//Izuku//
Jak sądzisz. Dotrzymają obietnicy?
~ Tak, ale nie zwlekaj zbyt długo na wyjawnienie prawdy. Tajemnice nigdy nie kończą się dobrze.
Nie wiem tylko jak im to powiedzieć, egh.
- Jesteśmy.- Powiedział wjeżdżając na teren domu głównego. Z okien wyglądało parę osób, a przed dom wyszła Mitsuki. Wysiadłem pierwszy i pomogłem Masaru zrobić to samo. Luna nie czekała zbyt długo by przytulić z łzami w oczach ukochanego. Oglądając ich serce się krajało.
~ Izuku odwróć się.- Zrobiłem jak powiedziała omega na schodach stał Katsuki. Wciągu minuty oplótł mnie ramionami jakby chciał się upewnić, że to ja.
- Przepraszam, błagam kurwa wybacz mi i nigdy więcej mi tak kurwa nie znikaj. Nie przeżyje kolejnej takiej akcji.- Przytuliłem go, a on oparł głowę o moje ramię chcąc ukryć łzy, które po chwili pomoczyły mi rękaw od bluzy.
- To ja przepraszam. Powinnem był ci powiedzieć, że wyjeżdżam lecz widząc cię tak złego. Bałem się twojej reakcji.
- Obiecuję, że będę nad sobą pracował i nigdy więcej nie podniosę na ciebie ręki.- Powiedział patrząc mi w oczy.
- Wierzę, chodźmy do środka jest późno i zimno.
- Racja.
- Kiedy ostatnio spałeś? Masz całe czerwone oczy.
- Gdy tu przyjechaliśmy?
- To było prawie trzy dni temu. Natychmiast idziesz pod prysznic, a ja coś ugotuję.
- Jest prawie czwarta rano. Weźmy prysznic i chodźmy spać.
- Od razu uprzedzam nie będę się z tobą myć.
- No, ale czemu nie wiedziałem cię tyle czasu.- Mówił jak dziecko, które chce lizaka.
- Bo mnie jeszcze zgwałcisz i zapłodnisz, a nie chce być tak w tak młodym wieku rodzicem.- Powiedziałem wchodząc do pokoju.
- Czemu by nie? Na pewno będą piękne.
- Ale nie jestem gotów. Rodzicielstwo to nie moja bajka.- Powiedziałem jakby to nic nie znaczyło.- Idę pod prysznic.
//Katsuki//
Co o tym sądzisz?
~ Odpuść temat.
Co czemu? Ja naprawdę chcę tych szczeniaków, chcę z nim się połączyć. On tego nie chcę?
~ Myślę, że chce, ale nie jest gotów. Nie ufa nam do tego stopnia lub się boi. Dobrze ci radzę nie spieprz tego co mamy.
Okej..- Kolejnego dnia od rana miało miejsce nie małe zamieszanie w całym domu. Podszedłem do matki podpisująca jakieś papiery.
- Co się dzieje?
- Alfa Mineta przyjeżdża jutro z swoim mate w sprawach biznesowych, a ja kompletnie o tym zapomniałam.
- Hej, spokojnie pomogę. Mów co robić.
- Dziękuję, ale poradzę sobie. Robię to za każdym razem. Sprawdź co u twojego ojca.- Przytaknąłem i wróciłem na piętro na którym jest mój pokój.
- Hej staruszku jak się czujesz?
- Jest już o wiele lepiej. Choć pewnie gdyby Izuku i Kirishima nie przyjechali byłoby cienko ze mną.
- Mnie zastanawia skąd oni wiedzieli gdzie cię szukać.
- Znaleźli mnie przy drodze chwilę po tym jak skorzystałem z nieuwagi porywaczy i uciekłem. Choć trochę to trwało.
- Jeśli wiesz jak wyglądali to może uda się nam ich uchwycić.
- Mięli zasłonięte twarze i zamaskowane zapachy. Nie znajdziemy ich, ale to jest teraz najmniej ważne.- Zdolny słychać krzyki.
- Mitsuki znowu wszystko szykuje na ostatnią chwilę.
- Cała mama.
- Synu obiecaj mi coś.
- O co chodzi?
- Zdobyłeś najcenniejszy kwiat, swojego mate. Nie spierdol tego.
- Obiecuję.- Ktoś zapukał.
- Proszę!- Do pokoju wszedł Izuku.
- Em Katsuki. Mitsuki cię woła, potrzebuje pomocy.
- W takim razie idę. Odpoczywaj.- Powiedziałem do ojca i razem Izu poszliśmy do mojej matki.
CZYTASZ
Jesteś Moim Światłem
SonstigesCo tu robisz? To tylko kolejna książka z rodzaju BkDk pełna pasji, miłości mate, walki i braku zaufania, rodzinnych dramatów, a to wszystko jest przyprawione nutką omegaverse. Zanudzisz się na śmierć. Po za tym jestem pewna, że nie masz psychy by ją...