ROZDZIAŁ 18
Nie wiem nawet kiedy zasnęliśmy. Następnego dnia po śniadaniu razem z Natem stwierdziliśmy, że nie ma sensu przedłużać powrotu do domu więc James podwiózł nas pod rezydencję. Wysiadłam z samochodu, jednak minęła chwila zanim wysiadł z niego Nate, może musiał porozmawiać jeszcze chwilę z Jamesem, a może przygotować się na to, że za chwilę czeka go rozmowa z Loganem, na którą chyba żaden z nich nie wydawał się gotowy.
Gdy tylko Nate wysiadł z auta i zamknął drzwi, James wcisnął pedał gazu i odjechał tak szybko, że aż się za nim kurzyło.
-Chyba nigdy się nie nauczy, że na końcu posesji jest brama- powiedział Nate a ja spojrzałąm kpiąco na niego.
-A do ciebie niby dociera?
-Nie, ale to moja...- nie zdążył dokończyć bo usłyszeliśmy otwierające się drzwi do naszej części domu. Stał w nich Logan, który wpatrywał się w nas.
Zignorowałam go i obróciłam się w stronę Nate'a, który jednak nadal wpatrywał się w brata. Chwyciłam jego dłoń, ściągając na siebie jego uwagę, widziałam w jego oczach, że jest gdzieś na granicy pomiędzy gniewem, żalem a obawą przed rozmową z Loganem, obawą której kiedyś prawie nigdy u niego nie widziałam. Pomimo wcześniejszych zaskoczeń związanych z prawdopodobnymi uzależnieniami, dopiero teraz zaczęłam zauważać jak bardzo mój wyjazd, lub to co działo się pod moją nieobecność zmieniło to jaką był osobą. Pomimo wszystkiego co chciałam powiedzieć, wiedziałam, że muszę zadbać o to, aby nie pozabijali się nawzajem z Loganem. Logan w trudnych sytuacjach umiał zachować względny spokój, jednak Nate łatwo się gotował, miał cięty język i nie umiał trzymać pięści przy sobie.
-Nate proszę, obiecaj mi, że nie ważne co sobie powiecie, nie pobijesz go.
-Zoe...
-Obiecaj - spojrzałam na niego błagalnie.
-Obiecuję.
Odpowiedziałam mu uśmiechem na co on powiedział
-A siebie mogę dać pobić?- uśmiechnął się cwaniacko , a ja parsknęłam śmiechem.
-Tego byśmy nie chcieli, wtedy liczne fanki twojej buźki nie będą miały na co patrzeć, chociaż w sumie skoro ty im się podobasz to parę siniaków nie powinno ich odstraszyć- puściłam jego dłoń i poklepałam go prześmiewczo po policzku.
-I tak liczy się tylko jedna- spojrzał się na mnie wzrokiem wskazującym na to, że boi się mojej decyzji. Na myśl, że mógłby kogoś poznać, że ktoś mógłby być dla niego bliższy niż ja poczułam lekkie ukłucie w klatce, jednak zaraz się z niego otrząsnęłam, nie miałam prawa być zazdrosna. Przywołałam z powrotem uśmiech na twarz.
-W takim razie muszę ją poznać- powiedziałam i szybko ruszyłam w stronę drzwi tak aby nie miał okazji mnie zatrzymać w razie gdyby wychwycił moją dziwną reakcję.
Zatrzymałam się przy Loganie, widać było po nim, że martwi się tym co za chwilę miało się wydarzyć. Mogłam mu powiedzieć to co on powiedział mi tak niedawno, że wiem, że się pogodzą, ale byłoby to kłamstwo, bo miałam co do tego wątpliwości , a w związku z tym, że zazwyczaj byłam szczera aż do bólu, powiedziałam prawdę.
-To nie będzie łatwa rozmowa Logan, ale pogodzicie się tylko wtedy kiedy oboje naprawdę będziecie tego chcieli.
-Ja tego chcę Zoe, jest moim bratem, a ja mam już dość tych wszystkich niewyjaśnionych spraw. Za tydzień już mnie tu nie będzie i chcę stąd wyjechać z czystą głową, a nie z myślą, że mój brat mnie nienawidzi. Naprawdę tego chcę, nie wiem tylko czy on chce, a prawda jest taka, że popełniłem błąd.
CZYTASZ
It's about you
Novela Juvenil"On całe życie był uzależniony Zoe. Uzależniony od ciebie" ************************************************************************************************** Zoe jako 4 lata zostaje adoptowana przez bardzo bogatą rodziną, zamieszkuje z nimi w rezyde...