Przechadzała się po swoim apartamencie z wyuczoną gracją i elegancją. Jej długa szata, nieskazitelną cera i idealnie ułożone włosy sprawiały, że Narcyza Malfoy wyglądała nierealnie. Jak można być tak doskonałą przez tyle lat?
- Matko? - usłyszała dźwięk otwierających się drzwi i od razu zauważyła w nich swojego syna. Tak podobnego do niej samej. Eleganckiego, powściągliwego, idealnego, z tendencją do pakowania się w kłopoty, którą zdecydowanie odziedziczył po ojcu...
- Draco, mam nadzieję, że tym razem nie zrobiłeś niczego, czego byś żałował. - z westchnieniem spojrzała w szare oczy i już wiedziała, że chłopak naprawdę potrzebował pomocy.
- Nie mamo, ja...
- Panna Granger, co? - nagle jej twarz jakby się rozpromieniła. Widziała wyraźnie w głowie swojego dziecka szczupłą szatynkę, która wyglądała na... Zagubioną.
- Mogłabyś chociaż raz nie zaglądać w moje myśli? - uniósł się, ale po chwili dodał. - Tak, Granger, zaburzenia odżywiania, resztę pewnie już wiesz i nie udawaj, że nie. Pieprzona legilimencja!
- Draconie, język! - oburzyła się arystokratka. Pierwszy raz od dawna widziała syna tak zdenerwowanego, bezradnego i... zatroskanego? Chyba mogłaby nazwać tak emocje, które mu towarzyszyły. Wiedziała, że Hermiona gaśnie w oczach, przecież nie była ślepa, często widziała ją w gazetach, coraz szczuplejszą, coraz bardziej przerażoną, zamkniętą. Nie mogła uwierzyć, że to ta sama waleczna gryfonka, która podniosła się nawet po torturach Bellatrix.
- No więc... Pomożesz mi? - westchnął w końcu zrezygnowany i potarł nerwowo kark roztrzepując przy tym włosy.
- Wiesz, że nie mogę zrobić nic bez jej zgody. A wątpię, żeby...
- Podpisała umowę, magiczną, zgodziła się na leczenie, terapię, możesz.
- A czy powiedziałeś jej, kto będzie jej terapeutką? - Narcyza spojrzała na syna pytającym wzrokiem. Znała odpowiedź, ale chciała usłyszeć ją z jego ust.
- Nie.
- Niczego nie obiecuję, ale spróbuję. - Narcyza położyła pokrzepiająco rękę na ramieniu blondyna, spojrzała na niego z czułością i zrozumieniem. Widziała, że Draco darzy jakimś niezrozumianym uczuciem tę dziewczynę, że z jakiegoś powodu zależy mu na jej zdrowiu, z jakiegoś powodu ściągnął ją do Bułgarii tylko po to, żeby zaczęła leczenie pod jej okiem. Patrzyła w stalowe tęczówki i była dumna, że ich właściciel zawalczył o kogoś pierwszy raz od zakończenia wojny.
CZYTASZ
Jestem obok - Dramione
FanfictionOna - niesamowicie zdolna, chorobliwie ambitna czarownica, która zmaga się z przeszłością i teraźniejszością nie wiedząc, co przyniesie jutro On - sportowiec, łamacz damskich serc, którego życie jest idealnie nieidealne Oni - ludzie, którzy potrzebu...