2

98 5 0
                                    

   Rano obudziły mnie odgłosy rozmów. Wstałam i ogarnęłam się, po czym poszłam dowiedzieć się o czym mówią Avengersi.
   - Cześć
   - Cześć - opowiedzieli.
   Zauważyłam, że w śród nich jest Thor.
   - Co się stało, że przyszedłeś tutaj? Zawsze przychodzisz jak coś się dzieje-powiedziałam do piorunochronu.
   - Mój brat uciekł z celi w Asgardzie.
   - I prawdopodobnie był u Madison - dodał Tony.
   - Może nam o tym opowiesz? - Zaproponowała Natasha.
   - Chętnie, ale najpierw zjem śniadanie - uśmiechnęłam się i poszłam robić tosty.
   - Jak już zaczęłaś robić śniadanie, to może zrobiłabyś wszystkim? Uwielbiamy jedzenie które gotujesz-powiedział Stark.
  - Okej - opowiedziałam.
   Po zrobieniu tostów, siedliśmy wszyscy przy stole rozmawiając o Lokim i wczorajszych wydarzeniach. Obmyśliliśmy także plan jak go złapać. Ja miałam siedzieć u mnie w mieszkaniu, a jak tylko zjawi się czarnowłosy, mam poinformować o tym Avengersów, przez słuchawkę w uchu.
   Po obmyślaniu wszystkiego Tony zawiózł mnie do stajni.
   - Hej Cavallo - powiedziałam do mojego ogierka i pogłaskałam go czule. - Przepraszam, że wczoraj nie przyszłam, ale praca mnie wzywała - uśmiechnęłam się.
   Wyprowadziłam mojego rumaka z boksu i zaczęłam go czyścić. Po tym poszłam po sprzęt i wybrałam czaprak, który ostatnio kupił mi miliarder. Osiodłałam konia i poszłam na trening. Dziś w planach były skoki.
   Gdy porządnie się rozgrzaliśmy zaczęliśmy ćwiczyć. Najwyżej skoczyliśmy metr, ponieważ nie chciałam skakać zbyt wysoko, ze względu, aby miał więcej siły na jutro.
   Trening minął i odprowadziłam go do boksu, dałam smaczka i wróciłam do auta.
   - To co, jedziemy do maczka? - zaoponował Stark.
   - Chętnie!
   W McDonaldzie zjedliśmy obiadokolację i wróciliśmy do wieży. Odpoczęłam chwilę, przebrałam się i wszyscy zaczęli szykować się do realizacji planu.
   Przyjechałam swoim autem i zaparkowałam je w garażu. Potem siadałam na kanapie, włączyłam serial i czekałam aż zjawi się Loki.
   Po pewnym czasie się zjawił. Gdy go zobaczyłam wyłączyłam telewizor i popatrzyłam się w jego stronę.
   - To może dziś porozmawiamy jak Asgardczyk z Midgardczykiem?
   - Jest tu - wyszeptałam do słuchawki.-Myślę że tak. O czym chciałeś mnie ostrzec?
   - Przed twoimi mocami.
   - Od kiedy to ja mam moce?-Zaśmiałam się ironicznie.
   - Uwaga, wchodzę przez balkon-usłyszałam głos żelazka z w słuchawce, po czym otworzyły się drzwi na balkon i wszedł do domu, a za nim kilkoro Avengersów. Reszta weszła drzwiami.
   Złapali Lokiego i wszyscy wróciliśmy do wieży. Jelenia zamknęli w szklanej klatce, a ja poszłam spać. Moim planem na jutro, była rozmowa z mężczyzną.
   Przez połowę nocy nie mogłam zmrużyć oczu, ale w końcu się udało.

Nie jesteś zły, tak jak mówią inniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz