Tęsknię stryju

113 6 3
                                    

Rhaenyra nieprzespała pół nocy. Gorliwie pisała list, co rusz umaczając końcówkę pióra w atramencie. Wierciła się na stołku, spędziła na nim co najmniej dwie godziny. Świeczka znajdująca się na biurku niemal całą noc, powoli dogasała. Bez ustanku wlepiała oczy w zapisany już prawie do końca pergamin. Oderwała wzrok tylko na moment, by zorientować się, że za oknem świta. Ponagliła się w myślach.

Po paru kolejnych chwilach wreszcie skończyła. Zwinęła pergamin i zapieczętowała go powoli, schludnie jakby miał trafić do samego króla.

Z drżeniem rąk i kołatającym w piersi sercem wymknęła się cicho z komnaty. Na końcu korytarza stał sir Criston, niedługo skończyć się miała jego nocna warta. Rhaenyra bezszelestnie zbliżyła się do niego podając mu zapieczętowany list.

Sir Criston widząc księżniczkę w samej koszuli nocnej o bosych stopach lekko się speszył. Zdjął hełm ukazując swoją ładną twarz, uśmiechnął się blado.

- Sir Cristonie, przekaż proszę ten list prosto do Driftmarku. Powiedz, że to list od 'valyriańskiego naszyjnika' - wyjaśniła pośpiesznie Rhaenyra, zręcznie unikając wzroku gwardzisty.

Criston nie do końca rozumiał, ale najwidoczniej o to chodziło księżniczce. Nie spodobało mu się to. Jeszcze nie zapomniał o wspólnej nocy, którą z nią spędził w jej komnacie. Nie wiedział wówczas, że stało się to po wizycie Rhaenyry z Daemonem w domu uciech. Lecz czy gdyby wiedział, odmówiłby jej?

- Oczywiście księżniczko - odparł nie kryjąc zdziwienia na twarzy - czy coś się stało? - Rhaenyra uśmiechnęła się ponuro, wciąż unikając jego wzroku.

- Ależ nie! - odrzekła prędko - proszę cię jednak byś nie zwlekał, ani sekundy, najlepiej wyrusz od razu.

Po tych słowach rycerz jeszcze bardziej poczuł się zmieszany, ale starał się nie dać tego po sobie poznać. Skinął jej głową na znak, że rozumie. Schował zapieczętowany dokument pod peleryną i udał się w stronę schodów prowadzących w dół.

Rhaenyra wróciła do komnaty, a po krótkim czasie przybyła jedna z służących. Pomogła ubrać się księżniczce. Czerwona suknia, którą miała na sobie dodawała jej wdzięku, a białe włosy świetnie kontrastowały z rubinowym odcieniem. Na sam koniec uczesała księżniczkę i pomogła włożyć jej naszyjnik, z którym nigdy się nie rozstawała. On również pasował do całej kreacji.

Sir Criston będąc już poza murami zamku, zsiadł z konia. Miał wątpliwości, ale ostatecznie wyjął schowany pod peleryną list księżniczki. Mocował się z myślami, lecz ciekawość była znacznie silniejsza. I wygrała.

Przełamał pieczęć i już wiedział, że nie będzie mógł dostarczyć listu. Prześledził ogrom tekstu powierzchownie, by po chwili zagłębić się w całość lektury:


,, Drogi stryjku piszę do Ciebie z odrobiną zwłoki. Wiem, że minęły miesiące odkąd byłeś na zamku razem z nami. Wiedz, że nie popieram decyzji ojca. Nie chciałam byś został wygnany. Nie chciałam byś był daleko od Smoczej Skały, daleko ode mnie. Za daleko.

Stryjku, wciąż myślę o tamtej nocy. Nie dane było nam dokończyć tego co zaczęliśmy. Wiedz, że jedynie spojrzałam w bok. Nie rozglądałam się za nikim. Nie chciałam byś tak to odebrał. Nie chciałam żebyś mnie tam zostawiał. Czułam się samotna, na tyle samotna, że oddałam cnotę komuś innemu. Żałuję tego co się stało. Chciałam Tobie się oddać. Być cała Twoja, tylko Twoja. Ta iskra wciąż jest we mnie, ona nie zgasła. Tamtej nieszczęsnej nocy wyładowałam swoje żądze, ale nie czułam tego tak jak oczekiwałam. Było inaczej, obco. Obco i samotnie, bo to nie byłeś Ty Drogi stryjku.

Tęsknię za Tobą stryjku. Jeśli Ty również, przybądź proszę na nasz klif. Tam się spotkamy. Stamtąd razem odejdziemy. Tego właśnie pragnę. Chcę żebyś wiedział. Mam nadzieję, że wciąż o mnie pamiętasz. A jeżeli zapomniałeś, to pomogę Ci sobie przypomnieć. Uwierz we mnie.


Twój Valyriański Naszyjnik. ''


Sir Criston pobladł. Nie wiedział czy to dlatego, że mu niedobrze, czy dlatego, że kobieta z którą spędził noc najwidoczniej pragnęła swojego wuja. A to było tylko kolejnym powodem, by fala goryczy napłynęła mu do gardła, z trudem ją przełknął. Skrzywił się. Nienawidził jej stryja. Nienawidził Daemona. Myślał już tylko o tym jak może go zniszczyć.


Ciąg dalszy nastąpi....


Hej wszystkim! Zupełnie spontanicznie wrzucam pierwszą część mojego nowego i jedynego póki co opowiadania. Mam nadzieję, że dobrze, ale przedewszystkim płynnie się czytało. Jeśli zauważyliście jakieś błędy, albo macie inne uwagi to śmiało. Jestem otwarta :)

Do następnego!



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 05, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Valyriański NaszyjnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz