– Cześć, Layla. Jak się dzisiaj czujesz? – zapytała moja ulubiona pielęgniarka, dosiadając się do mnie na ławce.
– Dobrze. Lubię tu siedzieć, kiedy świeci słońce – powiedziałam zgodnie z prawdą.
– Za dwa tygodnie masz urodziny, prawda? – upewniła się, na co skinęłam głową. – Gdybyś mogła spędzić je w swój wymarzony sposób, to jak by one wyglądały?
– Cóż. Zawsze chciałam mieć taką prawdziwą imprezę urodzinową. No wiesz, w luksusowym klubie, z mnóstwem przyjaciół, każdy elegancko ubrany, i z alkoholem lejącym się strumieniami.... – zawahałam się. – Chociaż chyba nie powinnam o tym marzyć.
– Spokojnie, tylko rozmawiamy, a to nic złego – zapewniła.
– Bawilibyśmy się do rana, a każdy z gości, w tym ja, stwierdziłby, że to najlepsza impreza, na jakiej kiedykolwiek był – podsumowałam.
– Okej. Czyli chciałabyś zorganizować imprezę życia, tak? – zaśmiała się.
– Mniej więcej. – Uśmiechnęłam się. – Ale wiesz co, to chyba było moje dawne marzenie. Teraz, gdy kończę dwadzieścia jeden lat, pragnę tylko, by spędzić ten dzień w gronie najbliższych, których tak dawno nie widziałam.
– A co, jeśli powiedziałabym ci, że jest to możliwe?
– Jak to? Przyjadą tutaj? – Otworzyłam szeroko oczy, zdziwiona. – Przecież nikt nie może mnie odwiedzać...
– Nie, kochanie. Ty pojedziesz do nich.
– Ale ja nie mogę opuszczać ośrodka. Zostały mi jeszcze dwa miesiące... – przypomniałam jej, czując zawód.
Kobieta spojrzała mi głęboko w oczy i powiedziała:
– Jutro zostaniesz wypisana.
W pierwszej chwili wydawało mi się, że coś źle usłyszałam. A później, gdy zrozumiałam jej słowa, łzy napłynęły mi do oczu i strumieniami zaczęły spływać po policzkach. Tępo patrzyłam na Emily. Nigdy mnie nie okłamała, a mimo to nie uwierzyłam jej. To było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe.
– Nie żartujesz? – Mój głos był nienaturalnie wysoki.
– W takiej sprawie? – oburzyła się. – Dziewczyno, wychodzisz stąd, i to żaden żart! Tylko obiecaj mi coś – powiedziała poważniejszym tonem, łapiąc mnie za ręce. – Nie chcę cię tu nigdy więcej widzieć! Ani w żadnym podobnym miejscu, rozumiesz? Zacznij życie jako całkowicie nowa osoba, wolna od tego całego chaosu, z którym przyjechałaś. A kiedy będzie ci naprawdę ciężko, przypomnij sobie swoje najgorsze chwile tutaj czy w szpitalu. Niech to cię powstrzyma przed ponownym wejściem do tej samej rzeki.
– Obiecuję – wyszeptałam.
– A, i jeszcze jedno – dodała, wstając. – Znasz zasady, więc rozumiesz, dlaczego nie mogłam przekazać ci tego wcześniej. – Wyciągnęła z kieszeni kopertę. – Ale skoro jutro wychodzisz, to myślę, że mogę nagiąć lekko reguły.
Podała mi kopertę, na której ktoś napisał „Layla". Wzięłam ją drżącą ręką i spojrzałam pytająco na Emily.
– Na początku twojego pobytu przyjechał młody chłopak, taki w ciemnych, kręconych włosach – wyjaśniła. – Chciał się z tobą spotkać i porozmawiać, ale to było niestety niemożliwe. Zapytał więc, czy może napisać do ciebie list, na co odpowiedziałam, że owszem, ale dostaniesz go dopiero po wyjściu. – Uśmiechnęła się ciepło. – Zostawiam cię z nim samą, tylko nikomu o tym nie mów. – Puściła mi oczko, a ja lekko się zaśmiałam.
CZYTASZ
If Only We Could | #2 [W SPRZEDAŻY]
Teen FictionKontynuacja historii bohaterów powieści And Vice Versa. „Może nigdy mu się do tego nie przyznam, ale najbardziej żałuję tego, że zmarnowałam tyle czasu na tę bezsensowną walkę. Moglibyśmy teraz być razem i cieszyć się swoją obecnością. I żadne z nas...