43

52 9 1
                                    

Obudziłam się nad ranem. Mimo tak krótkiego snu, byłam w miarę wypoczęta. Najważniejsze było to, że udało mi się w końcu uspokoić zszargane nerwy.

Wstałam i skierowałam się do sypialni, żeby wziąć ubrania. Szybko wyjęłam z szafy moje dresy, koszulkę i sweterek.

Wychodząc, zerknęłam na moment na Kasjana. Wciąż pogrążony był we śnie, a mnie przypomniało się jego zapewnienie wypowiedziane dzisiejszej nocy. Na samo wspomnienie tego, uśmiechnęłam się od ucha do ucha.

Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Potem przebrana, skierowałam się do kuchni. Zjadłam lekkie śniadanie, opanowując mdłości i zabrałam się za czytanie książki. W tle cicho grała muzyka z gramofonu.

Czytałam w kuchni, oparta na łokciu, zajadając się orzechami. Kompletnie pogrążyłam się w lekturze i muzyce, przez co nawet nie zauważyłam, gdy Kasjan wyszedł z sypialni.

Ujrzałam jego wysoką, umięśnioną sylwetkę, gdy podszedł wolno do blatu, przecierając twarz dłońmi. Włosy miał w totalnym nieładzie, twarz szarą, na której widoczny był kac.

Zatrzymał się przy wysepce kuchennej i oparł o blat łokciami. Westchnął i spojrzał na mnie zmordowanym wzrokiem.

- Jak się czujesz? - spytał, splatając dłonie.

- Dobrze, nie narzekam - odparłam i powróciłam do czytania. Kątem oka zauważyłam, że wampir spojrzał w bok i pokręcił głową. Potem znowu skierował na mnie swój wzrok.

- Przepraszam, za to, co powiedziałem wczoraj - wyznał.

Przymknęłam na chwilę oczy i czytałam dalej.

- Zachowałem się, jak szczeniak. Wybacz, nie panowałem nad tym, co mówię - powiedział, a potem złapał mnie niespodziewanie za rękę.

Zamknęłam książkę i odsunęłam ją na brzeg blatu. Zerknęłam na Kasjana.

- To nie było miłe - mruknęłam, a potem dodałam. - Nadal nie wiem, jaki jest twój stosunek do tej sytuacji.

- Przemyślałem to wszystko wczoraj - zaczął, a ja na wspomnienie jego pijackiego zachowania, tylko wzniosłam oczy do sufitu. - Doszedłem do wniosku, że trudno, stało się, to się stało i nie ma co się nad tym rozwodzić. Ale nie mogę pojąć tylko jednego, jak do tego doszło.

Patrzyłam na niego nieruchomo, czując, że niedokończona rozmowa z wczorajszej nocy właśnie teraz ma miejsce. Starałam się dobrać odpowiednie słowa, żeby znów nie pokłócić się z Kasjanem.

- No jak.... Kasjan - mruknęłam, lekko się uśmiechając. - Przecież wiesz, jesteśmy dorośli.

- Dobrze, Alicja. Wiem o co ci chodzi, ale nie wiem, czy wiesz, że ja nie mogę mieć dzieci.

- Rozumiem, ale...

- Oczywiście zdarzają się przypadki, że kobieta zachodzi w ciążę, ale to jedynie pojedyncze zdarzenia.

- Nie wierzysz w to? - spytałam, wypranym z emocji głosem. Znowu zaczęłam się bać.

- No właśnie nie bardzo.

Próbowałam go jakoś przekonać, więc splotłam nasze dłonie i spojrzałam mu głęboko w oczy.

- Jeżeli mówisz, że takie przypadki istnieją... Sporadycznie, ale istnieją - pokreśliłam. - To znaczy, że spotkał nas prawdziwy dar od losu.

Wampir uśmiechnął się blado.

- Alicja, powiedz mi prawdę - rzekł łagodnie, a mnie przeszły ciarki. - To naprawdę moje dziecko?

Do ostatniej kropli krwi Tom III ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz