Chapter VII: Potęga Żywiołów

2 0 0
                                    

Wtedy łowczyni wytworzyła lodowy pocisk i kiedy jeden z kryształowych żołnierzy zaatakował, ona w niego cisnęła ten pocisk. Kiedy się to stało, Kryształowy Wojownik rozpadł się na małe kawałeczki.
Wszyscy patrzyli ze zdziwieniem.
- Czy wy to widzieliście? - spytał się Gordon - Widzieliście to?
- Moce żywiołów - rzekła Natasha - to jest ich słabość - cisnęła kolejne lodowe pociski w zbliżających się wojowników. Wtedy też i oni się rozpadli.
- Teraz nasza kolej - oznajmił Rejzor podekscytowanym głosem.
Po chwili kontrnatarcia znaleźli się tuż obok Tiamuta, który ciągle miotał Legionistami za pomocą młota i Arcturusa który siłował się z jednym z wifiarzy. Po chwili Kryształowy Legionista rozprysnął się przed twarzą Serpentynowca. Ten się tylko zdziwił.
- Arcturus, twoja moc Żywiołu. Użyj jej - oznajmiła głośno wężowi.
Ten kiwnął tylko głową i wywołał niewielki wicher, którym rzucił na kilkunastu żołnierzy wroga. Ci tylko się rozprysneli.
- To działa - rzekł sam do siebie, po czym zaczął ciskać w Kryształowych Żołnierzy swoją mocą.
W tym czasie Iris walczyła z Kryształowym Generałem. Po pewnym czasie wymiany i bronienia ciosów skrzyżowała swój miecz z sierpem Saibota. Po chwili on spojrzał jak Kryształowa Armia jest rozbijana przez pozostałych Władców Żywiołów.
- Więc znaleźliście ich słabość - rzekł Kryształowy Generał patrząc swoim mroźnym spojrzeniem w oczy dziewczyny - i tak wam nic to nie da.
- Hah - uśmiechnęła się - twoja armia jest bezsilna, poddaj się.
- Już znasz odpowiedź.
Wtedy jednym ciosem wyrwał i wyrzucił gdzieś daleko jej ostrze. Po tym Iris odskoczyła i zaczęła ciskać kulami ognia w Nooba, jednak ten po prostu parował pociski uderzając w nie swoją bronią. Kiedy się zbliżył podciął jej nogi jednym uderzeniem i szybko ramieniem przytrzymywał ją przy ziemii.
- W innej chwili - stwierdziła - i gdybyś był sobą to bym nie miała nic przeciwko, ale...
Zepchnęła go z siebie zamieniając się na chwilę w Smoka. Wtedy on poleciał na pobliską ścianę.
- Dosyć tego! - krzyknął zapalając się zielonym płomieniem - Czas pokazać swoją prawdziwą moc.
Po tym niebo jak i chmury zabarwiły się na zielono i z nich zaczęły błyskać zielone błyskawice i zaczęły spadać zielone ogniste kule zapalając miasto.
Saibot tylko się śmiał. Kiedy Iris strzelała w niego, jej ogniste pociski tylko i wyłącznie znikały w płomieniach Kryształowego Generała.
W tym czasie Legioniści, którzy zostali zamienieni w drobny pył, zaczęli ponownie się odradzać.
- Co? Jak? - spytał się zdzwiony Arcturus, który patrzył się na pokonanym niedawno przez siebie żołnierzy, którzy ponownie zaczęli maszerować w ich stronę.
- Wężu spójrz - rzekł szturchając go Tiamut.
Po chwili podszedła cała reszta i zaczęli się patrzeć w stronę potężnego zielonego tornada, które pięło się aż do chmur.
- To więc stąd mają siłę, aby się odradzać - rzekł Gordon - dobra, jakiś pomysł? Bo no trzeba ich ostatecznie rozpierdolić, bo chamy będą się odradzać.
Po tych słowach tuż obok nich pojawił się Smok, z czerwonymi oczami. Po przemianie okazało się że była to Iris.
- Moja moc żywiołu nie reaguje, próbowałam - rzekła.
- To ja spróbuję - oznajmił Serpentynowiec, po czym wywołał ogromny wicher. Jednak on tylko się odbił po tornadzie wywołanym przez Kryształowego Generała.
- Dobra, Natasha twoja kolej - rzekł Arcturus.
- Ja? - spytała się.
- Tak, jak wszystkie moce żywiołu to wszystkie - stwierdziła Iris.
- Wasze moce nie zadziałały - starała się wybronić.
- Nasze moce to Ogień i Wiatr, Kryształowy Generał stworzył tą abominacje z mocy podobnych do naszej. Nie widziałam aby korzystał z Lodu. W tobie jest nadzieja.
- Ja nie jestem w stanie tego zrobić, przykro mi - dziewczyna westchnęła.
- No to musimy ewakuować żołnierzy - stwierdziła Iris.
- Już za późno - rzekł jakiś przytłumiony przez Kryształ głos. Był to jakiś wojownik, który przez moment stał się fioletowy, jednak po chwili stanął się ponownie zielony.
Wtedy wybuchło tornado, wywołane przez Saibota i całe miasto pokryły kryształy. Wszyscy obrońcy stali się wtedy zielonymi, krzystałowymi posągami, poza Natashą. Kiedy odzyskała orientację w terenie spojrzała tam gdzie stał Rejzor. Teraz stał nieruchomo. Został tylko posągiem.
Po chwili naokoło dziewczyny stanęli wszyscy Legioniści, a naprzeciw niej podszedł Kryształowy Generał.
- Już ich nie ma - oznajmił - zginęli.
Natasha opadła na kolana patrząc w stronę zamienionego w kryształ Rejzora. Po chwili z chmur zaczął padać śnieg, a w powietrzu zaczął pojawiać się zimny wicher. Kryształowa Armia zaczęła się rozglądać.
- Co ty robisz? - spytał się zaniepokojony opętany Saibot.
Wtedy dziewczyna spojrzała się na niego. Miała oczy białe niczym śnieg, po czym nastała ogromna zimowa wichura. Kryształowa Armia wtedy zaczęła powoli zastygać.
- Co ty robisz? Przestań i się poddaj! - nakazał jej.
Po tych słowach wstała z ziemii i wtedy wszystkie kryształy zaczęły wybuchać. Wtedy Saibot złapał się za głowę i opadł na ziemię.
Po chwili całe miasto pokryły blady, trupi śnieg.

Kilka godzin później

Wszyscy wstali z ziemii. Miasto poza zniszczeniami wyglądało normalnie.
- Rany mój łeb - rzekł Gordon łapiąc się za głowę - gorzej niż na kacu.
- Gdzie jest Natasha? - spytał się Rejzor rozglądac się na wszystkie strony. Nagle spojrzał na leżącą nieprzytomną postać. Była to łowczyni.
- Natasha! - krzyknął, po czym podbiegł do niej i próbował ją przebudzić.
Po chwili tuż obok niego pojawili się wszyscy i spuścili swój wzrok.
- Nie, nie rób mi tego - rzekł nieco załamanym głosem.
- Przykro mi Rejzor - rzekła Iris.
Wtedy nagle Natasha się obudziła i zaczęła kasłać.
- Co się stało? - spytała się zdziwiona.
- Zniszczyłaś całą armię Kryształowych Legionistów - odpowiedział jej Arcturus opierając się o swój miecz.
- No a MB? Nasz plan, pamiętacie? - wtrącił się nagle Mnichu.
Wszyscy wtedy zaczęli szukać Saibota. Po chwili jakiś żołnierz zawołał resztę.
MB leżał jakby był martwy pod stertą desek. Podbiegła wtedy do niego Iris i położyła jego głowę na swoich udach.
- I co? Żyje? - spytał się Gordon.
- Ta, tyle że jest w głębokiej śpiączce - odpowiedziała.
- Czyli została dalsza część planu - rzekł Gordon.

Ciąg dalszy nastąpi...

MB kontra Wifiarze II: Starcie światów vol.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz