🩸Rozdział 5🩸

394 24 4
                                    

~ Harry ~

Lekcja OPCMu dała mi i Ronowi bardzo dużo do myślenia. Przecież profesor Lupin nie zrobił tej lekcji po nic. Wampiry mieliśmy omawiać w drugim semestrze, wraz z wilkołakami oraz animagami.

- Dobrze, moi kochani, napiszcie mi na za tydzień referat o wampirach i nie zapomnijcie o notatce z lekcji, którą sprawdzę - powiedział profesor na koniec zajęć i gdy wszyscy się zbierali podszedł do ławki Malfoy'ów i powiedział coś szeptem do Fugo. Ten skinął głową i spakował książkę oraz pergamin do torby.

Szturchnąłem Rona w ramię i szybko opuściliśmy salę. Przeszliśmy korytarzem, a następnie wyszliśmy na stary dziedziniec. Odłożyłem torbę na murek i zacząłem chodzić w tę i z powrotem. Mój przyjaciel usiadł obok mojej pozostawionej torby i przyglądał się mi.

- No wyrzuć to z siebie! - pospieszył mnie, na co stanąłem w miejscu.

- Nie wydaje ci się to dziwne? - zapytałem, na co rudzielec pokręcił głową na boki - Chodzi mi o lekcję OPCMu! Myślisz, że Lupin zrobił tę lekcję bez żadnego powodu? Bo mi się wydaję, że to miała być dla nas wskazówka!

- Jesteś nienormalny - westchnął Weasley - Coś ci się stało w głowę, nie? Zaczynasz świrować od tego morderstwa..

- Ja wcale nie świruję! Chcę rozwiązać zagadkę! Po prostu, nie codziennie spotykasz ciało bez krwi, nie? To nie jest normalne

- I myślisz, że to był wampir?

- Tak. A tym wampirem jest... - nie dokończyłem, bo usłyszeliśmy krzyk Cedric'a.

- Hej! Wracajcie do zamku, okej? Nie możecie tu być. No już. - podszedł do nas i odprowadził do środka, gdzie na korytarzach było milion uczniów i uczennic.

Westchnąłem i po chwili poszliśmy na lekcję zielarstwa z puchonami. Nie przepadam za zielarstwem, ale bynajmniej mamy je z Hufflepuffem, a nie Slytherinem. Szczerze, to nie czuję się bezpiecznie ze ślizgonami. Są straszni i tajemniczy, zawsze się naśmiewają i wywyższają, jakby nie wiadomo kim byli.

Wyjątkiem jest kilka osób, w tym Fugo Malfoy. On od pierwszego roku był zupełnym przeciwieństwem swojego brata. Miły i uśmiechnięty, tak jak niektóre ślizgonki. Nie wiem, czy to dlatego, że jego cała rodzina była w slytherinie, czy może o czymś jeszcze nie wiem, ale moim zdaniem nie powinien trafić do tego domu.

Chociaż może faktycznie nie wiem o nim za wiele..

- Dobrze, dzisiaj będzie bardzo łatwa lekcja, ponieważ przesadzimy tylko te wijące się róże, a następnie posprzątacie pracownie - powiedziała profesor Sprout.

Wraz z Ronem, Hermioną i dwójką innych puchonów zabraliśmy się do pracy. Pozwoliło mi to na oczyszczenie umysłu z dziwnych myśli i przemyśleń apropo wampirów i tego morderstwa.

Puchoni są bardzo dobrzy z zielarstwa, więc nie mieliśmy żadnych problemów ze zrobieniem zadania. Dość sprawnie przesadziliśmy wijące róże, które owinęły się boleśnie Ronowi wokół nadgarstka, ale Jim (jeden z puchonów) szybko mu pomógł, a następnie wsadził roślinę do doniczki. Zostawiliśmy ich z przesadzaniem i zaczęliśmy sprzątać pracownię. Zamiataliśmy i poukładaliśmy narzędzia na właściwe półki.

Następna lekcja była ze Snapem oraz ślizgonami. Lekcja, której nienawidzę z całego serca, czyli eliksiry. Są bardzo ważne w świecie czarodziejów i rozumiem to, ale przez naszego nauczyciela nie chcę mieć z tymi fiolkami niczego doczynienia.

- Potter. - usłyszałem ostry głos profesora, a cała klasa spojrzała w moim kierunku - Referat, który miałeś zrobić tydzień temu.. Gdzie jest? - spytał, a mi stanęłi serce.

- Ee.. No.. Jest w trakcie robienia? - powiedziałem, a właściwie zapytałem sam siebie, przez co usłyszałem chichot niektórych ślizgonów.

- Cudownie.. - zaczął powoli Snape - Minus dziesięć punktów dla Gryffindoru. - dodał głośniej i podszedł do swojego biurka - Na dzisiejszej lekcji stworzycie w parach Eliksir Żywej Śmierci. Strona sto dziewięćdziesiąta szósta, do roboty!

Spojrzałem na siebie z Ronem i zaczęliśmy panicznie szukać składników po sali. Przygotowałem nam kociołek, a Weasley przyniósł potrzebne rzeczy. Przeczytaliśmy sposób przygotowania i powoli zaczęliśmy robić eliksir.

Kątem oka, z ciekawości spojrzałem na stanowisko, przy którym stali Malfoyowie. Fugo cały czas mówił coś do Dracona, który kiwał głową i zaczął zgniatać fasolkę, aby dodać jej esencję do kociołka. Zmarszczyłem brwi, bo bliźniacy naprawdę się dogadywali jak byli sam na sam i kompletnie nie wygląda to jak było w pociągu. Normalnie ze sobą rozmawiają i się śmieją. Draco nawet poprawił włosy bratu wywracając przy tym oczami.

Zmarszczyłem brwi i chyba za długo się na nich gapiłem, bo Snape podszedł do nas i zaczął komentować nasze niewyrafinowane zachowanie na jego lekcjach, i że jeżeli chcemy się umawiać na randki, to poza jego salą. Prychnąłem na to, kiedy już odszedł i dokończyliśmy z Ronem eliksir.

- No, no.. Pan Weasley i Potter kolejny raz oblali zadanie. Nie żeby to była nowość. - zaczął teraz profesor, a my westchnęliśmy - Za to panowie Dracon i Fugo wykonali zadanie perfekcyjnie. Jak zawsze. - uśmiechnął się do blondynów, ale tylko Fugo odwzajemnił ten gest. Natomiast Draco patrzył się w podłogę z założonymi rękoma na piersi.

###

- Coś mu jest. - powiedziałem twardo, kiedy wchodziliśmy do Pokoju Wspólnego Gryfonów - Przecież Snape ich pochwalił, to była cudowna okazja, żeby zacząć się wywyższać - prychnąłem i usiadłem na kanapie.

- Niby tak, ale może po prostu miał co innego na głowie, Harry - zaczęła Hermiona i usiadła naprzeciw mnie - Fugo cały czas coś mu tłumaczył, ale nic z tego nie zrozumiałam. Tak jakby rozmawiali w innym języku. - dodała i wzięła jedną ze swoich książek.

- Innym języku? Proszę cię, Miona, to Malfoyowie. Oni nie rozmawiają w innych językach, bo inaczej nie mieliby takiej reputacji. Muszą obgadywać ludzi w języku, który wszyscy znają. - powiedział Ron z nutką nienawiści w głosie.

Westchnąłem, bo już naprawdę nie wiedziałem co mam myśleć, a już tym bardziej co powinienem zrobić. Popatrzyłem się na kominek i nagle coś mi przyszło do głowy.

- Ej, możemy pójść do Hagrida i wypytać go o to zabójstwo. On na pewno coś nam powie - uśmiechnąłem się, bo nasz gajowy zawsze miał niewyparzony język, co wychodziło na naszą korzyść.

----------------

(Przepraszam za błędy)

Miłego czytania na Wattpadzie <33

Slytherin Vampires // Drarry, Togo [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz