Rozdział 2

124 4 1
                                    

POV. JINX

Wybuchowe wejście Kiss po jakimś czasie zniszczył facet, który zmiatając konfetti mówił, że efekty specjalne są drogie i przypominał, że muzycy nie mogą korzystać z nich przy każdym wejściu. Demon na to jedynie ryknął na gościa co mnie lekko rozbawiło i cicho się zaśmiałam. Widać jednak było, że Demon zauważył to i spojrzał na mnie. 

W między czasie zaczarowana Dafne rzuciła się na ramię Starchilda i śmiała się w niebogłosy.

- Kurczę, widzę Kiss- oniemiał Kudłaty

- Na żywo- powiedział Scooby

- I na własne oczy- dodała Dafne

- Na własne oczy to to samo co na żywo. Co znaczy, że powiedziałaś to samo dwa razy- powiedział do dziewczyny Fred

- Jak mógłbym pomóc panienko?- zapytał Dafne Starchild

- Szczerze to MY chcemy WAM pomóc. Jesteśmy detektywami- wytłumaczyła Velma

- Zabawne. To tak jak my- powiedział Spaceman

- Zaraz to waszą brygadę tu wezwali?- zapytała Velma

- Tak. Chcieli najlepszych, dostali najlepszych- wykrzyknął Demon

- Ale jesteście kapelą- niedowierzał Kudłaty

- Każdy rockman ma hobby- wytłumaczył Catman

- Moi Ascot Five przyjęliby pomoc- prychnął Fred

- Fred to nie są Ascot Five. To najbardziej zajebista kapela rockowa ever, Kiss. Więc zostaw tych zjebanych Ascot Five wreszcie, albo podpalę twoją kolekcję- powiedziałam do niego

- Dziewczyna dobrze mówi. Nie jesteśmy Ascot Five, więc spadaj- poparł mnie Demon i zaśmiał się z Spacemanem i Catmanem.

- Aha, tak się składa że tajemnice w parkach rozrywki to nasza specjalność. Rozwiązaliśmy zagadkę fałszerstwa w Funlandii, zatrzymaliśmy ducha kolejki i złapaliśmy potwora na parkingu Miłosiernej Matki. Chociaż to było wesołe miasteczko- zaczął wyliczać nasze dokonania Fred

- To super, ale my działamy na poziomie kosmicznym- odparł Spaceman. Wówczas Starchild zaczął nas okrążać. Udawałam, że tego nie widzę, ale po kryjomu widziałam gitarzystę.

- Co to niby znaczy?- zapytała Velma na słowa Spacemana

- To znaczy, że sami damy radę- powiedział Demon. Wówczas Starchild przyciągnął Demona i resztę do siebie i zaczęli gadać. Z ciekawości zaczęłam ich podsłuchiwać.

- Zaraz, zaraz, chwileczkę. Panowie tylko bez pośpiechu- powiedział Starchild

- Co?

- Serio?

- Znowu zaczyna?- mówili po kolei muzycy

- Mówiłem ci, że mogę widzieć wszystko. No i właśnie zerknąłem w przyszłość- powiedział Starchild

- Aha i w przyszłości zobaczyłeś rudą?- zapytał go Demon pokazując na Dafne

- Pewnie. Znaczy się w pewnym sensie. Możecie się śmiać, ale myślę że bez tych dzieciaków nie uda się złapać wiedźmy- przekonywał ich Starchild

- Żartujesz. To tylko ludzie- odparł Spaceman

- Niektórzy nawet nie- dodał Catman zerkając na Scoobiego

- Owszem, ale moje oko nie kłamie- powiedział Starchild 

- Chyba są spoko.

- Starchild tak uważasz?

- Jak dla mnie słabo- powiedzieli muzycy

- Po naradzie przyjmujemy waszą pomoc- powiedział Starchild podchodząc do Gangu. 

- Świetnie. Pierwsze pytanie brzmi, co to za Wiedźma o której wszyscy gadają?- ucieszyła się Dafne. 

- Chodźmy do pokoju ochrony. Tam odpowiemy na wasze pytania- zaproponował Starchild i wszyscy się tam skierowali. Kiedy tak szłam podszedł do mnie Demon:

- Słyszałaś nas.

- O czym ty mówisz? Nic nie słyszałam- udawałam głupią

- Ciekawość bierze nad tobą górę- powiedział

- I co z tego. W końcu... jestem tylko człowiekiem- odparłam widząc, że zaskoczyłam go tym w takim stopniu, że aż stanął z wrażenia. 

W pokoju ochronnym puszczono filmik na którym Wiedźma straszy ludzi i krzyczy "Ja chcę kamień". Oczywiście Kudłaty i Scooby przerazili się nią i ukryli się w pobliskiej szafce. Zrobiłam facepalma i zapaliłam kolejnego papierosa.

- Rzeczywiście macie doświadczenie- powiedział Demon. Zezłoszczona ochroniarka podeszła do szafki i otworzyła tą w której byli chłopaki.

- Wynocha z mojej szafki!

- Ba...ba...bardzo jest wygodna- wydukał Kudłaty. Kobieta jedynie wyciągnęła ich z szafki a chłopaki dołączyli do reszty.

- Wygląda jakby czegoś poszukiwała- stwierdził Fred oglądając filmik

- Wydaje mi się, że czegoś w rodzaju kamienia- dodała Dafne

- Możecie oprowadzić nas po parku? Chętnie przyjrzę się miejscom gdzie widziano wiedźmę- poprosiła Velma

- Nie ma sprawy. Prawda chłopcy?- odparł Starchild zerkając na kolegów z zespołu

- Ja nie pójdę. Demon musi nakarmić bestie- powiedział Demon i wyszedł.

- Powiedział be...bes...bestie?- zapytał Kudłaty

- Chodziło mu o żołądek- wytłumaczył mu Starchild

- Moja bestia również warczy. A jak twoja Scooby?- stwierdził Kudłaty łapiąc się zza brzuch i zerkając na psa. Ten popatrzył chwilę na swój i powiedział:

- Moja bestia strasznie głodna.

- No to do zobaczenia. Pora karmienia bestii- powiedział Kudłaty i razem z Scoobym wyszli.

- Ee Jinx? Mogłabyś...?- zapytał mnie Fred

- Jasne, bo jak zwykle muszę ich pilnować, żeby nie wpadli w jakieś kłopoty co kurwa jest niemożliwe, żeby się nie wydarzyło- odparłam i poszłam za chłopakami.

Kiedy zostałam sama na chwilę spokojnie zwiedzałam park aż doszłam do miejsca gdzie można było zjeść i zobaczyłam jak Kudłaty i Scooby zakradają się pod stołami w kierunku Demona. Ukryłam się za jednym ze stoisk i widziałam jak Scooby podrywa stół i jedzenie spada na Demona. Przerażeni chłopcy przepraszali basistę jak nigdy wcześniej. Demon wówczas ryknął tak mocno, że aż twarze chłopaków powiały. Kiedy Demon przestał ryczeć chłopaki rzucili się do ucieczki, basista chciał pobiec za nimi, ale przewrócił się na ziemie bo się o coś potknął. To była chwila kiedy mogłam wyjść. Wzięłam jeszcze chusteczki i podałam rękę do Demona:

- Pomóc?- zapytałam. Demon podniósł na mnie wzrok ze zdziwieniem, ale przyjął moją pomoc i wziął ode mnie chusteczki:

- Sorry za tamtych dwóch. Zawsze wpakują się w kłopoty kiedy są sami. A ja zawsze muszę być ich jebaną niańką- przeprosiłam go 

- Widać nie lubisz tego co?- zapytał

- I to jak. Ale ktoś zawsze musi ich pilnować. Dziwie się, że to zawsze jestem ja, mimo że ja jestem bardziej nieobliczalna niż oni- odparłam

- Tak? A dlaczego?- zapytał mnie

- Z powodu piromani- powiedziałam, widać było, że facet się zaciekawił i chciał wiedzieć więcej. Jednak ja nie miałam teraz na to czasu.

- Więcej opowiem ci kiedy indziej. Muszę iść za tymi cykorami- odparłam i pobiegłam w kierunku tym gdzie pobiegli chłopaki.

POV. DEMON

Rozmowa z tą dziewczyną mnie zaciekawiła. Cierpi na piromanię? To trochę jak ja. Ona jest inna niż wszyscy. I chcę dowiedzieć się o niej więcej.


Scooby Doo i Kiss- ognista miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz