4

1.4K 39 2
                                    

Gdy sie obudziłem tatusia już nie było w łóżku. Wstałem i szedłem na dół zobaczyć czy Kuba się gdzieś tam krząta. Zobaczyłem że na zegarze w kuchni była dopiero 4.15 a na dworze było ciemno. Założyłem na siebie bluzę tatusia która wisiała na krześle. Szybko założyłem ją na siebie i bez kapci wyszedłem na dwór.

-Ughhh ale zimno- powiedziałem pod nosem i zobaczyłem jakieś światełko na końcu ogrodu(a wszystkie lampy były wyłączone). Gdy podszedłem bliżej zobaczyłem że to Kuba stoi na końcu ogrodu.

-T-tatusiuuu tu jesteś- odpowiedziałem trzęsąc się z zimna

-FELIKS?! CZEMU WYSZEDŁEŚ I TO W SAMEJ BLUZIE!? WIESZ KTÓRA GODZINA!?-wykrzyczał to wściekle 

-B-b-bo nie wiedziałem gdzie jesteś i martwiłem się- powiedziałem to i z oczu wylały mi się łzy ponieważ w końcu oprócz mamy i przyjaciół miałem osobę którą kochałem i martwiłem się o nią.

-Chodź wejdziemy do domu bo jest zimno-powiedział tatuś już spokojniejszym tonem

Weszliśmy do środka a ja usiadłem na kanapie wtulając się w psy które akurat wyszły z pokoju.

-Tatusiu?-

-Taak maluchu?- 

-Czemu wyszedłeś nie budząc mnie i czemu zachowywałeś się jakbym cię na czymś przyłapał?-

-Ale na niczym mnie nie złapałeś hah- odpowiedział lekko nerwowym głosem

-To co masz w kieszeni? hmm?- 

-Której?-

Podniosłem się i usiadłem na kolanach tatusia, zacząłem go całować a on odwzajemniał pocałunek.W tym czasie wsunąłem rękę do kieszeni jego spodni i znalazłem to czego szukałem. Zszedłem mu z kolan, usiadłem tam gdzie wcześniej i pokazałem znalezisko

-Tak? To po co to schowałeś?-zapytałem machając w te i z powrotem glo

-Skąd...ty...Jak?- zapytał zdziwiony

-No normalnie, kiedy poszedłem cię szukać coś mi migneło po oczach i już wiedziałem. Od kiedy palisz Tatusiuuu-

-Od miesiąca ale skąd wiedziałeś że to to?- Zapytał jeszcze bardziej zdziwiony niż jak babka w sklepie że nie może być winna grosika

-Emmmm bo sam paliłem...- powiedziałem i zrobiło mi się głupio

-Dlaczego?-

-No zamawiałem z kieszonkowego smakowe jednorazówki, najczęściej arbuzowe albo malinowe a kolega  ze starszej klasy dzielił się  właśnie glo. Ja mu dawałem hajs a on kupował wkłady a  czasem po 4/5 paczek zwykłych fajek... Starczyło mi tak na 3tyg przy dobrych wiatrach na miesiąc le zwykle tydzień i już tego nie było.Czasem alkochol energol codziennie albo co dwa/trzy dni, zależy ile hajsu było... Przepraszam-

-Maluchu, ty więcej paliłeś niż ja w ciągu dwóch miesięcy.  A gorsze używki były?- zapytał przejęty

-Tak... raz pół torebki koki ale mało i raz torba amfy+ jeszcze zioło ale nie było wesoło... Ale ty tatusiu mi życie uratowałeś bo jeszcze miesiąc i by mnie nie było...-

-Biedactwo ty moje,kurwa żałuje że nie pomyślałem wcześniej-

-Trudno ale tak musiało być... Tatusiu?-zaptałem 

-Hmmm?-

-Co z moją szkołą? Bo dziś jest poniedziałek[tak skok w czasie] i wiesz-

-Może na razie zostań w starej a potem pomyślimy- odpowiedział szybko

-Dobrze i druga sprawa z tym że... możemy odwiedzać moją mamę? Chodziłem często po szkole bo to jedna z niewielu osób która mnie kocha-

-Jasne że tak a gdzie jest to możemy nawet zaraz ją odwiedzić bo za 15 piąta- odpowiedział z entuzjazmem tatuś[YESS DADDY AAAAA]

-Teraz nas nie wpuszczą...-

-Kto?-

-Moja mama jest w więzieniu...-

-O kuurw., trudno to ją odwiedzimy dziś o hmmm 16 pasuję?-

TAAAK-wykrzyczałem uradowany

Poszliśmy z tatusiem się szykować. On do pracy a ja do szkoły.







Potem się dowiecie co dalej a na razie paa dajcie gwiazdkę jak coś

Tak...TatusiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz