Pov. Martin
Kucałem przy grobie Vivien, zgarniając z niego liście. Następnie wyciągnąłem z betonowego wazonu wyblakłe kwiaty i wstawiłem nowe. Codziennie przynoszę świeże kwiaty i wymieniam wodę, aby trwały one, jak moja pamięć o Vivien.
Przejechałem palcami po złotym napisie "Vivienne Watson", a łzy stanęły mi w oczach. Czasami nie mogę uwierzyć, że jej już nie ma. Nie ma już mojej stokrotki.
Nie mogę uwierzyć, że jeszcze niedawno była przy mnie, przytulała się i śmiała. A teraz? Teraz leży pochowana w ciemnej trumnie.
Usiadłem na ławeczce obok grobu i popatrzyłem w niebo.
— Jak ci tam jest, stokrotko? Tak bardzo bym chciał cię znów zobaczyć. Daj mi chociaż jakiś malutki znak.
I z tymi słowami z zachmurzonego nieba, wyszło przepięknie świecące słońce. Pierwszy raz od wielu dni.
CZYTASZ
Empire Of Power
Fiksi Remaja"I mimo, że świat mi się zawala, to czuję, jak on próbuje chociaż trochę go odbudować" ©z.autorka, 2022