W piątek po południu dzwonię do Liama z informacją, że zwolniły mi się plany na weekend i chętnie pójdę na kolację z jego rodziną, powiedział, że około trzeciej będzie u mnie w sobotę.
-I co teraz zamierzasz zrobić?- pyta Ann, zerkając mi przez ramię do szafy, w której próbuję znaleźć coś bardziej eleganckiego, moja jedyna elegancka sukienka jest w śmieciach. Victor ją porwał, gdy usiłował mnie zabić.
-Może tą?- Ann wskazuje czarną sukienkę na wieszaku.
-Ma duże rozcięcie- unoszę skrawek materiału, pokazując je.
-A ta?- wskazuje coś białego.
-Nie wiem nawet co to- wzruszam ramionami i biorę wieszak.
-To chyba sukienka, którą Dominic kazał włożyć mi na jego ślub- mówię.
-Tak, to chyba ta- kiwa głową, biorąc ode mnie białą sukienkę przed kolano prawie bez dekoltu, z drobnym, srebrnym wzrokiem wzdłuż talii, przed kolano.
-Mam jakieś buty na niskim obcasie?- pytam, gdy widzę, że zagląda do niższej półki.
-Masz- odpowiada, sięgając w głąb szafki, a ja wyciągam białe perły z szafki.
-Nie szkoda ci ich?- pyta, gdy widzi, co trzymam w dłoni.
-Nie, nie sądzę, że może się coś stać na kolacji z jego rodzicami, poza tym agent FBI chyba by sobie na to nie pozwolił, nie? Na spontaniczną akcję.
-Nie wiem, nie znam się na tym. Ty też nie, więc powinnaś wziąć jakąś broń.
-Wiem, wezmę- pokazuję jej pończochy z paskiem na broń.
-Myślisz, że on wie?- pytam, kładąc rzeczy na komodę.
-Kto, co wie?
-Liam, o mnie? Może o to chodzi, wszyscy wiedzą, że mój gang ostro zadziera z policją.
-Myślisz, że chce cię złapać na gorącym uczynku?- sugeruje Niall, który właśnie wszedł, całuje nas obie w policzki
-Tak- kiwam głową.
-Nie wiem- odpowiada Ann- Nie sądzę. Ale wiem coś innego.
-Co wiesz?- pytam.
-Wiele was łączy- mówi.
-A dzieli wszystko- przewracam oczami.
-Sądzę, że się mylisz.
Gówno mnie obchodzi w tej chwili, co myślisz, Anna
-Czyżby?- pytam, unosząc obie brwi.
-Tak, powiem ci, dlaczego- unosi palec- Oboje jesteście notorycznymi kłamcami. Oboje toniecie w kłamstwach, całkowicie.
-Trudno- wzruszam ramionami- Nie zależy mi na prawdzie.
-Sama nie wiesz, czy kłamiesz- odzywa się Niall.
-To nie jest ważne, jadę dziś załatwić ostatecznie sprawę z Adamem- mówię, by zmienić temat.
-W sensie co?- dopytuje dziewczyna, siadając na sofie.
-Muszę go wyeliminować.
-Mogłam się domyślić- wznosi oczy do nieba, a ja sznuruję buty.
Parę dni temu ludzie Adama mieli ukraść te pieniądze i niby zabić naszych ludzi, akcja była w pełni udana. Wszystko poszło tak jak miało pójść. Pieniądze z nadajnikami zarejestrowały wszystko czego potrzebowaliśmy, więc teraz muszę się pozbyć Adama.
CZYTASZ
Liars
Fanfiction-Wiele was łączy- mówi do mnie Anna. -A dzieli wszystko- przewracam oczami, do końca przeglądając akta Liama. -Wiesz, co o tym myślę?- pyta, spoglądając na mnie. Gówno mnie obchodzi w tej chwili, co myślisz Ann- myślę, wkładając za pasek jeansów pis...