Gdy sie obudziłem tatusia już nie było w łóżku. Wstałem i szedłem na dół zobaczyć czy Kuba się gdzieś tam krząta. Zobaczyłem że na zegarze w kuchni była dopiero 4.15 a na dworze było ciemno. Założyłem na siebie bluzę tatusia która wisiała na krześle. Szybko założyłem ją na siebie i bez kapci wyszedłem na dwór.
-Ughhh ale zimno- powiedziałem pod nosem i zobaczyłem jakieś światełko na końcu ogrodu(a wszystkie lampy były wyłączone). Gdy podszedłem bliżej zobaczyłem że to Kuba stoi na końcu ogrodu.
-T-tatusiuuu tu jesteś- odpowiedziałem trzęsąc się z zimna
-FELIKS?! CZEMU WYSZEDŁEŚ I TO W SAMEJ BLUZIE!? WIESZ KTÓRA GODZINA!?-wykrzyczał to wściekle
-B-b-bo nie wiedziałem gdzie jesteś i martwiłem się- powiedziałem to i z oczu wylały mi się łzy ponieważ w końcu oprócz mamy i przyjaciół miałem osobę którą kochałem i martwiłem się o nią.
-Chodź wejdziemy do domu bo jest zimno-powiedział tatuś już spokojniejszym tonem
Weszliśmy do środka a ja usiadłem na kanapie wtulając się w psy które akurat wyszły z pokoju.
-Tatusiu?-
-Taak maluchu?-
-Czemu wyszedłeś nie budząc mnie i czemu zachowywałeś się jakbym cię na czymś przyłapał?-
-Ale na niczym mnie nie złapałeś hah- odpowiedział lekko nerwowym głosem
-To co masz w kieszeni? hmm?-
-Której?-
Podniosłem się i usiadłem na kolanach tatusia, zacząłem go całować a on odwzajemniał pocałunek.W tym czasie wsunąłem rękę do kieszeni jego spodni i znalazłem to czego szukałem. Zszedłem mu z kolan, usiadłem tam gdzie wcześniej i pokazałem znalezisko
-Tak? To po co to schowałeś?-zapytałem machając w te i z powrotem glo
-Skąd...ty...Jak?- zapytał zdziwiony
-No normalnie, kiedy poszedłem cię szukać coś mi migneło po oczach i już wiedziałem. Od kiedy palisz Tatusiuuu-
-Od miesiąca ale skąd wiedziałeś że to to?- Zapytał jeszcze bardziej zdziwiony niż jak babka w sklepie że nie może być winna grosika
-Emmmm bo sam paliłem...- powiedziałem i zrobiło mi się głupio
-Dlaczego?-
-No zamawiałem z kieszonkowego smakowe jednorazówki, najczęściej arbuzowe albo malinowe a kolega ze starszej klasy dzielił się właśnie glo. Ja mu dawałem hajs a on kupował wkłady a czasem po 4/5 paczek zwykłych fajek... Starczyło mi tak na 3tyg przy dobrych wiatrach na miesiąc le zwykle tydzień i już tego nie było.Czasem alkochol energol codziennie albo co dwa/trzy dni, zależy ile hajsu było... Przepraszam-
-Maluchu, ty więcej paliłeś niż ja w ciągu dwóch miesięcy. A gorsze używki były?- zapytał przejęty
-Tak... raz pół torebki koki ale mało i raz torba amfy+ jeszcze zioło ale nie było wesoło... Ale ty tatusiu mi życie uratowałeś bo jeszcze miesiąc i by mnie nie było...-
-Biedactwo ty moje,kurwa żałuje że nie pomyślałem wcześniej-
-Trudno ale tak musiało być... Tatusiu?-zaptałem
-Hmmm?-
-Co z moją szkołą? Bo dziś jest poniedziałek[tak skok w czasie] i wiesz-
-Może na razie zostań w starej a potem pomyślimy- odpowiedział szybko
-Dobrze i druga sprawa z tym że... możemy odwiedzać moją mamę? Chodziłem często po szkole bo to jedna z niewielu osób która mnie kocha-
-Jasne że tak a gdzie jest to możemy nawet zaraz ją odwiedzić bo za 15 piąta- odpowiedział z entuzjazmem tatuś[YESS DADDY AAAAA]
-Teraz nas nie wpuszczą...-
-Kto?-
-Moja mama jest w więzieniu...-
-O kuurw., trudno to ją odwiedzimy dziś o hmmm 16 pasuję?-
TAAAK-wykrzyczałem uradowany
Poszliśmy z tatusiem się szykować. On do pracy a ja do szkoły.
Potem się dowiecie co dalej a na razie paa dajcie gwiazdkę jak coś
CZYTASZ
Tak...Tatusiu
FanfictionMłody chłopak, ma rodzinne problemy i jego życie zmienia się o 180°(Tak kolejne ddlb+18)