Puch złocistych iskier słońca
Gdzieś z niebiańskich bieżąc stron
Osiadł szmerem, snów obrońca,
Na twych rzęsach niby szronWyjrzał chyłkiem zza firanek
Wysnuwając blasku wić
Na powietrzu tkał poranek
Tętniąc echem nocnych żyćZalał srebrem pierwszych śniegów
Mdłe połacie białych pół
Odbił od jesiennych brzegów
I w zimowy wpłynął ulNiech nie zbudzi światłem swoim
Twych zmarszczonych znojem brwi
Gdy ci błękit nieba roi
Nocne wiosny, letnie dniPrzetrwasz zimę, oszroniony
Złotym puchem w ciepły świt
Kiedy wkoło świat złożony
W skuty lodem, senny mitDawno nie było erotyków xD chociaż ten jest taki mało miłosny
CZYTASZ
Śnieżyny
PoetryW trzewiach ziemi przebudzona, zobaczyłam złoty kwiat Usłyszałam pieśń syrenią, wyszłam w doskonały świat Gniazda ptaków rozkwilonych, kępy zzieleniałych drzew A nad nimi niósł się nocny, z gwiazd pędzony, srebrny śpiew - "Przebudzenie" I śmiejcie s...