Rano obudziły mnie odgłosy rozmów. Wstałam i ogarnęłam się, po czym poszłam dowiedzieć się o czym mówią Avengersi.
- Cześć
- Cześć - opowiedzieli.
Zauważyłam, że w śród nich jest Thor.
- Co się stało, że przyszedłeś tutaj? Zawsze przychodzisz jak coś się dzieje-powiedziałam do piorunochronu.
- Mój brat uciekł z celi w Asgardzie.
- I prawdopodobnie był u Madison - dodał Tony.
- Może nam o tym opowiesz? - Zaproponowała Natasha.
- Chętnie, ale najpierw zjem śniadanie - uśmiechnęłam się i poszłam robić tosty.
- Jak już zaczęłaś robić śniadanie, to może zrobiłabyś wszystkim? Uwielbiamy jedzenie które gotujesz-powiedział Stark.
- Okej - opowiedziałam.
Po zrobieniu tostów, siedliśmy wszyscy przy stole rozmawiając o Lokim i wczorajszych wydarzeniach. Obmyśliliśmy także plan jak go złapać. Ja miałam siedzieć u mnie w mieszkaniu, a jak tylko zjawi się czarnowłosy, mam poinformować o tym Avengersów, przez słuchawkę w uchu.
Po obmyślaniu wszystkiego Tony zawiózł mnie do stajni.
- Hej Cavallo - powiedziałam do mojego ogierka i pogłaskałam go czule. - Przepraszam, że wczoraj nie przyszłam, ale praca mnie wzywała - uśmiechnęłam się.
Wyprowadziłam mojego rumaka z boksu i zaczęłam go czyścić. Po tym poszłam po sprzęt i wybrałam czaprak, który ostatnio kupił mi miliarder. Osiodłałam konia i poszłam na trening. Dziś w planach były skoki.
Gdy porządnie się rozgrzaliśmy zaczęliśmy ćwiczyć. Najwyżej skoczyliśmy metr, ponieważ nie chciałam skakać zbyt wysoko, ze względu, aby miał więcej siły na jutro.
Trening minął i odprowadziłam go do boksu, dałam smaczka i wróciłam do auta.
- To co, jedziemy do maczka? - zaoponował Stark.
- Chętnie!
W McDonaldzie zjedliśmy obiadokolację i wróciliśmy do wieży. Odpoczęłam chwilę, przebrałam się i wszyscy zaczęli szykować się do realizacji planu.
Przyjechałam swoim autem i zaparkowałam je w garażu. Potem siadałam na kanapie, włączyłam serial i czekałam aż zjawi się Loki.
Po pewnym czasie się zjawił. Gdy go zobaczyłam wyłączyłam telewizor i popatrzyłam się w jego stronę.
- To może dziś porozmawiamy jak Asgardczyk z Midgardczykiem?
- Jest tu - wyszeptałam do słuchawki.-Myślę że tak. O czym chciałeś mnie ostrzec?
- Przed twoimi mocami.
- Od kiedy to ja mam moce?-Zaśmiałam się ironicznie.
- Uwaga, wchodzę przez balkon-usłyszałam głos żelazka z w słuchawce, po czym otworzyły się drzwi na balkon i wszedł do domu, a za nim kilkoro Avengersów. Reszta weszła drzwiami.
Złapali Lokiego i wszyscy wróciliśmy do wieży. Jelenia zamknęli w szklanej klatce, a ja poszłam spać. Moim planem na jutro, była rozmowa z mężczyzną.
Przez połowę nocy nie mogłam zmrużyć oczu, ale w końcu się udało.
CZYTASZ
Nie jesteś zły, tak jak mówią inni
FanficOpowieść o młodej dziewczynie Madison, która zakochuje się w złoczyńcy.