2

103 2 0
                                    

Wróciłaś do domu z nowym żyrandolem. Postanowiłaś że od razu go zamontujesz. Chciałaś powiesić go w kuchni. Stanęłaś na stole by zdjąć stary kinkiet który wisiał pod sufitem. Był on tam odkąd się wprowadziłaś. Gdy już to zrobiłaś wzięłaś do ręki pudełko z nowiutkim produktem. Otworzyłaś je i zajrzałaś do środka czy aby na pewno wszystkie części są. Na szczęście wszystko się zgadzało.

Po pewnym czasie udało ci się zamontować lampę. Wyglądała prześlicznie nad niedawno nowo kupionym stołem i wśród nowoczesnej zabudowy kuchennej. Byłaś z siebie dumna że zrobiłaś to sama i nie musiałaś prosić nikogo o pomoc.

Po szybkim posprzątaniu zaczęłaś robić sobie obiadek. Godzina 17.30. W końcu trzeba coś zjeść. Postanowiłaś zrobić sobie pyszne kremowe tteokbokki. W trakcie gotowania tego przepysznego arcydzieła zrobiłaś sobie herbatkę.

Posprzątasz potem... Najpierw jedzenie. Usiadłaś na kanapie i oglądając swoją ulubioną dramę zaczęłaś jeść. Nagle ktoś zadzwonił dzwonkiem do twoich drzwi.

- Nosz.. Kto przerywa mi jedzenie..? - powiedziałaś bardzo niezadowolona i niechętnie wstałaś by otworzyć.

W drzwiach stała niska i pulchniutka kobieta w podeszłym wieku. Miała na oko 60 lat. Jednak była bardzo energiczna i pełna chęci do życia. Była to twoja ukochana sąsiadka pani Choi która często przychodziła do ciebie w odwiedziny lub ty do niej. Uwielbiałyście plotkować na różne tematy. W pewnym sensie zastępowała ci twoją już niestety zmarłą babcię. Tym razem to ona odwiedziła ciebie.

Przywitała się z tobą jak babcia z wniusią czyli lekkim lecz słodkim ugnieceniem twojego policzka. Zadowolona weszła do środka nie zwracając na ciebie uwagi. Poszła prosto do salonu i usiadła na sofie.

- Mmmm.. A co ty tu takiego pysznego jesz hm? - powiedziała uśmiechając i kokosząc się na sofie.

- Zrobiłam sobie tteokbokki.. - wyjaśniłaś wracając do salonu już troszkę zmęczona dniem. Usiadłaś koło pani Choi. - Chce pani może trochę?

- A powiem ci że bardzo chętnie. - uśmiechnęła się. - Alesz ja jestem dziś umordowana.. - oparła głowę o oparcie kanapy. - Zakupy, sprzątanie w domu, pranie, gotowanie.. Mam dość.

- Mówiłam pani. Jak będzie pani potrzebować pomocy to proszę mówić. I tak na razie nie mam pracy i siedzę całymi dniami w domu. - oznajmiłaś idąc właśnie w kierunku kuchni by nałożyć pani Choi tteokbokki.

- Aj nie przesadzaj. Jakoś daję radę. Ooo! Widzę że masz bardzo ładną nową lampę! - zmieniła nagle temat przyglądając się żyrandolowi.

- Dziś ją kupiłam. Miałam mały problem z zamontowaniem jej ale jakoś się udało. - wróciłaś z talerzem pełnym jedzenia i podarowałaś go kobiecie.

- O dziękuję. - wzięła go od ciebie. - Oj ale tyle to ja chyba nie zjem kochanieńka. No dobrze niech już będzie. Ale wracając do lampy. Wystarczyło powiedzieć. Mogłam ci podesłać mojego wnuczka. Na pewno by ci z nią pomógł. Jest taki kochany i pomocny i do tego w podobnym wieku co ty. - troszkę się rozgadała po czym wzięła do rąk pałeczki.

- Myślałam że pani wnuczek ma około 15 lat hah.

- Oj nie nie.. Jest troszkę starszy od ciebie i do tego taki przystojny. - spojrzała na ciebie przez co poczułaś się zakłopotana. - Nawet nie wiesz jak bardzo bym się cieszyła gdyby znalazł tak porządną dziewczynę jak ty.

No jakby to.. Poczułaś że się czerwienisz. Nie spodziewałaś się takich słów. Podczas gdy ty drapałaś się po karku sąsiadka zaczęła jeść.

- Mmm.. Troszkę niedoprawione ale nie przejmuj się. Przyjdź do mnie jutro to pokarzę ci parę kuchennych sztuczek. - mrugnęła do ciebie i nie marudząc dalej jadła.

W sumie pasowało ci że tak nagle zmieniła temat. Podobało ci się w niej to że mogłaś z nią tak luźno rozmawiać. W Korei jest to rzadkością żeby w domu była tak luźna atmosfera jak w Polsce. Zazwyczaj rodzice stosują surową dyscyplinę między innymi po to by ich dzieci kiedyś wyszły na ludzi. Jednak pani Choi miała coś takiego w sobie.. Coś z pokroju polskiej babci. Zawsze we wszystkim pomoże, gdzieś tam potajemnie wsunie pieniążek do ręki, dba o wnuczęta, robi im obiadki. Nawet nie przeszkadzało ci to że wparowywała do ciebie do mieszkania bez zapowiedzi. Nawet to lubiłaś.

- Z chęcią wpadnę. - odpowiedziałaś biorąc odłożony wcześniej na stół talerz i również zaczynając jeść.

Pogadałyście tak jeszcze z godzinkę. Twoja "babcia" zaczynała zauważać twoje zmęczenie więc gdy skończyłyście temat na który rozmawiałyście zaczęła kolejny odnośnie tego że powinna się już zbierać.

- Na pewno nie chce pani jeszcze zostać? - zapytałaś odprowadzając kobietę do drzwi.

- Nie trzeba. Widzę że jesteś zmęczona. Pamiętaj żeby się wyspać. Przyjdź jutro na śniadanie i od razu coś razem pogotujemy. - uśmiechnęła się pomału opuszczając twój dom.

Przytaknęłaś jej po czym kolejno zaczynając od ciebie z waszych ust wyszły słowa "dobranoc". Chwyciłaś drzwi żeby je zamknąć po tym jak kobieta całkiem opuści twoje mieszkanie. Ostatni raz się uśmiechnęłaś i zamknęłaś drzwi wcześniej odprowadzając staruszkę wzrokiem piętro niżej. Zakluczyłaś kawalerkę i udałaś się do salonu by posprzątać po w zasadzie już kolacji.

Weszłaś do sypialni i przebrałaś się w piżamę. Zgasiłaś światło i położyłaś się na łóżko. Przez jakiś czas jeszcze o czymś rozmyślałaś po czym zasnęłaś zwinięta w kulkę niczym mały kotek.

_________________________________

Miłego dnia / popołudnia / wieczoru / nocy! ^^

Before Death《Min Yoongi》 WOLNO PISANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz