-Gratulacje - rzucił obojętnie Hoseok, do rudowłosego. Wiedział kto wchodzi, ponieważ nie bez powodu na biurku miał ustawione lustro. Chłopak jeszcze chwilę temu miał iść do kuchni zrobić sobie jedzenie, jednak usłyszał rozmowę zaczynającą się od słów:
"Yoongi hyung, mam pytanie, czy chciałbyś wyjść ze mną na miasto... Na randkę?".
Dlatego delikatnie wycofał się i ponownie zamknął w pokoju. Z jednej strony chciał słyszeć co odpowiedział rudowłosy, ale z drugiej wiedział, że twierdząca odpowiedź była bardzo prawdopodobna, a tego słyszeć już nie chciał. Życie w nieświadomości byłoby bardzo miłe. Możliwe, że powodem było szybsze bicie serca przy starszym, albo chwilowe zapomnienie jak się oddycha. Szczególnie kiedy "z przymusu" pomagał starszemu złapać odpowiednie kroki w choreografii, czy przy ostatnich zdjęciach do Family Portart miał się do niego przytulić.
-Za co? - zapytał nie wiedząc dlaczego jego przyjaciel mówi do niego z takim wyrzutem. Nie był świadomy tego, że młodszy przypadkowo usłyszał część rozmowy. Chłopak wyjął z kieszeni bluzy trzy mandarynki, jedną położył przed swoim przyjacielem na biurku, a pozostałe wziął ze sobą i rzucił się na łóżko. Jego ulubione miejsce w całym pokoju Hoseoka. Na suficie były poprzyklejane ważne dla młodszego zdjęcia. Począwszy od czasu przed debiutem jako undergroundowy tancerz, przez wszystkie koncerty czy zdjęcia z członkami, te najczęściej wykonywane polaroidem, bądź po prostu telefonem kiedy nie miał urządzenia ze sobą.
-No ty i ten kurdupel, zaczęliście się spotkać, więc gratulacje - rzucił szybko odwrócony w stronę komputera klikając jakieś przyciski. Gdyby ktokolwiek zobaczył, ze Hoseok aktualnie zaznacza fragmenty tekstu tylko po to, żeby ponownie odznaczyć i zaznaczyć inną przypadkową linijkę. Nie bez powodu Hoseok nie chciał, żeby ktokolwiek go wtedy widział, bądź chciał się z nim komunikować. Nawet nie dotknął położonego przed nim owocu, mimo wielkiego zaszczytu, który spotkał go w postaci podzielenia się mandarynką przez Yoongiego.
- Ahh, no tak. Zapytał się, czy wyjdę z nim na randkę, ale... - zaczął mówić nie przerywając obierania owocu. Razem z tym spojrzał się w lustro, które ukazało mu zachmurzoną twarz Hoseoka. Gdyby wyraz twarzy Junga miałby być zapowiedzią pogody Yoongi nie wystawiłby palca poza kołdrę nie mówiąc tu o łóżku. Automatycznie burza z piorunami gradem i cholera wie jeszcze czym przystanęłaby nad jego głową.
-Ale? żałujesz tego teraz, czy co? - powiedział bardzo zdenerwowany. Yoongi był świadomy tego co młodszy do niego czuje, był więc też świadomy tego, że Hobi odbierał to aktualnie jako pomoc w terapii związkowej. Przez głowę młodszego przelatywały czarne scenariusze w których sam się uwięził w postaci friendzone. Czy będzie się go pytał co ma ubrać na pierwszą randkę z Parkiem? Zdenerwowany już trochę nadto bał się, czy zaraz nie wybuchnie. Nie wiedział, czy zacznie krzyczeć, czy płakać z bezsilności.
-Nie powiedziałem mu tak - rzucił wciąż obierając mandarynkę. Starał się nie naśmiecić na łóżku młodszego, dlatego obrał mandarynkę w jednym pasku, a skórkę włożył do tylnej kieszeni swoich spodni. Bez jakichkolwiek zawahań wsadził cały owoc na raz do buzi, żeby później powoli go przeżuwać.
