Part 2 - LIST

3.1K 114 35
                                    

– Cześć, Layla. Jak się dzisiaj czujesz? – zapytała moja ulubiona pielęgniarka, dosiadając się do mnie na ławce.

– Dobrze. Lubię tu siedzieć, kiedy świeci słońce – powiedziałam zgodnie z prawdą.

– Za dwa tygodnie masz urodziny, prawda? – upewniła się, na co skinęłam głową. – Gdybyś mogła spędzić je w swój wymarzony sposób, to jak by one wyglądały?

– Cóż. Zawsze chciałam mieć taką prawdziwą imprezę urodzinową. No wiesz, w luksusowym klubie, z mnóstwem przyjaciół, każdy elegancko ubrany, i z alkoholem lejącym się strumieniami.... – zawahałam się. – Chociaż chyba nie powinnam o tym marzyć.

– Spokojnie, tylko rozmawiamy, a to nic złego – zapewniła.

– Bawilibyśmy się do rana, a każdy z gości, w tym ja, stwierdziłby, że to najlepsza impreza, na jakiej kiedykolwiek był – podsumowałam.

– Okej. Czyli chciałabyś zorganizować imprezę życia, tak? – zaśmiała się.

– Mniej więcej. – Uśmiechnęłam się. – Ale wiesz co, to chyba było moje dawne marzenie. Teraz, gdy kończę dwadzieścia jeden lat, pragnę tylko, by spędzić ten dzień w gronie najbliższych, których tak dawno nie widziałam.

– A co, jeśli powiedziałabym ci, że jest to możliwe?

– Jak to? Przyjadą tutaj? – Otworzyłam szeroko oczy, zdziwiona. – Przecież nikt nie może mnie odwiedzać...

– Nie, kochanie. Ty pojedziesz do nich.

– Ale ja nie mogę opuszczać ośrodka. Zostały mi jeszcze dwa miesiące... – przypomniałam jej, czując zawód.

Kobieta spojrzała mi głęboko w oczy i powiedziała:

– Jutro zostaniesz wypisana.

W pierwszej chwili wydawało mi się, że coś źle usłyszałam. A później, gdy zrozumiałam jej słowa, łzy napłynęły mi do oczu i strumieniami zaczęły spływać po policzkach. Tępo patrzyłam na Emily. Nigdy mnie nie okłamała, a mimo to nie uwierzyłam jej. To było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe.

– Nie żartujesz? – Mój głos był nienaturalnie wysoki.

– W takiej sprawie? – oburzyła się. – Dziewczyno, wychodzisz stąd, i to żaden żart! Tylko obiecaj mi coś – powiedziała poważniejszym tonem, łapiąc mnie za ręce. – Nie chcę cię tu nigdy więcej widzieć! Ani w żadnym podobnym miejscu, rozumiesz? Zacznij życie jako całkowicie nowa osoba, wolna od tego całego chaosu, z którym przyjechałaś. A kiedy będzie ci naprawdę ciężko, przypomnij sobie swoje najgorsze chwile tutaj czy w szpitalu. Niech to cię powstrzyma przed ponownym wejściem do tej samej rzeki.

– Obiecuję – wyszeptałam.

– A, i jeszcze jedno – dodała, wstając. – Znasz zasady, więc rozumiesz, dlaczego nie mogłam przekazać ci tego wcześniej. – Wyciągnęła z kieszeni kopertę. – Ale skoro jutro wychodzisz, to myślę, że mogę nagiąć lekko reguły.

Podała mi kopertę, na której ktoś napisał „Layla". Wzięłam ją drżącą ręką i spojrzałam pytająco na Emily.

– Na początku twojego pobytu przyjechał młody chłopak, taki w ciemnych, kręconych włosach – wyjaśniła. – Chciał się z tobą spotkać i porozmawiać, ale to było niestety niemożliwe. Zapytał więc, czy może napisać do ciebie list, na co odpowiedziałam, że owszem, ale dostaniesz go dopiero po wyjściu. – Uśmiechnęła się ciepło. – Zostawiam cię z nim samą, tylko nikomu o tym nie mów. – Puściła mi oczko, a ja lekko się zaśmiałam.

If Only We Could | #2 [W SPRZEDAŻY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz