#17

161 13 2
                                    

zamruczał coś pod nosem, ale gazela nie mogła zrozumieć. bycy sie budził, a gazela zastanawiala sie co mu sie stało. nie chciala pytać od razu, bo w połowie bycy był nie przytomny i nie ogarniał. nagle otworzył szeroko oczy i zaczął krzeczec, że wszyscy go napewno słyszeli. osoby, które były w pobliżu zaczeły sie patrzec na nich, a gazela spuścila wzrok, bo sie speszyła. ale ssakow nie było dużo bo było popołudnie, dorosli byli w pracy, a dzieci w szkole. gazela zawsze miała do siebie wonty i do swoich rodziców, że nigdy nie poszła do szkoly. teraz nawet nie umiała pisać. przez kopyta jeszcze bardziej to bylo dla niej trudne, ale gdyby poszla do sql na pewno by umiala, bo jest taka klasa jak "dyslekopyta" , ale nie po co? postanowiła walnąć bycego kopytem, żeby go uciszyć, ale to był zły pomysł, bo znowu stracił przytomność.
"ale nie wrzeszczy"-pomyślała, ale tego pożałowała.

gazelaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz