłego poranka dzień zleciał bardzo szybko. Chwila relaksu na kanapie, pakowanie, seks przed wylotem i już była 16.Tony miał przyjechać z Majką po nas i nasi panowie mieli nas odwieźć na lotnisko, ale Caden dostał telefon ze są jakieś problemy z dostawą i muszą pilnie jechać to sprawdzić. Zrobiło mi się przykro, ale wiedziałam z czym się to wiąże i takie sytuacje będą się zdarzać. Mój brat i przyjaciółka przyjechali chwile przed 17.Na lotnisko i do samolotu mieli nam towarzyszyć ochroniarze. Derek i Liam czekali już na nas w aucie, kiedy my wyszłyśmy z chłopakami z domu. Pomogli nam zapakować walizki do auta i żegnając się z nami czule wsadzili nas do Suva zamykając drzwi. Auto ruszyło, ale obróciłam się jeszcze za siebie i zobaczyłam, że Caden wraz z Tonym wsiadają do auta i z cała eskorta ruszają za nami, z tym ze chwilę po tym nasze drogi się rozeszły i w tym momencie przeszedł mnie dreszcz niepokoju.
Lotnisko było pełne ludzi, którzy biegli by zdążyć na odprawę lub siedzieli i czekali spokojnie na swój lot. My miałyśmy czas do odprawy i odlotu, a ja poczułam potrzebę skorzystania z toalety. Rozejrzałam się wokoło i zobaczyłam tabliczkę informującą gdzie się znajdują. Nachyliłam się do Majki i poinformowałam jej o tym gdzie chcę iść. Ona miała zostać tutaj i poczekać na mnie, ale oczywiści nie mogłam iść sama i na nic się zdawały moje słowa, że to przecież niedaleko i nic mi się nie stanie. To Derek się uparł, że mnie przypilnuje i Pójdzie ze mną. Nie chcąc się kłócić, bo mój pęcherz już ledwo wytrzymywał ruszyłam z nim w tamtym kierunku. Idąc zastanawiałam się nad jego zachowaniem. Od kilku tygodni był jakiś inny i zaczęłam się go bać, dlatego nie podobało mi się, że to on pojedzie z nami na lotnisko. Caden mu ufał, bo pracował u niego już wiele lat i nigdy się na nim nie zawiódł, a ja mu nic nie mówiłam, bo nie chciałam mu zawracać głowy moimi obawami. Może tylko mi się wydaje – tłumaczyłam sobie. Po załatwieniu swojej potrzeby wyszłam z kabiny i ruszyłam do umywalki umyć ręce. Poprawiłam jeszcze makijaż i włosy, po czym wyszłam do ochroniarza czekającego na zewnątrz. Ruszyliśmy z powrotem do Majki i Liama, ale znowu poczułam ten dreszcz na ciele. Zrobiliśmy zaledwie parę kroków, kiedy dołączył do nas jakiś mężczyzna chwytając mnie mocno za ramię.
- Słoneczko pójdziesz teraz grzecznie z nami sama albo ci w tym pomożemy i nie będzie już miło.
Popatrzyłam przerażonym wzrokiem na Dereka, ale ten tylko złośliwie się uśmiechnął i chwycił mnie za drugie ramię.
- Lepiej się słuchaj Olivio, jeśli nie chcesz, aby stała ci się krzywda.,
- Derek co ty robisz?!Zdradziłeś Cadena?!
- Oj myszko wszystkiego się dowiesz w swoim czasie, a teraz idziemy.
Obydwoje szarpnęli mnie za ramiona dość mocno aż syknęłam z bólu i na pewno będę miała siniaki. Postanowiłam się nie szarpać i udawać, że ich posłuchałam a w głowie zrodził mi się plan możliwej ucieczki im i szczere mówiąc liczyłam na cud. Gdy tylko wyszliśmy z korytarza prowadzącego do toalet znaleźliśmy się holu pełnym ludzi i to była moja jedyna szansa. Zaczęłam się wyrywać i krzyczeć o pomoc. Obydwoje jeszcze mocniej ścisnęli moje ręce ja jednak odrzuciłam ból i zaczęłam jeszcze głośniej krzyczeć i się wyrywać. Próbowali mnie prowadzić w stronę wyjścia z lotniska i wtedy zdarzył się „mój cud”. W naszą stronę biegło już kilka ochroniarzy lotniska a i zamieszanie, które spowodowałam przyciągnęło uwagę Liama. Ci dwaj zobaczywszy, że nie mają szans mnie wyprowadzić porostu puścili moje ręce i zaczęli uciekać a za nimi pobiegła ochrona. Liam podbiegł natomiast do mnie a zaraz za nim przestraszona Majka.
- Olivia?! Oli co się stało?!
Byłam tak roztrzęsiona i przerażona, że nie umiałam z siebie wydobyć słowa. Patrzyłam na Liama, który stal przede mną, ale jego słowa nie docierały do mnie. Zaczęło mi się kręcić w głowie i poczuła się strasznie słabo a po chwili nastała ciemność.

Odzyskana (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz