Rozdział 1

9.2K 235 6
                                    

Dwa miesiące wcześniej

Rose

Odeszłam, i nie wiem nawet jak znalazłam się w autobusie. Byłam poruszona tym co się wydarzyło i nie mogłam pozbierać myśli.  Dokąd zmierzam? Co robić, gdzie mam pójść? Pytania niczym lawa zalewały moją głowę.

Miał to być wyjątkowy i zmysłowy wieczór - Tamtego dnia miałam stać się prawdziwą kobietą. I nie wiedziałam dlaczego nagle panika i strach wdarły się w mój umysł. Czy  dwa lata związku z nim, były tylko obłudą i spełnieniem marzeń naszych rodziców?  Nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na to pytanie.

W mojej głowie przechodził  tajfun, który plądrował moje myśli. Ogarnęła mnie panika, która uderzała w moje serce. Boże, zaraz wyskoczy mi z piersi. 
Czułam  się tak słaba, bezsilna, nie mogłam zapanować nad emocjami. Byłam przecież pewna, chciałam Johna, myślałam, że jestem gotowa, że to ten jedyny. Mój wymarzony...

Przymknęłam oczy bezwiednie, a w mojej głowie malował się obraz, którego nigdy nie zapomnę. Moje ciało przeszywał zimny dreszcz na samą myśl, że właśnie tego wieczoru  miałam stracić dziewictwo.

Tak niewiele brakowało, a znalazłabym się w gronie szczęśliwych kobiet, które swój pierwszy raz miały już za sobą.

Ufałam mu przecież, znaliśmy się od dziecka, razem chodziliśmy do tej samej szkoły, a w związku byliśmy już prawie dwa lata.
Wiedziałam, że nie  skrzywdziłby mnie - zawsze o mnie dbał, był dobry i czuły.
Skąd pojawiły się te nagłe wątpliwości? - czy powinnam mu się oddać.
Przecież nie robił niczego gwałtownie, czekał na mnie prawie dwa lata, to miał być i jego pierwszy raz.  Mieliśmy wszystko zaplanowane cały proces tego - jak krok po kroku oboje mamy stracić dziewictwo. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani - od miesięcy czytaliśmy różne artykuły i książki, aby zagłębić wiedzę jak przygotować się do pierwszego razu. Nic nam nie umknęło.
Pamiętaliśmy o lubrykancie, antykoncepcji i poduszce pod mój tyłek, która miała ułatwić penetrację.
Tyle przygotowań, zachodu, a ja zachowałam się jak jakaś rozemocjowana nastolatka i w panice uciekłam. Po prostu - stchórzyłam.
Nie wiem czego tak naprawdę się bałam. Może, że to będzie nieodwracalne i już nigdy tego nie cofnę? - że to co robimy jest zbrodnią, która tylko mnie w pewnym sensie naznaczy i odbierze mi ostatnie pokłady mojej niewinności, którą tak bardzo chronię?
Zawsze uważałam że dziewictwo to cenny dar, który będzie należał do tego jedynego i w momencie gdy miałam oddać go Johnowi, zdałam sobie sprawę, że to nie jest mężczyzna, z którym chcę spędzić resztę życia.

Dlatego uciekłam, chcę być jak najdalej - od swojej przeszłości, która była tak bardzo zaplanowana i kontrolowana,. Ale wiedziałam, że chcę zacząć wszystko od nowa - chcę nową lepszą przyszłość.

Jednak czy ta nową lepsza przyszłość będzie lepsza od przeszłości?

***

— Halo? Proszę Pani jesteśmy na stacji docelowej proszę wstać. — Chrapliwy głos dotarł do moich uszu.
Nagle zrywając rozejrzałam się gdzie jestem. Przede mną stał mężczyzna i mówił coś do mnie. Uniosłam wzrok ku jego sylwetce i spojrzałam przez przymknięte oczy.

— Musi Pani wysiąść to ostatni przystanek. — oznajmił nieznajomy starszy Pan.

Po chwili zorientowałam się, że nadal jestem w autobusie, jednak nikogo już w nim nie było. Tylko ja i kierowca, który właśnie mnie obudził.

— Przepraszam Pana, gdzie ja jestem? —  zapytałam nie mając pojęcia w jakim miejscu się znajduje.

— Jesteśmy na stacji docelowej w Londynie proszę Pani. — odpowiedział kierowca

UTRACONA NIEWINNOŚĆ  [18+] Część I ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz