- Kto wymyślił historię - jęknęła Ashley zajmując miejsce obok mnie, tym samym przerywając mi czytanie książki - Przecież to jest bez sensu - westchnęła, kątem oka zauważyłam jak wypakowuje z torebki zeszyt i piórnik - Ja rozumiem, że muszę mieć jakąś wiedzę odnośnie tego co się działo, ale nie przesadzajmy - ponownie jęknęła, przez co nie mogłam się skupić na czytaniu - Przeszkadzam ci ?
- Tak - odpowiedziałam podnosząc na nią spojrzenie znad książki - Miło, że zauważyłaś - sztucznie się uśmiechnęłam, co zrobiła też ona.
- Miałaś mniej czytać, która to w tym miesiącu ? - założyła ręce na piersi.
- Czwarta dopiero - westchnęłam zamykając książkę, schowałam ją do plecaka, bo Pan od historii nie lubi, gdy na stoliku jest coś innego niż zeszyt i długopis.
- Ale jest drugi września - spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami - Chcesz pobić swój rekord czy jak ?
- Nudziło mi się w nocy - wzruszyłam ramionami - No i to była trylogia, więc chciałam wiedzieć jak się skończy ...
- Jak miał na imię ? - przerwała mi.
- Aaron - na moją twarz wpłynął szeroki uśmiech - Jaki on jest cudowny, w pierwszej części może nie, ale później ... - dziewczyna przewróciła oczami - Po co pytasz ? - jęknęłam odwracając się przodem do tablicy.
- Bo próbuję zrozumieć, czemu nie spojrzysz nad książkę i nie obczaisz PRAWDZIWYCH chłopaków. Jest ich pełno i nie są fikcyjni ...
- Nie lubię ich - wzruszyłam ramionami - Za to lubię tych fikcyjnych, więc zostaję przy tym co lubię - uśmiechnęłam się, na co dziewczyna ponownie przewróciła oczami.
Czasami denerwuje mnie to, że ona tego nie rozumie. Że śmieje się ze mnie, widząc jak przeżywam to co dzieje się w książkach. Denerwuje mnie to, że zawsze gdy widzi mnie z książką, to stwierdza, że jestem nudziarą, może jestem, ale w żadnym stopniu mi to nie przeszkadza, zaczyna przeszkadzać, gdy ona mi to wypomina. Kocham czytać książki, uwielbiam wyobrażać sobie światy, bohaterów, uwielbiam przeżywać to co się z nimi dzieje, dzięki temu czuję, że moje życie jest ciekawsze. Światy fikcyjne są lepsze, ciekawsze i łatwiejsze od naszego, dlatego właśnie uwielbiam w nie uciekać. Ashley nie umie tego zobaczyć, nie umie przeżywać tego co się dzieje z bohaterami, jest na to całkowicie obojętna. Gdy ktoś w książce umiera, po niej to spływa, ja z kolei ryczę jak bóbr przez kolejne dwie godziny, co teoretycznie nie jest normalne, ale tak mam.
- Dzień dobry - do pomieszczenia wszedł wysoki, starszy mężczyzna. Nie wiem ile ma lat, ale na pewno od jakiegoś czasu powinien już być na emeryturze - Proszę otworzyć zeszyty i zapisać nowy temat - zaczął rozkładać swoje rzeczy na biurku.
- Chcę do domu - westchnęła cicho Ashley, zakładając kosmyk swoich blond włosów za ucho, ma ich tak dużo, że zawsze lecą jej na twarz - Myślisz, że ile jeszcze będzie żył? Może odejdzie jakoś za miesiąc i dadzą nam kogoś z normalnym podejściem do nauki ...
- Ash - jęknęłam mrużąc oczy - Czy ty właśnie życzyłaś śmierci naszemu nauczycielowi ?
- Nieeee, po prostu chcę, by jego życie nie wpływało w zły sposób na moje - lekko kiwnęłam głową, po czym wróciłam spojrzeniem na tablicę. Chłop w ciągu minuty zdążył zapisać ją całą, więc szybko musiałam wszystko przepisać.
Lekcja strasznie się dłużyła, przez monotonny głos nauczyciela. Mógłby czytać książki na dobranoc dzieciom, jestem pewna, że zasypiały by w przeciągu kilku minut. Po prawie godzinie nauczyciel zakończył swój wywód, więc szybko z zielonooką opuściłyśmy salę.
CZYTASZ
Wszystkie małe rzeczy
Novela JuvenilOn pokochał dziewczynę z ranami, które nie chciały się zagoić. Dziewczynę, dla której odskocznią były światy fikcyjne, dla której liczyła się każda mała, magiczna chwila, którą mogła przeżyć. Ona pokochała chłopaka, który był wewnętrznie rozdarty i...