Oddychaj. Oddychaj. Powoli.
Wdech, wydech, wdech, wydech. Znów budzę się cała zlana potem i ponownie usiłuję pogrążyć się w sennym transie co po raz setny mi nie wychodzi.
Powoli otwieram oczy i rozglądam się dookoła usiłując dojrzeć te przeraźliwie twarze, usłyszeć krzyki. Dookoła panuje jednak najzwyklejsza na świecie cisza.
Coś wciąż- tym razem już lekko uciska mnie w klatce piersiowej, moje kołaczące serce nie zamierza się uspokoić. Czuję chłód przebiegający przez całe moje ciało. Wzdrygam się i przechylam na bok. Mój wzrok przez długi moment tkwi na pustej ścianie, na której powinno coś być, usiłując przystosować oczy do ciemności panującej w pomieszczeniu. Siadam na łóżku i przekręcam głowę w prawo to w lewo. Widzę już wszystko.
Wstaję i od razu wiem, że był to zły pomysł. Mroczki przed oczami pojawiają się natychmiastowo zakrywając mi cały obraz. Mimo to przesuwam się wolnym krokiem- już to opanowałam.
Zerkam na tablicę korkową. Pustą, nie ma tam już zdjęć. Przecież powinny być- ktoś je zdjął, w koszu leży tylko pudełko po zapałkach i zgniecione rysunki. Kieruję się znów w stronę łóżka jednak coś mnie zatrzymuje. Każe wyjrzeć mi przez okno. Szczerze, nie wiem dlaczego ale to robię.
Przez pochmurne niebo przebija się księżyc. Obok jedna, jedyna gwiazda. Można by było nawet pomyśleć, iż flirtują ze sobą. On uśmiecha się. Ona odgarnia gęste, granatowe obłoki i próbuje jak najlepiej wypaść. A to wszystko to tyko złuda, gdyż chmury zabierają gwiazdę ze sobą, a księżyc znów pozostaje sam.
Wiem, że on tutaj jest. Mleczno-biała plama, która sunęła dziś po moim pokoju to nie był przypadek ani zwidy. On cały czas żyje tutaj we mnie choć wiem że tak naprawdę go nie ma. Zack Cross nie żyje i nikt ani nic nie może tego zmienić. Nie można cofnąć czasu gdy jest już o wiele za późno. Dlatego siedze tutaj teraz i po raz pierwszy czuję się jak małe dziecko. Takie bezradne, które zaciska oczy i chowa się pod koc by tylko skryć się przed potworem spod łóżka. Lecz ja boje się czegoś innego. Przynajmniej dotąd się bałam.
Moje serce wali jak szalone. Znowu się budzę. Zack stoi tuż przede mną- kilka metrów dalej. Może mnie dotknąć lecz tego nie robi. Krzyczy. Cholera znowu to samo, co noc ten piekielny koszmar. Stąpa powoli w moją stronę, z jego włosów kapie czerwona maź. Krew. Ma rozcięte czoło, a koszula z każdą minutą staje się coraz bardziej bordowa od cieczy spływającej z twarzy. Kładzie rękę na moim ramieniu co może wydawać się miłym gestem. Jest to jednak dopiero początek horroru.
Słyszę kolejne wrzaski- gdzie się tylko nie obrócę stoi kolejny klon Zacka wpatrujący się we mnie swoimi zielonymi oczyma. Prawdziwy jednak wciąż jest przede mną.
Czuje ból w klatce piersiowej, który rozprowadza się po całym moim ciele. Nóż w brzuchu, z którego sączy się krew. Aż w końcu naprawdę się budzę..
CZYTASZ
Królewna Śnieżka i Siedem Trupów
Misterio / SuspensoNie wszystko jest tak oczywiste jak się wydaje. Nie każdemu można zaufać. Charlotte przekonała się o tym na własnej skórze. Jedno po drugim, niczym jabłka. ,,Po trupach do celu"- to zdecydowanie motto zaciętego mordercy, który nie zamierza się podd...