rozdział 3

61 4 2
                                    

Zaczęliśmy walkę z belosem, gdy otworzyłam drzwi od jego komnaty zamiast jego postaci stało coś wielkiego.
Nie wiem za bardzo co to było ale po chwili zorientowałam się że to opętany belos.
Szybko wzięłam do ręki palisman i rzuciłam w niego kilka prostych zaklęć.
Luz użyła swoich karteczek by przygnieść go roślinami do podłogi a willow jej w tym pomagała, dałam znak Augustusowi żeby ten zajął się na chwilę belosem i postarał się opętać jego umysł.
Razem z amity udało nam się stworzyć wielką abominacje która strzelała w wielkiego belosa, nagle on wyrwał się i wtedy...wtedy spadłam w dół.
Nie wiedziałam co się dzieje, gdy otworzyłam oczy leżałam na czaszkach w jakimś dziwnym pomieszczeniu, zobaczyłam wielkie lustro przed sobą które miało na sobie znak księżyca.
Wstałam z czaszek i lekko dotknęłam lustra, nagle jakaś dziwna czarno biała osoba w postaci cienia wyskoczyła z niego.
- Jeśli tu znowu przyszedłeś!..oo to jednak ktoś inny, pozwól że się przyjrzę, jestem collector! - stałam jak słup soli gdy cień wędrował po ścianach tajemniczej przepaści, śmiał się tylko mówiąc że wyglądam odlotowo, nagle zapytał czy się w coś pobawimy.
- wiesz nie mamy czasu, twojego kolegę coś opętało i chyba możesz nam pomóc - powiedziałam do tajemniczej postaci
- oczywiście że moge ale jak się w coś pobawimy! -
Westchnęłam ciszej
- okej, pobawimy się w berka ale ty nim jesteś a my z belosem uciekamy jasne? - nie wiedziałam co robić, czy to w ogóle wypali!
- mi pasuje, wyciagaj mnie z lustra! - wyciągnął dłoń za którą pociągnęłam, nagle z lustra wyskoczyła tajemnicza postać..prawdopodobnie on w postaci człowieka

Lekko się zarumieniłam na widok collectora, złapał mnie za rękę i nagle znaleźliśmy się na górze przy belosie.
- Zaraz się pobawimy! - krzyknął collector
Nagle collector zaczął biegać, ciągle okrążając belosa. Gdy mu się znudziło, jednym ruchem zniszczył potwora, chwilę później odwrócił się do tyłu i przesunął słońce żeby odwrócić zaklęcie.
- jesteście słabi - powiedział z uśmiechem po czym dodał - a teraz pobawimy się w prawdziwego berka!
Collector zaczął rozwalać pałac w małe kawałki na których my mieliśmy biegać żeby przed nim uciec, przegrany spadał w dół ale jako iż ja dobrze oszukuje nie dam się zrzucić w przepaść.
Uciekając ciągle przed collectorem, skałam ze skały na skałe, widziałam tylko jak gus i willow spadali w dół.
Gdy kamienie się skończyły wsiadłam na palisman i ruszyłam na Aris.
Jeszcze nigdy tak szybko nie latałam, starałam się pomagać dziewczynom czym tylko mogłam ale pod koniec i tak spadły.
Collector spojrzał na mnie i powiedział
- brawo, wygrałaś - uśmiechnęłam się lekko i szybko zleciałam na dół po przyjaciół, wzięłam wszystkich na Aris i razem wznieśliśmy się w górę.
Pałac był naprawiony, sama zdziwiłam się przez taki widok.
Odstawiłam wszystkich na podłogę a ja sama zostałam na Aris
- Collectorze, co teraz z tobą zrobimy? -
Collector spojrzał się na mnie pytająco, w tym czasie przyjrzałam mu się bardziej.
Był on niski, chudy, miał czarne paznokcie i dłuższe fioletowe włosy, ubrany był w jakieś dziwne piżamy a na głowie miał czapkę.
- ty mnie wyciągnęłaś więc bierzesz za mnie odpowiedzialność! Będę mieszkał u ciebie! - powiedział z radością, pchając mi się na Aris. Lekko się zarumieniłam.
- no dobrze, ciesz się że w ogóle sie na to zgadzam - powiedziałam lekko się śmiejąc
- wsiadajcie! - wzięłam wszystkich przyjaciół na palisman i razem polecieliśmy do sowiego domu

ʕ⁠·⁠ᴥ⁠·⁠ʔ

Ciąg dalszy, nastąpi

o tym jak dostałem bana na zycie//Yn x CollectorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz