OLIVIA
Ginekolog, który przyszedł najpierw wykonał podstawowe badania ginekologiczne osłaniając nas parawanem od szklanego wejścia na salę. Nie trwało ono długo i nie było nieprzyjemne. Owszem wcześniej przecież chodziłam do takiego lekarza, ale zanim znalazłam w Polsce swojego byłam u, kilku którzy można powiedzieć nie byli delikatni. Gdy skończył pomógł mi się nakryć każąc jedynie zostawić odkryty brzuch i poszedł poprosić, Cadena aby wszedł do nas. Gdy usiadł obok mnie lekarz nałożył na brzuch zimny żel a po paru sekundach zaczął jeździć po nim jakimś urządzeniem. Nie patrzyłam na początek na monitor obserwując bruneta, który usilnie wpatrywał się monitor marszcząc przy tym brwi. Moje obserwacje przerwał głos pikania serduszka wydobywające się obok mnie. Obróciłam od razu głowę w tamtym kierunku słysząc pytanie Cadena, ale tego, co usłyszałam się nie spodziewałam podobnie jak on.
- Tak...Tylko, że to nie jedno serduszko a dwa.Będą mieli państwo bliźniaki. Jest pani w 8 tygodniu a te dwa punkciki to wasze dzieci. Z maleństwami jest wszystko w porządku.
Jak tylko dotarło do mnie, że w moim brzuchu rozwija się dwójka dzieci doznałam chyba szoku. Słyszałam, że lekarz coś do mnie mówi, ale nie wiedziałam, co, bo wpatrywałam się w zdjęcie, które dostałam zaraz po stwardzeniu ciąży bliźniaczej.
Nie wiem, kiedy lekarz zostawił nas samych, ale gdy tylko to nastąpiło Caden położył się obok mnie wsuwając mi rękę pod moją głowę a drugą położył na mój brzuch wykonując delikatne kuliste ruchy.
- Będziemy mieć bliźniaki...Dziękuję kruszyno.
- Ale...Ale to nie tylko moja zasługa mężu. Chyba nie muszę ci mówić z skąd się biorą dzieci.
Po pierwszym szoku dotarło do mnie, co mówił lekarze a teraz byłam szczęśliwa i mimo że nie rozmawialiśmy wcześniej o powiększeniu rodziny. Nie byłam pewna, co przyniesie przyszłość, bo niejednokrotnie okazało się, że ten świat kieruje się swoimi prawami, ale dwóch rzeczy byłam pewna... Kocham mojego męża mimo ze jest tym, kim jest i nigdy nie pozwolę, aby te dwie małe kruszynki spotkała taka krzywda jak mnie.
- Kocham cię,Cadenie James i nasze dwie fasolki.
- Kocham cię Olivio James i nasze dwie fasolki
Wtuliłam się po tym wyznaniu w jego klatkę i poczułam zmęczenie tymi wszystkimi wiadomościami.Moje powieki zrobiły się coraz cięższe i zaczęłam odpływać w krainę snu.
Obudziłam się wczesnym popołudniem i rozejrzałam się po sali.Bruneta nigdzie nie było a pod drzwiami stała ochrona. Zawołałam go myśląc, że może jest w toalecie, ale odpowiedziała mi cisza. Nie miałam jeszcze na tyle siły, aby sama wstać z łóżka, dlatego leżałam czekając na jego powrót i zastanawiając się jak do tego doszło, że jestem w ciąży. Przecież brałam zastrzyki i nie pomijałam ich dopóki Jacek mnie nie porwał. Oczywiście po pierwszym szoku usłyszeniu o ciąży teraz cieszyłam się, że zostaniemy rodzicami, ale czy tonie za szybko i do tego dwójka.... Tak naprawdę dopiero niedawno się pobraliśmy, a co jeśli ja nie nadaje się na matkę?
z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi, przez które wszedł mój mąż uśmiechając się od ucha do ucha i niosąc dla mnie pachnący obiadek.
- Jesteście głodni?
a mi jak na zawołanie zaburczało w brzuchu i ze śmiechem mu odpowiedziałam.
- Te dwie małe fasolki się domagają obiadku od tatusia.
Caden przysiadł się do mnie wcześniej podając mi tacę z posiłkiem.
- Kochanie, o czym myślałaś jak wszedłem?
- O ciąży i o tym czy nadaje się na matkę...
- Oli będziesz wspaniałą mamą tak samo jak jesteś wspaniała żoną i nawet nie myśl inaczej.
- Ty też będziesz wspaniałym tatą tak jak i jesteś mężem.
Po tych słowach zapomniałam już o wszystkich swoich obawach i o tym, co złe. Cieszyłam się tym, co mam - kochanym mężem, wspaniałą rodziną i tymi dwoma maluszkami w brzuchu.
Inną sprawą, którą musieliśmy omówić było poinformowanie naszych rodzin. Caden chciał od razu im o tym powiedzieć, ja jednak wolałam poczekać. W ostatnim czasie naprawdę dużo przeszliśmy i obydwoje potrzebowaliśmy odpoczynku oraz swojego towarzystwa. Podzieliłam się z nim tym, co myślę i jak się czuję a on zgodził się ze mną.Reszta dnia zleciała mi na przyjmowaniu gości. Wieczorem, gdy pora odwiedzin minęła i zostaliśmy sami z Cadenem byłam wykończona i nie wiedziałam czy wypływała na to ciąża, to miejsce czy dzisiejsze odwiedziny, a może wszystko po trochu. Marzyłam, aby zabrał mnie już do domu tego miejsca, w którym nie czułam się najlepiej a powinno być na odwrót. Brunet wyszedł wraz z gośćmi chcąc iść porozmawiać z lekarzem o moim wypisie zostawiając mnie samą w sali. Jak tylko zamknęły się za nimi drzwi oczy same mi się zamknęły i odpłynęłam.
Obudziłam się w nocy spanikowana i gwałtownie się podniosłam, przez co zakręciło mi się w głowie. Śnił mi się Jacek, który mnie gwałci a obok na krześle siedział przywiany Caden, który nie mógł mi pomóc. Mała lampka oświetlała pokój, w którym byłam sama, przez co poczułam ogarniający mnie strach, zwłaszcza, że nie było jego ze mną a pod drzwiami ochrony. Chciałam jak najszybciej z stąd wyjść, więc postanowiłam wyjść z łóżka, ale to nie był najlepszy pomysł, bo nagle zakręciło mi się w głowie i zrobiło mi się słabo. Gdy tylko stanęłam na nogi zachwiałam się i już myślałam, że upadnę, kiedy pojawił się przy mnie brunet.
- Kruszyno, co się dzieje?!
- Miałam zły sen i jak się obudziłam to nie było cię obok i chłopaków. Przestraszyłam się i chciałam z stąd wyjść jak najszybciej.
- Olivio...
- Caden... ja muszę do ubikacji...Teraz!
Podniósł mnie na ręce i szybko zaniósł do toalety w pokoju. Gdy tylko postawił mnie na ziemi uklękłam nad klozetem i zwróciłam całą zawartość żołądka. Teraz już wiedziałam, że nie zatrucie i głodówka podczas niewoli a te dwie małe fasolki były przyczyną mojego samopoczucia i rewolucji żołądkowych.
Gdy ja przytulałam się do ubikacji mój mąż dzielnie przy mnie czuwał trzymając mi włosy masując plecy, aby następnie pomoc mi się ogarnąć i zanieść do łóżka. Ułożył się ze mną i nakrywając nas kocem i zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Po tygodniu od wybudzenia się wyszłam ze szpitala. Mdłości męczyły mnie nie o różnych porach dnia i nocy, ale tylko wtedy, kiedy nie było obok mnie Cadena. To tak jakby maluszki wyczuwały już obecność swojego tatusia i wtedy " były grzeczne". jeśli już teraz będąc takimi fasolkami tak wyczuwają jego obecność, to, co będzie jak się pojawią na świecie a jego nie będzie obok. Coś mi się wydaje, że niejednokrotnie dadzą mi popalić.
W dniu wypisu ze szpitala odebrali mnie moi rodzice. Caden niestety nie mógł przełożyć ważnego spotkania, które było umówione kilka miesięcy temu. Po wyjściu z szpitala wraz z moimi rodzicami mieliśmy się spotkać już u nas w rezydencji. Chciałam jak najszybciej opuścić to miejsce, dlatego dzień wcześnie zostały zabrane wszystkie moje rzeczy, aby niczego nie przedłużać. Rodzice przyjechali z sama rana a ja będąc już gotowa z ich pomocą usiadłam na wózku i wyjechaliśmy z sali a po jej przekroczeniu do moich dwóch ochroniarzy pilnujących drzwi dołączyło jeszcze kilku. Także wychodząc z budynku nie widziałam nic prócz pleców mych małego stadka. Uważałam, że przesadzają z tym bezpieczeństwem, ale nie chciał się już kłócić pozwalając im działać. Wraz ze mną w aucie siedziała moja mama i ochrona a mój tata pojechał innym ze względów bezpieczeństwa. Do rezydencji dojechaliśmy dość szybko i gdy tylko przekroczyliśmy jej bramę w drzwiach czekał już mój mąż. Ledwo zaparkowaliśmy na podjeździe a Caden był już obok auta i otwierając drzwi wziął mnie na ręce w stylu panny młodej zapraszając moich rodziców do środka.
- Kochanie ja umiem chodzić. Muszę się przyzwyczajać do ruch, bo mam dosyć już leżenia.
- Wiem kruszyno, ale muszę dbać o ciebie i tą dwójkę w brzuchu a ja już pomogę ci się rozruszać jak tylko zostaniemy sami.
Doskonale widziałam, co miał myśli a między moimi nogami momentalnie poczułam mrowienie. Zanim opuściłam szpital miałam wizytę u ginekologa i on powiedział, że nie ma żadnych przeciwwskazań abyśmy uprawiali seks, bo ciąża przebiega prawidłowo, a lekarz prowadzący powiedział, że rana się też ładnie zagoiła i została po niej tylko mała blizna. Rodzice zostali u nas jakiś czas, po czym tata stwierdził, że będą się już zbierać abyśmy mogli nadrobić stracony czas. Uśmiechał się do nas i puścił oczko, na co mama mu przytaknęła i śmiejąc się opuścili nasz dom. Popatrzyłam na mojego męża, który też się uśmiechał.
- Misiu wiesz, czego teraz chcę?
- Mam dwie rzeczy na myśli. Masz do wyboru A lub B.
Zaśmiałam się na jego odpowiedź, bo wiedziałam, co mu chodzi po głowie, ale postanowiłam zgrać w jego grę.
- Więc proszę najpierw o „A"
- "A" to idziemy coś zjeść potem seks, prysznic, seks jeszcze więcej seksu.
- A odpowiedz "B"?
- To żebym nie męczył za bardzo mojej żony najpierw jedzonko, potem długi seks a następnie prysznic film i łóżeczko.
- To, jeśli nie masz nic przeciwko temu proszę o opcję „B", ale tylko dzisiaj:)
- Dla ciebie wszystko żono.
Kolację postanowiliśmy zjeść na tarasie korzystając z pięknej pogody. Mimo że byłam w ciąży moje nawyki jedzeniowe nie uległy zmianie, co denerwowało Cadena, ale wytłumaczyłam mu, że muszę jeść zdrowo i tyle ile potrzebuję, bo jem dla siebie a nie za dwójkę a w moim przypadku z trojkę jak to się powszechnie utarto. Po posiłku postanowiliśmy jeszcze chwilkę poleżeć na leżakach koło basenu. Zmęczenie jednak u mnie wzięło górę i odpłynęłam. Obudziłam się w naszym łóżku, gdy za oknami świecił księżyc a miejsce obok mnie było puste, więc Caden nie kład się jeszcze. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 22. Położyłam ręce na jeszcze swoim płaskim brzuchu.
- no moje małe fasolki chyba popsuliśmy trochę tatusiowi jego plan B wiec teraz mu to wynagrodzimy.
Wstałam z łóżka i ruszyłam po garderoby po swój nowiutki komplet bielizny, który kupiłam jakiś czas temu. Po wzięciu szybkiego odświeżającego prysznica, zadbaniu o odpowiednia depilację wysuszyłam włosy i nałożyłam delikatny makijaż. Ubrana w bieliznę, na która narzuciłam szlafroczek ruszyłam na poszukiwania swojego męża.

CZYTASZ
Odzyskana (Zakończona)
RomanceOna Drobna blondynka o niebieskich oczach pochodząca z jednej z wielkich rodzin mafijnych zostaje porwana w dniu swoich 3 urodzin.Obiecana synowi jednemu z szefów mafijnych zarządzającym NY. Po 15 latach zostaje odnaleziona i ponownie porwana. On ...