15: materiał na... kochanka?

745 25 10
                                    

Wróciłyśmy do hotelu wczesnym wieczorem, opadłam na łóżko zamykając oczy, ten dzień był naprawdę pracowity.

-Czy nasze wspólne wyjście jest wciąż aktualne?- przerwała ciszę Ha-Yun

-Oczywiście- poderwała się na równe nogi Ari- Zaraz wracam, idę po dziewczyny a wy przyszykujcie już sobie jakieś ubrania.

-Czy naprawdę musimy tam iść?- zapytałam przeciągając ostatnie słowo.

-Mi też się trochę nie chce ale bardzo chcę zobaczyć miasto- westchnęła koleżanka

-W sumie, masz rację- stwierdziłam i gwałtownie podniosłam się do siadu.

Wyciągnęłam z walizki luźną czarną koszulę, zamszowe kozaczki na szpilce i ciemne spodnie.
W między czasie wróciła Ari z resztą naszej paczki, które już były ubrane.
Każda z nas była elegancka, ale też nieprzesadnie.

-Zostały nam już tylko makijaże- rzekła Ae-Cha łapiąc za pędzelek.

Pomalowałam powieki ciemniejszym odcieniem brązu i zrobiłam kreski aby dać moim oczom ,,koci" efekt. W kącikach dodałam złotego brokatu i lekko rozświetliłam cerę.

-Dziewczyny myślicie, że rozpuścić włosy czy związać?- zapytałam układając włosy w prowizoryczne fryzury.

-Zostaw rozpuszczone, tak będzie lepiej, tylko daj może parę kosmyków do tyłu aby było widać twoją ładną buzię- uśmiechnęła się Chae-Won.

Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się promiennie.
Ari na koniec spryskała mnie lakierem aby fryzura się utrzymała, gdy byłyśmy gotowe wszystkie spojrzałyśmy po sobie 

-Eun-sook jak ty ślicznie wyglądasz kochana!- uśmiechnęłam się do niej szeroko. Kobieta miała zwiewną, żółtą sukienkę z falbankami która idealnie kontrastowała się z jej długimi czarnymi włosami i bladą cerą. Miała do tego białe sandałki oraz grubą czarną kurtkę top z puszkiem.

-Śliczności ty moje- wypiszczała Da-eun tuląc przyjaciółkę do siebie.

-Dziękuję wam, dostałam ją od narzeczonego- powiedziała speszona ilością komplementów.

-Właśnie kiedy ślub?- podchwyciła temat Ha-Yun.

-Jeszcze nie wiemy ale na pewno w tym roku. Oczywiście wszystkie będziecie zaproszone- zachichotała.

Przed wyjściem każda z nas przeglądnęła się w lustrze, ja dodałam jeszcze do swojej stylizacji długi płaszcz w kolorze kawy, który zarzuciłam sobie tylko na ramiona.

-Dziewczyny ustawcie się, zrobię nam zdjęcia- powiedziałam i wyciągnęłam telefon.

Stanęły w rządku i każda przybrała pozę jak modelka, włączyłam opcję samo wyzwalacza i szybko dołączyłam do nich.
Wyszłyśmy niesamowicie.

-Zaczekajcie!- wykrzyknęła Ari podbiegając do walizki. Wydobyła z niej czerwony aparat z polaroidami- chcę to uwiecznić na zawsze.

Ustawiłyśmy się jeszcze raz robiąc zbiorowego przytulasa. Po wydrukowaniu się fotografii odłożyłyśmy ją na szafeczkę i wyszłyśmy z pokoju.

Równym krokiem przemierzałyśmy miasto, które powoli oświetlało się licznymi lampami i neonami.
Co rusz robiłam zdjęcia budynków czy koleżankom, tak bardzo podobało mi się na wspólnym spacerze.
Byłyśmy w dzielnicy Manhattan, która aż tętniła życiem, tłumy na ulicach, różnorodne samochody i taksówki na drogach, piętnące się drapacze chmur oraz gwar panujący tutaj.
Nowy Jork zdecydowanie zasługiwał na swoje miano ,,miasta, które nigdy nie śpi".

Wymazać Z Pamięci... | Bang ChanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz