Ash*
Zapukałem energicznie zastanawiając się, co powonieniem powiedzieć na powitanie: część, oto jestem, stęskniłem się? Wszystko było zbyt banalne, ale na szczęście, gdy tylko drzwi stanęły otworem nie musiałem nic mówić. Mama rzuciłam się w moją stronę przytulając do piersi i głaszcząc jakbym był 8-letnim dzieckiem.
- Tak się cieszę, że przyszedłeś. - Wyjąkała przez łzy, które otarłem dłonią z jej policzka. - Nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniłam. - Przytuliła mnie jeszcze mocniej, na co bez zastanowienia jej pozwoliłem. Staliśmy tak przez chwilę przed wejściem, po czym lekko odchrząknąłem, sąsiedzi widzieli już dostatecznie dużo. Odsunęła się ode mnie niechętnie zapraszając gestem dłoni do mojego własnego domu, co za ironia.
- Wyprzystojniałeś. - Powiedziała raptownie się zatrzymując i przyglądając mojej twarzy. Może i kiedyś zareagowałbym na takim komplement, zwłaszcza z ust matki rumieńcem, ale nie teraz - doskonale zdawałem sobie sprawę z mojej urody i magnetyzmu, który działał nienagannie zwłaszcza, jeśli chodziło o kobiety.
- Dzięki, mamo. - Uśmiechnąłem się do niej, co ta również skwitowała uśmiechem. Idąc za nią rozglądałem się pod domu, który swoją drogą niewiele się zmienił. Meble wciąż stały w tym samy miejscu, kolor ścian pozostał bez zmian a jedyną rzeczą, która uległa odmianie była ilość fotografii, którym były teraz poświęcone jakieś 4 półki. Na większości z nich widniała uśmiechnięta twarz Janne i Mike'a lub rodzice, którzy to na zmienię siedzieli na fotelach lub pracowali w ogrodzie. Moich zdjęć było naprawdę niewiele, co roztroiło mnie jeszcze bardziej, kiedy spostrzegłem, iż sylwetka Kate pojawiała się średnio, na co trzecim zdjęciu. Patrząc tak na coraz to kolejne fotografie w przyśpieszonym tępię prześledziłem ewolucję jej życia z wkurzającej, wścibskiej małej przyjaciółki Janne aż do uśmiechniętej, radosnej a przede wszystkim kobiecej przyjaciółki Janne. Swoją drogą cholernie kobiecej..., Gdy dostrzegłem zdjęcie, które przedstawiało dziewczynę świętującą swoje 15 urodziny poczułem na całym ciele gorąco. Czy ja nie mam przypadkiem zadatków na pedofila? No, bo czy to normalne, że patrząc na 15-letnią Kate w zajebistej czarnej sukience i baletkach byłem podniecony? Nie kurwa, to nie jest normalne!
- Dużo cię ominęło przez te 5 lat. - Staliśmy tak przez chwilę oglądając wszystkie fotografie, choć mój wzrok i tak automatycznie wyszukiwał twarz Kate, po czym bystre oko zapamiętywało każdy, choćby najmniejszy szczegół. - Szkoda, że nie przyszedłeś wcześniej, zdążylibyśmy pójść do kościoła.
- Mój błąd.
Nie skomentowała tego w żaden sposób, znała mnie bardzo dobrze i wiedziała, iż moje nastawienie do instytucji kościoła nie uległo zmianie, bo choć od dawna próbowała mnie nawrócić to nie oszukujmy się, nie zmiennie całego toku myślenia, bo ona tego chce.
- A gdzie tata?
- Miał bardzo ważną rzecz do załatwienia, nie wiedzieliśmy czy faktycznie się pojawisz, ale zaraz do niego zadzwonię i powiem, żeby się streszczał, bo jego ukochany sen chce go zobaczyć.
- Może lepiej nie dzwoń. Poczekam. - Roześmiała się, ale byłem pewnie, iż zrozumiała płynące z tych słów przesłanie gdyż odłożyła telefon i usiadła na kanapie. Uczyniłem to samo. Wolałem jeszcze trochę wybadać sytuację zanim udam się do Janne, dlatego pogrążyliśmy się w rozmowie, opowiadała o wszystkim, co przez te parę lat się u nich działo, poruszała nawet kwestię mało istotnych plotek, co mnie kompletnie nie interesowało, ale pozwalałem jej mówić. Dzięki temu mogłem sobie pozwolić na parę skromnych i niekoniecznie prawdziwych opowieści o moim życiu.
Popijałem powoli kawę zajadając się ciastem, które swoją droga mogło bez problemów starać się o rangę najlepszego w mieście - to właśnie zaleta posiadania w domu świetniej kucharki, - kiedy usłyszałem ciche skrzypnięcie otwieranych drzwi. Popatrzyłem w tamtą stronę, moja rodzicielka również musiała to usłyszeć gdyż jej wzrok podobnie jak i mój spoczął na cienkiej ścianie oddzielającej nas od źródła hałasu. Nikt z rodziny nigdy nie otwierał drzwi tak cicho. Czyżby kogoś zaprosili a ja nic o tym nie wiem? A może to włamywacz? Spiąłem ciało gotów zabić w obronie własnego domu, ale w tym momencie dotarły do mnie przyciszone głosy.

CZYTASZ
Kocha, lubi, szanuje?
RomanceCo jeśli dziewczyna spotka po latach swoją młodzieńczą miłość? A co jeśli on nie jest już tym za kogo się podaje? Szanuje? Nie. Lubi? Nie. Więc może kocha? Nie wiem...