[PARADOXXX INVASION - 1/5]
Szkołę zmieniałem cztery razy... Dwa razy w podstawówce, raz w gimnazjum i raz w liceum. Żadna z tych zmian nie stresowała mnie równie mocno, jak powrót po roku do swojego dawnego, rodzimego wręcz, liceum. Zostawiłem w tym miejscu wszystko co dobre i wyprowadziłem się bez pożegnania za granicę na rok. A teraz, również bez zapowiedzi, powracałem do miejsca, które tak brutalnie porzuciłem.
Moich rodziców cechowała nostalgiczność, nie dziwiło mnie więc, kiedy ogłosili mi, że domu nie sprzedają i właśnie tam będziemy znów mieszkać. Liceum również wybrali dla mnie ze względu na wspomnienia.
Stałem teraz na środku swojego dawnego pokoju. Wystrój się nie zmienił, ja jednak nie narzekałem, wystrój był wyjątkowo uniwersalny, kiedy meble nie były wypełnione moimi rzeczami. Łóżko ustawione były w rogu pokoju, naprzeciwko drzwi, obok niego znajdowała się mała szafka nocna, a kawałek dalej biurko, z drzwiami do łazienki obok. Na lewo od drzwi znajdowała się spora szafa i regał tuż obok niej, a na prostopadłej do niej ścianie - wyjście na taras, na który nie dało się wyjść z żadnego, innego pokoju.
- Rozpakuj się Jakey, jutro twój pierwszy dzień w starej szkole - posłałem swojej matce ciepły uśmiech, śledząc jak wychodzi na korytarz i cicho zamyka za sobą drzwi.
Sięgnąłem do jednego z pudełek. Wypełnione było książkami i ramkami ze zdjęciami. Wyjęłam swoją kolekcję literatury i ułożyłem każą z książek na półkach regału. Potem wyjąłem ramki i ustawiłem je na nocnej szafce. Chwilę później zabrałem się za następne pudło...
Po niecałej godzinie byłem już wypakowany, a mój pokój wyglądał dokładnie tak, jak wyglądał jeszcze rok temu, kiedy w nim mieszkałem. Westchnąłem głośno, czując jak nostalgia uderza we mnie z siłą furgonetki. Każde pojedyncze miejsce tego pomieszczenia mi się z czymś kojarzyło...
Biurko, na którym zawsze siedział Heeseung, kiedy spotykaliśmy się w weekendy. Łóżko, na którym po raz pierwszy pocałowałem ciemnowłosego. Szafa, w której chowałem chłopaka, zanim moja matka dowiedziała się o naszym związku... Każdy przedmiot, każdy cal podłogi czy ściany. Wszystko kojarzyło mi się z Heeseung'iem i nie do końca podobał mi się ten fakt...
---
Jak zwykle, kiedy się czymś stresowałem, wstałem godzinę wcześniej, niż powinienem. Nie dręczyło mnie jednak przy tym zmęczenie fizyczne, a bardziej psychiczne, spowodowane zbytnim stresowaniem się. Siedziałem więc bezczynnie w łóżku, przeglądając instagrama w nadziei, że w czasie najbliższych pięciu minut Jungwon postanowi się obudzić.
Z Jungwon'em chodziłem do klasy od piątej klasy podstawówki i byliśmy wręcz nierozłączni. Kiedy ja zmieniałem szkołę i on ją zmieniał... Dlatego tylko on wiedział o moim wyjeździe i tylko on wiedział o moim powrocie. Był jedyną osobą, którą informowałem o swoim życiu i swoich emocjach.
Odłożyłem telefon na szafkę nocną i wstałem niechętnie z łóżka, wzdrygając się, kiedy moje stopy zetknęły się z lodowatą podłogą. Ubrałem na siebie biały, puchaty szlafrok i zniknąłem za drzwiami łazienki.
Wziąłem szybki, chłodny prysznic, przemyłem twarz i ułożyłem włosy, na koniec robiąc sobie delikatny makijaż. Ubrałem na siebie szkolny mundurek, który szkołą przysłała do mnie tydzień wcześniej. Poza kolorem marynarki nie zmieniło się w nim nic... Wciąż składał się z czarnych, garniturowych spodni, białej koszuli, czarnego sweterka z białymi paseczkami przy rękawach i rąbku, czarnej - obecnie - marynarki i czerwonego krawatu.
- Jakey! Czas wstawać - usłyszałem melodyjny śpiew swojej matki. Wyszedłem z łazienki i powitałem ja uśmiechem, na co ona zareagowała zdziwioną miną - Widzę, że jesteś już gotowy... Niedługo będzie śniadanie, odwiozę cię potem do szkoły - kiwnąłem głową, siadając z powrotem na łóżku, które od dłuższego czasu było już złożone. Sięgnąłem po telefon, kiedy moja rodzicielka wyszła i udała się do kuchni, by zrobić śniadanie. Jungwon był już aktywny, co mnie ucieszyło, jak nic innego dzisiaj.
JAKE
hi!!
spotkamy się przed lekcjami??
nie chcę iść tam sam >:
JUNGWON
witam pana~
chętnie się spotkam.
u ciebie za pół godziny???
JAKE
aj. myślisz, że nie wiesz, że polujesz na moje śniadanie?
ale dobra, opłaca mi się to...
będę czekał.
JUNGWON
adios, baby~
CZYTASZ
Paradoxxx invasion | heejake
FanfictionPowroty nigdy nie był dla Jake'a łatwe... Szczególnie, kiedy zamiast dobrych wspomnień i przyjaciół, na miejscu miał zastać jedynie ból, złość i ludzie, których sam zawiódł i nie umiał tego naprawić. [enhypen ff - heejake x jaywon x sunki]