S02E06

435 24 3
                                    

Siedemnastolatka przystanęła na moment, jednak szybko się otrząsnęła. W mgnieniu oka obok niej znalazł się Steve. Dłoń zaciśniętą miał na baseballowym kiju, pełnym powbijanych gwoździ. Oświetlając sobie drogę, zeszli do piwnicy.

-Zostanę tu. W razie, gdyby chciał nawiać. - powiedział nerwowo Dustin, nadal nie ruszając się z miejsca.

Patricia zignorowała chłopca i szybko odnalazła włącznik światła. Mała lampka rzucała jedynie delikatną poświatę, jednak pozwoliła ona nastolatkom zorientować się w przestrzeni.

-O matko. - ciche westchnięcie wydobyło się z ust dziewczyny, gdy zauważyła coś leżącego pod nogami.

Harrington momentalnie znalazł się przy młodszej koleżance, podnosząc kijem zrzuconą przez potwora skórę. Posłał jej pełne zmartwienia spojrzenie. Dziewczyna poświeciła na galaretowate coś latarką. Byli niemal pewni, że Dart znowu urósł.

-Pat? Steve? - zawołał Dustin. -Co się tam dzieje? - zapytał zaniepokojony.

-Chodź tu. - odpowiedział mu osiemnastolatek.

-Cholera! No po prostu nie wierzę. - powiedziała Patricia, świecąc w stronę wykopanej w ścianie dziury.

Do głowy dziewczyny napłynęło pełno najczarniejszych myśli. Kiedy wreszcie wydawało jej się, że złapali potwora, ten uciekł. Z drugiej strony, nie wyobrażała sobie siebie schodzącej do piwnicy, stającej oko w oko z demogorgonem. Obawiała się jednak, że znowu ktoś zostanie ranny - jak Will Byers bądź Barbara Holland rok temu. Potwór był ogromnym zagrożeniem dla miasta. Wiedziała, że bez pomocy Jedenastki mogą nie dać rady.

-Cholera. - powtórzył za siostrą trzynastolatek, będąc w lekkim szoku. Przecież zaledwie parę godzin temu stwór jeszcze tutaj był.

-Co robimy? - przerwał w końcu ciszę Steve.

-Musimy go znaleźć. Nie ma innej opcji. - odpowiedziała powoli Henderson, jakby analizując w swojej głowie każde wymówione słowo.

-Ale, że masz jakiś plan? - zapytał Dustin, kucając przy dziurze. Oświetlał ją dogłębnie latarką i pewnie ruszyłby w głąb tunelu szukając potwora, gdyby Steve go nie zatrzymał.

-Musimy wstrzymać się z tym do jutra. Kupimy więcej mięsa i zwabimy go w pułapkę. - powiedziała Pat, delikatnie gestykulując. - Z rana pojedziemy do sklepu.

-Podjadę po was. Pojedziemy razem.- przerwał jej Steve, za co dziewczyna rzuciła w jego stronę lekko zaskoczone spojrzenie.

Na prawdę chciał im jutro pomóc? Wyglądał na dosyć zaangażowanego. Henderson starała się z całych sił nie dać się szerokiemu uśmiechowi wkraść na jej usta.





Następnego dnia Patricia miała problem ze wstaniem z rana. Do późna siedziała w swoim pokoju analizując swoją relację ze Steve'm Harringtonem nad kubkiem gorącego kakao. W jej pamiętniku przybyło parę stron nowych zapisków. Gdy wreszcie udało jej się wyjść z łóżka, odpaliła swojego walkman'a i zaczęła się szykować.

-Meet, meet, meet me at the turnstile
I never met him
I'll never forget him
Dream, dream, even for a little while
Dream, dream, filling up for an idle hour - śpiewała pod nosem dziewczyna, przygotowując sobie herbatę.

Gdy słuchała muzyki, znajdowała się jakby w innym świecie. To na niej skupiała swoją uwagę. Siedemnastolatka obróciła się by wyciągnąć z szafki kubek, gdy podskoczyła z przerażenia. Zdjęła z uszu słuchawki.

GWIAZDA MOGŁA TYLKO SPAŚĆ |  Steve HarringtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz