4

2 1 0
                                    

- Co tam? - zapytał się Steve, kiedy wszedłem rano do salonu.

- Nie dostała wczoraj ani jedzenia, ani picia, ani niczego. Po prostu ją tam wsadzili i tyle - powiedziałem obojętnym tonem. Oczywiście nie było mi to obojętne.

- Pogadam z Fury'm.

- Dzięki, ja mam gościa dosyć - usiadłem obok niego na kanapie - Dzisiaj też będą ją przesłuchiwać.

____________

Banner sprawdził zgodność odcisków linii papilarnych. Zgadzały się. Czyli mamy pewność, że jest w to zamieszana. Już widziałem na sobie ten idiotyczny wzrok tych agentów,  typu "a nie mówiłem". 

Trudno mi uwierzyć w to, że robiła to z własnej woli i właśnie dlatego będę robił wszystko, żeby to udowodnić. Wiem... Nie znam jej. Ale widzę w niej coś, co ciągnęło się kiedyś za mną. A może po prostu mi odbiło.

Spojrzałem na zegarek. Widząc godzinę szybko wstałem i skierowałem się na najniższy poziom. Totalnie straciłem poczucie czasu. Od godziny przesłuchują tą dziewczynę, a ja miałem być tam od początku, żeby nie czuła się tam sama. Zresztą... Po prostu chcę zdobyć jej zaufanie i dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Nie dlatego, że Nick tak chce, ale dlatego, że ja tak chce. 

Wszedłem do pomieszczenia, gdzie przesłuchaniu przysłuchiwali się Natasha, Tony i Steve.

- I jak? - zapytałem.

- Nic nie mówi - Steve stał z założonymi na klatce piersiowej rękoma.

Stanąłem bliżej lustra weneckiego.

- Ostatni raz się pytam. Po co to robiłaś? Mamy dowody na to, że to ty ich zabiłaś! - uderzył dłonią o stół.

Dziewczyna przestraszyła się głośnego dźwięku. Nie utrzymywała kontaktu wzrokowego, jakby bała się tego co tam zobaczy. Nie chciała patrzeć ludziom w twarz. Zauważyłem to już wczoraj. Nikomu nie przyglądała się na dłużej niż kilka sekund i to tylko wtedy kiedy jej kazano. 

- Z kim pracujesz? - dalej próbował drążyć temat - Im dłużej milczysz, tym gorzej dla ciebie. 

- Posiedzi w celi parę dni bez jedzenia to wszystko nam tutaj wyśpiewa - powiedział drugi.

Po moim trupie. Każdy normalny przestępca próbowałby udawać, że to nie on. Każdy z nich zachowuje się tak samo. Udaje głupiego, że nic nie wie i przeczy na wszystkie zarzuty. A ona? Nic nie mówiła, jakby bała się konsekwencji. Ale nie konsekwencji czynów, za które ją oskarżają, tylko za konsekwencje słów, które wypowie. Przez myśl mi przeszło, że może była szantażowana. Na pewno będę chciał z nią o tym porozmawiać i zrobię to tej nocy. Znowu wezmę nockę.

- Do celi z nią.

Widziałem jak kolejny raz próbuje uciec od kontaktu fizycznego. Wyszedłem z pomieszczenia i poszedłem do nich.

- Ja ją zaprowadzę - jak widać nie interesowało ich, kto ją tam zaprowadzi, bo od razu odpuścili i sobie poszli. No tak, od pięciu minut powinni mieć przerwę. - Idziesz? - zwróciłem sie do niej.

Kiedy przytaknęła, wskazałem ręką aby szła przede mną. Otworzyłem celę i wpuściłem tam dziewczynę.

- Jak chcesz, mogę załatwić ci jakieś ubrania - podszedłem do przeszklonej ściany. Dalej nic nie mówiła... 

Stwierdziłem, że i tak jej coś przyniosę. Nie mam nic damskiego, ale zapytam się Natashy, może ona coś ma. Poszedłem do niej żeby się o to zapytać. 

Skrzywdzeni | Clint BartonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz