Rozdział 37

431 20 1
                                    

- Bardzo tego żałuje. Kiedyś nasza przyjaźń była nie do rozerwania. Miałem wspaniałego przyjaciela, który oddałby za mnie życie, ale przez jedną, głupią akcje wszystko schrzaniłem. Chcę, żebyś wiedział, że przez ten cały czas noszę ten pierścionek na palcu. Nawet na moment go nie zdjąłem. Chciałbym, aby było tak jak dawniej, ale wiem, że już nigdy tak nie będzie. Żegnaj. 

To były ostatnie słowa wypowiedziane przez Kun'a na filmiku. Nie mogłam powstrzymać łez. Chyba nigdy nie widziałam piękniejszej rzeczy niż to co zrobił Kun dla Sugi. Na filmiku były zawarte wszystkie, najpiękniejsze i najważniejsze wspomnienia z czasów ich przyjaźni. 

Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Spojrzałam na Suge. Był również wzruszony tak jak ja. Jednak myślę, że on przeżywał to bardziej.

T.I- Yooni, wszystko w porządku?- zapytałam po chwili

Sg- Te pierścionki miały być symbolem naszej przyjaźni... na zawsze. Obiecaliśmy sobie, że zawsze będziemy je nosić i nigdy ich nie zdejmiemy. To miała być przyjaźń na zawsze... Niestety przez tą sytuacje, wszystko się posypało. 

T.I- Może powinieneś z nim pogadać. Macie ze sobą dużo wspólnego. Tyle pięknych wspomnień, chwil. Czasami warto zaryzykować. Jeśli dalej ci zależy na tej przyjaźni to powinieneś o to walczyć. Szkoda by było to wszystko zaprzepaścić przez jedną sytuacje.

Sg- Masz racje. Znajdę go i pogadam z nim.- zaczął się ubierać

Założył buty i bluzę po czym wyszliśmy z pokoju.

Sg- Dziękuję ci bardzo. 

T.I- Nie ma za co. Zawsze możesz na mnie liczyć.

Sg- Jesteś kochana.- przytulił mnie mocno.- I jakbyś mogła to nie mów o niczym chłopakom.

T.I- Dobrze. Jak coś to dzwoń.

Sg- Dzięki.- powiedział i wyszedł

Wierzyłam w to, że się pogodzą. Zamknęłam drzwi, po czym z uśmiechem na twarzy poszłam do chłopaków.

Jin- Widzę, że humor ci dopisuje.

T.I- Jak widać.- podeszłam do Jungkook'a po czym usiadłam mu na kolana i dałam całusa...

Jk- A to za co?

T.I- Za to, że cię kocham. 

Jm- Gdzie Yoongi?

T.I- Musiał wyjść coś załatwić.

Rm- Gdzie?

T.I- Prosił, abym nic nie mówiła. Głodna jestem.

Jh- Ja w sumie też.

T.I- To chodźmy do kuchni.- wstałam

Jk- Już mnie zostawiasz?- zrobił maślane oczka

T.I- Niedługo wrócę.- dałam mu całusa po czym udałam się z Hobim do kuchni

...

Jh- Kiedy wracasz do pracy?

T.I- Szef napisał mi SMS-a dzisiaj rano, że od przyszłego miesiąca mogę zacząć.

Jh- Musisz nas zostawiać?- posmutniał

T.I- Ale ja was nie zostawiam. Po prostu wracam do pracy. A muszę przenieść się do siebie, bo stamtąd mam bliżej do pracy. 

Jh- Ale bez ciebie to już nie będzie to samo.

"Przypadek"|| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz