Perspektywa Applejack
- Witaj Applejack...
Stałam jak słup nadal z przytulonym do swojej piersi zdjęciem. W drzwiach od domu stała szatynka z tęczą na spodzie włosów, a jej oczy były koloru pięknej magenty.
- Nie... Nie wierzę. - powiedziałam cicho i podeszłam do dziewczyny powolnym krokiem nie odrywając od niej wzroku.
Zdjęcie, które trzymalam postawiłam na stoliku obok kanapy, jednak nadal mój wzrok skupiał się na stojącej przede mną osobie. Uniosłam powoli ręce i chwyciłam ją dłońmi delikatnie za policzki.
- To naprawdę ty... - po moich policzkach zaczęły spływać łzy, po chwili wtuliłam się w dziewczynę z całych sił, ona od razu odwzajemniła uścisk.
Oderwałam się na chwilę, aby ponownie na nią popatrzeć.
- Rainbow Dash, gdzieś ty była te dwa lata? - zapytałam przez łzy.
- Wszystko ci wyjaśnię mała. - powiedziała, jej oczy również były załzawione.
Kiedy doszło do mnie, że to faktycznie ona, pojechałyśmy do mnie, aby na spokojnie porozmawiać. Jadąc samochodem cały czas spoglądałam na nią, nie mogłam uwierzyć, że tu jest.
Zasiadłyśmy na kanapie w salonie i tęczowa zaczęła mówić.
- A więc, gdy Rarity przekazała ci list, byłam już najprawdopodobniej w Cloudsdale, u taty. Nie miej mu tego za złe, że mnie krył. U niego spędziłam około roku czasu, jednakże zauważyłam Angel Wings przechadzającą się ulicami miasta, więc się stamtąd wyniosłam i zamieszkałam w Kryształowych Górach. - zaczęła.
- Ale jak to, nikt cię tam nie widział?
- Nie pokazywałam swoich włosów, miałam kupioną perukę w kolorze czarnym i to ją nosiłam, zakładałam również soczewki, aby kolor oczu się nie wyróżniał za bardzo. Zatrzymałam się u Rainbow Sky'a, u którego ostatnio byłaś.
- To ty wiedziałaś, że cię szukam?! - krzyknęłam.
- Tak, ale nie mogłam się wcześniej pokazać, gdybym została lub ujawniła się wcześniej, to ludzie Spitfire by cię skrzywdzili. Kiedy ostatnio u niej byłaś, nie wiem co jej nagadałaś, ale odpuściła. Dlatego wróciłam, wróciłam do ciebie Applejack. - złapała mnie za dłoń.
- Rainbow Dash, czy na tej stacji to byłaś ty? - zapytałam wpatrując się w nasze splecione dłonie.
- Tak, chciałam cię zobaczyć, jednakże ty także zauważyłaś mnie, dlatego się wycofałam i uciekłam. Wtedy pofarbowałam włosy, bo były zbyt rozpoznawalne. - odparła.
- Rany, tak bardzo za tobą tęskniłam. - powiedziałam smutno unosząc wzrok na nią.
- Też za tobą tęskniłam Applejack. - objęła mnie jedną ręką. - Pomimo tego, że nie było mnie tyle czasu, to co napisałam w liście nie zmieniło się, kocham Cię mała. - powiedziała przyciskając mnie do siebie.
- Ja także Cię kocham Rainbow. - podniosłam się i spojrzałam niepewnie w oczy dziewczyny, a potem na usta. Przesunęłam się powoli i złożyłam na jej ustach delikatny pocałunek.
Po rozmawiałyśmy dokładnie o całej tej sytuacji, zbliżała się noc, więc wypadało by iść spać.
- Czy ja mogę zostać? - zapytała niepewnie.
- Oczywiście, mój dom jest twoim domem. - przytuliłam się do niej.
Nigdy nie pomyślałam, że kiedykolwiek będę kochać kogoś tak mocno jak tą kobietę. Pierwszy raz od tych dwóch lat zasnęłam w objęciach ukochanej.
CZYTASZ
AppleDash... nowy początek
Fanfiction🌈🍎 3/3 Witam w kolejnym fanfiction o tych dwóch niezwykłych osobach jakimi są Applejack i Rainbow Dash, jest to 3 cześć, także polecam najpierw przeczytać dwie wcześniejsze. Czy Spitfire odpuściła i zostawiła je w spokoju? Gdzie wyjechała Rainbo...