- Okej, Mallory...więc co to za zwierzę?- Wielbłąd panno Honey. - odparła sześciolatka uśmiechając się dumnie. Blondynka uśmiechnęła się szeroko i pokiwała głową.
- Bardzo dobrze. - pochwaliła ją. - Dziękuję Wam, byliście dzisiaj naprawdę świetni.
W tym momencie rozległ się dzwonek oznaczający koniec lekcji.
Dzieci wstały ze swoich ławek poczynając zbierać wszystkie rzeczy z ławek do swoich małych plecaków.
- Do widzenia, panno Honey!
- Do widzenia George!
- Do widzenia panno Honey! - Cody pomachał jej z szerokim uśmiechem.
- Do zobaczenia! - odpowiedziała mu tym samym.
I tak przez następne pięć minut.
Ostatnią osobą która miała opuścić ich salę okazała się być Lyanna. Była najmniejsza w klasie a przy tym najmłodsza mając zaledwie pięć lat.
Blondynka spodziewała się zwykłego pożegnania ale nie tego, że dziewczynka zrobi coś zupełnie innego.
Poczuła jak jej drobne rączki obejmują ją wokół bioder a jej główka spoczywa na brzuchu.
- Dziękuję proszę Pani. - szepnęła, swoim dziecięcym cichym głosikiem i objęła mocniej swoją wychowawczynię.
Honey również ją objęła głaszcząc lekko po głowie i pozwoliła by młodsza opuściła jej klasę, podskakując do góry.
Zaczęła powoli zbierać swoje rzeczy z blatu biurka gdy wtem usłyszała dobrze znany jej głos:
- Ja też mogę się przytulić?
Spojrzała na Starka który opierał się bokiem o framugę drzwi. Była zaskoczona jego obecnością
zwłaszcza, że powinien wrócić dopiero jutro.Uniosła swoją brew i wróciła do pakowania do torebki.
- Rozważę to. - mruknęła, przeciągając. - Nie miałeś wracać jutro?
- Trochę się stęskniłem, więc skończyłem szybciej. - wzruszył ramionami zaczynając iść w jej stronę.
- Jak można szybciej skończyć ratować świat? - zapytała marszcząc brwi. Zapięła zamek torebki po czym wpisała jeszcze coś do dziennika i przeniosła znowu na niego swoje spojrzenie.
- Ja mogę wszystko. - odparł stając jeszcze bliżej niej. - Mogę na przykład zrobić o tak.
Mówiąc to obrócił ją powoli w swoją stronę tak, że plecami dotykała krawędzi biurka.
- Tony to nie jest miejsce na Twoje wygłupy. - zwróciła mu uwagę ale wiedziała, że to go nie powstrzyma.
- Ale ja chcę się przytulić.
- Przytulisz mnie jak stąd wyjdziemy. Wtedy będę już cała Twoja.
- Cała?- nachylił się mając swój cwany uśmieszek na twarzy.
Honey wywróciła oczami, nie mogąc uwierzyć, że jeszcze nie wyrzuciła go za drzwi.
***
- Tak panie dyrektorze, rozumiem. - powiedziała, zapisując coś na kartce. - Oczywiście, postaram się.
- Honeyyy... - usłyszała ciche jęknięcie dobiegające zza jej pleców. Oczywiście należało ono do Tony'ego który domagał się atencji, leżąc rozwalony na kanapie.
CZYTASZ
TONY STARK ONE SHOTS
FanfictionKsiążka obejmuje one shoty: ━ 𝐓𝐎𝐍𝐘 𝐗 𝐑𝐄𝐀𝐃𝐄𝐑 ━ 𝐓𝐎𝐍𝐘 𝐗 𝐎𝐂 Komentarze są mile widziane :p