Obudziłem się cały w skowronkach, czyli tak samo odkąd tu tymczasowo zamieszkałem. Wtedy przypomniałem sobie o pocałunku z Jego wysokością. To był cudowny moment, lecz wtedy dotarło do mnie co robię. Byłem zwykłym grajkiem bez niczego, a on był Królem, głową tego królestwa. Nie mogłem dawać mu nadziei ani sobie, dlatego z bólem serca musiałem to zakończyć.
Wszedłem do jadalni jak co rano na śniadanie i zająłem swoje miejsce. O dziwo Jimin wyglądał na szczęśliwego. Ciągle się uśmiechał i był miły nie tylko dla mnie.
ㅡ Wasza Wysokość? ㅡ Zacząłem, a gdy dostałem jego atencję kontynuowałem. ㅡ Możemy porozmawiać na osobności? ㅡ Dodałem.
ㅡMożemy po śniadaniu?
ㅡ Chciałbym teraz. To ważne.
ㅡ W porządku. ㅡ Skinął głową wypraszając wszystkich z sali. ㅡ Więc?
ㅡ Co do wczoraj..
ㅡ Ah to. Cóż... Było wspaniale i..
ㅡ I myślę, że na tym niech to wszystko się zakończy. ㅡ Spuściłem głowę. ㅡ Przekonałeś się w jakimś stopniu do muzyki. Wykonałem zadanie, dlatego wrócę już do swojego świata.
ㅡ Co? Czyli mam o tym pocałunku zapomnieć?
ㅡ Proszę nie zrozum mnie źle...
ㅡ Niby jak? ㅡ Oburzył się wstając z krzesła.
ㅡ Po prostu... Nie chcę ci robić nadziei. Ja też walczę by się w tobie nie zakochać.
ㅡ C-co?
ㅡ To, że jestem biedny. Jestem wędrownikiem z gitarą bez domu, bez pieniędzy, bez.... Bez rodziny. Nie mam nic, dlatego nie zasługuje na ciebie. Nie zasługuje kochać Króla. ㅡ Podniosłem się z miejsca. ㅡ Dlatego powinienem już wrócić do swojego dawnego życia. Przepraszam, że cię zraniłem. Pójdę już. ㅡ Ruszyłem w stronę drzwi.
ㅡ Stój. ㅡ Powiedział poważnie. ㅡ Chodź za mną. ㅡ Poprosił. ㅡ Coś ci pokażę.
ㅡ Ale co?
ㅡ Chodź. ㅡ Chwycił mnie za nadgarstek.
Wyszliśmy z jadalni kierując się w miejsce, gdzie była biblioteka. Weszliśmy do środka od razu podchodząc do portretu pary królewskiej.
ㅡ Powinienem był już na początku ci o tym powiedzieć. O historii Rodu Jeon i ich... Zaginionym dziecku. Miałem wtedy cztery lata, gdy zrobiło się o tym głośno, lecz dobrze to pamiętam. Dwadzieścia lat temu Król i Królowa Jeon ogłosili zaginięcie syna. Nikt nie wie jak do tego doszło, lecz na pewno była to noc. Ktoś musiał się włamać do zamku i go porwać. Lecz sprawcy nie znaleziono i ich syna także. Od tamtej pory szukają go, ale bez skutku.
ㅡ To ta historia?
ㅡ Nie widzisz powiązania do tego wszystkiego? Pomyśl. Dlaczego zacząłem cię inaczej traktować?
ㅡ Z dobroci serca?
ㅡ Ugh... Skup się. Dlaczego myślisz, że znasz tego chłopca? ㅡ Wskazał palcem na płótno. Spojrzałem na niego nadal nie rozumiejąc. ㅡ Bo to jesteś ty. ㅡ Wyznał.
ㅡ Nie rozśmieszaj mnie. ㅡ Zaśmiałem się, lecz widząc poważny wzrok mężczyzny uspokoiłem się. ㅡ Proszę cię nie kłam.
ㅡ Jungkook ty jesteś ich zaginionym synem. Wszystko by się zgadzało. Tą piosenkę, którą mi śpiewałeś... Należy tylko i wyłącznie do rodzin Królewskich inni jej nie znają.
ㅡ To dlaczego przy niej płaczesz?
ㅡ Bo mi także mama ją śpiewała. Głaskała mnie po głowie tak samo jak ty to robiłeś. Jungkook... Jesteś synem Rodu Jeon.
ㅡ Przestań sobie żartować w ten sposób. ㅡ Fuknąłem.
ㅡ To nie są żarty. Miałbym z czegoś takiego żartować? Uwierz mi Jungkook.
ㅡ Nie. Dosyć. ㅡ Wyszedłem z biblioteki biegnąc korytarzem aż do ogrodu. Usiadłem w małej altanie zaczynając tak zwyczajnie płakać. Nie mogłem być zaginionym dzieckiem zwłaszcza z rodziny królewskiej. To mija się z prawdą.
ㅡ Królowa Jeon... Twoja matka.. ㅡ Zaczął siadając obok mnie. Wytarłem wierzchem dłoni oczy odwracając wzrok byle nie widział moich łez. ㅡ Również uwielbia muzykę. Tak samo jak ty. Jest utalentowaną kobietą.
ㅡ Przestań... To wszystko bujda.
ㅡ Jungkookie. Jeśli mi nie wierzysz pojedźmy do zamku Jeon. A wszystko się wyjaśni.
ㅡ Nie chce. To wszystko idzie za szybko. ㅡ Wstałem na równe nogi. ㅡ Chcę wrócić do swojego dawnego życia. Chcę podróżować uszczęśliwiając innych muzyką. Tego pragnę. A nie... Żyć zamknięty w zamczysku.
ㅡ Możesz to robić. ㅡ Również się podniósł. ㅡ Możesz grać, śpiewać wszystko tylko jedyne co by się zmieniło to to, że jesteś księciem. Właściwie to pierworodnym synem, więc jesteś pierwszy w kolejce do tronu. ㅡ Złapał moją dłoń. Spuściłem głowę nie rozumiejąc tego co teraz czułem. Może wszystko na raz?
ㅡ Ah to dlatego mi o tym powiedziałeś? Bo mam być królem? I to dlatego zainicjowałeś ten pocałunek?
ㅡ Nie. Ten pocałunek nie ma nic wspólnego z twoim pochodzeniem. Spodobałeś mi się odkąd zjawiłeś się u bram mojego zamku, ale nie chciałem tego przyznać i pokazać od razu, lecz gdy zagrałeś mi tą piosenkę, a potem powiedziałeś o swoim życiu połączyłem fakty.
ㅡ Czyli jakbym był zwykłym grajkiem nie chciałbyś mnie?
ㅡ Chciałbym. ㅡ Przybliżył się. ㅡ Przy tobie czuję się swobodnie. Nie muszę udawać.
ㅡ Wcale nie musisz. Gdybyś traktował wszystkich inaczej oni inaczej by o tobie mówili.
ㅡ Wiem, ale... Yh... Wracając.
ㅡ Muszę to wszystko sobie poukładać. ㅡ Odsunąłem się. ㅡ Pójdę już. ㅡ Rzuciłem kierując się w stronę wyjścia.
ㅡ Jungkook! ㅡ Usłyszałam za sobą, dlatego westchnąłem odwracając się, a chłopak niespodziewanie przytulił mnie przez co znieruchomiałem. ㅡ Zostań.
ㅡ Chcę w spokoju pomyśleć. ㅡ Odparłem.
ㅡ Proszę. ㅡ Spojrzał mi w oczy. Zamilkłem szukając odpowiedniej wymówki. Wtedy niespodziewałem się, że chłopak przyciągnie mnie do pocałunku zarzucając ręce za mój kark. Oddałem gest obejmując go w talii. Mogłem śmiało rzec, że jego usta były kuszące i szybko ulegałem. ㅡ Zostań. ㅡ Powtórzył odsuwając się na kilka milimetrów.
ㅡ Przepraszam, ale naprawdę chce teraz zostać sam.
ㅡ No, no dobrze. Wiesz gdzie mnie szukać, tak?
ㅡ Tak. Spokojnie. Do zobaczenia.
********************
20.11.22
Hej
Jak wam się podoba?
Miłej nocy kochani 🥰
CZYTASZ
The Kingdom of Music/ Kookmin
FanficPark Jimin jest młodym, nowo ukoronowanym królem, który jest niemiły, srogi, oschły dla każdego. Nienawidzi niczego, ani nikogo, a zwłaszcza muzyki. Za to Jeon Jungkook to wesoły grajek, który nigdy nie doznał smutku w większości życia, lecz gdy dow...