Ruszyliśmy a ja zaczełam się przyglądać twarzy Ri i dobiero teraz zauwarzyłam że jest przystojne(zdj Ri jest na okładce rozdziału)
-Gdzie jedziemy-zapytałam patrząc w przód.
-niespodzienka-powiedział i się uśmiechnoł. Jechaliśmy z 20 minut gdy dojechaliśmy Ri otworzył mi drzwi i pomógł wyjśc z auta co było miłe z jego strony okazało się że jesteśmy w skateparku z boiskiem do kosza i nożnej i najlepsze było chyba to że wszystko było na otwartej przestrzeni a nie w budynku.
-łał-to było jedyne co zdołałam z siebie wydusić.
-pięknie wiesz co wydaje mi się że będziesz pierwszą dziewczyną tytaj-powiedział znowu się do mnie uśmiechając. Poszliśmy na boisko od kosza jakiś wielkolud zaczoł mnie wyśmiewać.
-hahah pacznie jaka tu mała panienka przyszła pewnie uwarza że tylko dlatego że ma krutkie włosy może grać w kosza ep paniusiu to miejsce dla mężczyzn a nie dziewczynek-powidział,
-przeraszam że tak wyszło chodźmy gdzie indziej-powiedział szaptem do mijego ucha.
-nietrzeba-odpoweidziałam szeptem zrobiłam 2 kroki do przodu.
-ej panie nie wywyżaszaj się może i jestem dziewczyną ale i tak bardziej męską niż ty damski bokserze-wydarłam się na niego. Spojżał na mnie zrobił się czerowny i z całej siły życił piłką w moją stronę którą ja złapałam jedną ręką.
-co ty na to ja przeciko ty 1 vs 1 czy może wymiękasz przed dziewczyną-powiedziałam kręcąc piłką na palcu wspozującym.
-żebyś nie pożałowała jestem tu królem-powiedział dumnie.
-to co ty na taki układ jeżeli ja wygram oddasz mi pozycje króla i powiesz że kobieto są tak samo dobre w sportach jak dziewczyny a jak ja przegram zrobie to co mi karzesz-powiedziałam z uśmiechem.
-okej to jeżeli ja wygram to pocałujesz mnie-powiedział. Gdy to powiedział przeszły mnie ciarki.
-okej-powiedziałam krótko a wszyscy na około zaczeli krzyczeł łooooooooo. Stanełam na przeciwko niego ja zaczynałam a Ri siedział na ławce. Zabrzmiał gwizdek graliśmy do pierwszego kosza. Ten frajer mnie sfaulował i to ja musiałam powiedzieć to sędziowni. Stałam koło Ri i opatrywałam sę nogę którą miałam podrapaną.
-przepraszam lili niechciałem żeby tak wyszło-poweidziałam.
-nic się niestało a co do nich do nirch sobie te debile niemyślą że niegrałam nigdy z oszustami-powidziałam i znowu przed nim stanełam. Po 1 minucie gry zdobyłam punkt.
-masz coś do powiedzenia-zapytałam go.
-ODDAJĘ POZYCJĘ KRÓLA NA BOISKU OD KOSZA TEJ OTO KOBIECIE KTÓRA UCZCIWIE ZE MNĄ WYGRAŁA I PRZYSNAJE ŻE KOBIETY SĄ TAK SAMO DOBRE W SPORTACH JAK FACECI-krzyknoł przez megafon.
-dobry chłopiec-powiedziałam i poklepałam go po plecach po czym podeszłam do Ri.
-może zawiozę cię do domu zraniłaś się-powiedział pokazując na moją nogę.
-Nietrzeba choć zagramu w kosza i coś zjemy niebędziemy tracić dnia-powiedziałam. Poszliśmy jeszcze pograć i coś zjeść o 19 wyjechaliśmy a o 20 byliśmy przed moim domem no tak jakny moim.
-wiesz co Ri było śmiesznie i miło dziękuje za zaproszenie-powiedziałam,
-nieamzaco i przepraszam za to co się tam stało-powiedział.
-nic się nie stało było zabawnie i od dziś jestem królem haha-powiedziałam śmiejąc się.
-mam nadzieje że dasz się jeszcze kiwdyś zaprosić-zapytał.
-jasne dobra ja spadam jeszcze raz dzięki za super zabawę-powiedziałam i weszłam do domu. Poszłam do kuchni się czegoś napić po czym poszłam się przebrać w pidrzamę i poszłam spać.Xddddddd tak romantycznie xddddddd jezu zniszczyłam se mózg przepraszam jeżeli zniszczyłam jeszcze czyjś. Mam nadzieje że się podoba i wiem że miał być wcześniej ale jakoś tak wyszło że dopiero teraz jeszcza raz sorka :)