-Na pewno to powiedziałeś. Kto by mu odmówił?! - nie odwrócił wzorku od komputera nawet na chwilę. Yoongi obrócił się na plecy i podziwiał zaklejony zdjęciami sufit młodszego. Za każdym razem kiedy był w tym pokoju liczył ile zdjęć na suficie jest z nim. Może to trochę egoistyczne, ale zawsze porównywał się do innych chłopaków, czy aby na pewno jego jest tam więcej. Zawsze gdy ktoś się zbliżał do jego wyniku starszy sam wychodził z inicjatywą nowego zdjęcia robiąc jakieś głupie rzeczy. Ostatnim razem specjalnie poszedł do najbliższego sklepu kupić pocky. Tylko po to, żeby młodszy podczas oglądania z nim jakiegoś filmu zdecydował się zrobić zdjęcie.
-Powiedziałem nie - wybełkotał powoli wyciągając kolejny owoc z kieszeni. Już kolejny raz liczył zdjęcia, teraz innych członków, żeby się porównać.
-Odmówiłeś mu?! - prawie krzyknął zdziwiony Hoseok nagle odwracając się od komputera. Yoongi nie zwrócił większej uwagi na ten ruch spokojnie kończąc liczenie zdjęć najmłodszego z zespołu.
Uśmiechnięty królik z reguły był jego wrogiem numer jeden w królowaniu na suficie Hoseoka.-Dlaczego nie? - zapytał ponownie wkładając owoc do buzi. Skupił się jeszcze raz na suficie. Wciąż liczył zdjęcia, tym razem swoje i był pewien, że dwa tygodnie temu nie było tutaj kilku. - Sześćdziesiąt dwa? Plus wszyscy ale tych nie liczę - wewnętrznie się cieszył, że przebił pozostałych członków o przynajmniej dwadzieścia zdjęć.
-Dlaczego odmówiłeś? Sześćdziesiąt pięć - odpowiedział sam obierając swoją mandarynkę. Wciąż siedział na fotelu, jednak tym razem obrócony w stronę starszego, który bunkrował połowę łóżka.
-Kurde byłem blisko. Bo go nie lubię? Lubię go jako przyjaciela, ale nikogo więcej - wybełkotał próbując przełknąć pomarańczową słodką kulkę.
-Na prawdę?! - chłopak wyciągnął rękę po skórkę, żeby wyrzucić resztki do kosza pod biurkiem, a starszy tylko wygiął się w bliżej niezidentyfikowany sposób, żeby wyciągnąć pozostałość po pierwszej mandarynce z kieszeni.
-Raczej bym tu nie przyszedł jakbym sobie chłopa znalazł - powiedział chwilę po tym jak połknął kolejną mandarynkę. - Osiemnaście wspólnych.
-Dwadzieścia osiem, jak mogłeś się walnąć aż o dziesięć?! Mogę się o coś zapytać? - rzucił kładąc się na łóżko obok rudzielca.
-Yhm? - powiedział przymykając oczy. Kontakt z łóżkiem sprawiał, że miał ochotę uciąć sobie drzemkę. Teraz nie miał już zajęcia, na którym mógłby się skupić. Zdjęcia policzone, jego przewaga nad uśmiechniętym królikiem ogromna, może zasypiać spokojny.
-Wyjdziesz gdzieś ze mną? Umm, mam na myśli. Zostań moim chłopakiem. Jeśli chcesz. Po prostu odpowiedz mi jak będziesz gotowy czy coś - nie spojrzał na Yoongiego a swój wzrok wtapiał w zdjęcia, które oglądał zawsze zanim zasnął, to był powód dla którego nie zauważył jak starszy zamiast powoli zasypiać przekręcił twarz patrząc się na profil Hoseoka. Rudy uśmiechnął się i złapał za poliki młodszego przekręcając je w taki sposób, że prawie stykali się nosami
- Ała! - wysyczał tylko przez niedelikatne zachowanie Yoongiego.
-Spójrz się w oczy jak się chcesz z kimś umówić. Szczególnie, w momencie kiedy pytasz o randkę. Kiedy chcesz wyjść? - po tych słowach na twarzy młodszego pojawił się rumieniec a na ustach zagościł uśmiech. Ostatecznie wtulił twarz w szyje starszego z najszerszym uśmiechem jaki mógł zagościć na jego ustach. Starszy kilkukrotnie przeczesał jego włosy a jego twarz przyozdobił uśmiech, którego nikt łatwo nie zmaże. Tym bardziej kiedy jego słoneczko w postaci Hoseoka będzie blisko.
CZYTASZ
Friend / Yoonseok / Sope
FanfictionMandarynkowe opowieści, które ukrywają szeroki uśmiech i miłosne wyznanie.