Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja.
Po przeczytaniu informacji na temat Syren, nie czuję się komfortowo w obecności Samain. Chociaż od początku wydaje się bardzo miła, nawet przyniosła ze sobą ciasto, to w środku czuję niepokój.
Kiedy Samain pojawiła się przed moimi drzwiami, byłem tak zaskoczony, że przez chwilę nie wiedziałem, co powiedzieć. Uśmiechnęła się do mnie lekko, zupełnie inaczej, niż w dzielnicy Uchiha. W ogóle, wygląda jakoś inaczej. Mniej dumnie. Karminowy płaszcz zastąpiła zwykła kurtka a długie, czarne włosy, dziewczyna splotła w warkocz. Może powinienem jakoś wyprowadzić ją z budynku, ale zamiast tego zaprosiłem gościa do środka. Przecież sam szukałem sposobu, żeby jakoś się poznać!
I tak oto, Samain siedzi przy moim kuchennym stole, trzymając w dłoniach kubek z kawą a ja kroję ciasto, wiedząc, że absolutnie nie mam zamiaru go próbować. Jeszcze się okaże, że w środku jest jakaś trucizna... Aż przerażają mnie moje myśli, ale ja na serio widziałem już dużo.
Stawiam pokrojone ciasto na środku stołu i dosiadam się do kobiety. Ponownie, lekcje jakie dostałem od ojca mojej byłej, bardzo się przydają. Zaczynam prostą rozmowę, trochę na temat miejsca, z którego pochodzi Samain a trochę na temat mojego własnego domu. I rozmowa się klei, bo poza ogólnymi faktami, pojawiają się jakieś dodatkowe tematy. Samain chętnie opowiada, jak wyglądało jej dzieciństwo w Wiosce Pisma. Gdybym nie był tak zestresowany jej obecnością, to pewnie niektóre historie wywołałyby uśmiech na mojej twarzy.
- A jak wyglądało twoje dzieciństwo, Naruto? Patrząc na to, jak ludzie w wiosce cię uwielbiają, to chyba nie było takie złe?
- To nie do końca prawda. Mówiłaś, że spisujecie historię świata shinobi. Co napisaliście na mój temat?
Samain kręci oczami i sięga po kawałek ciasta.
- Znamy tylko ogólne fakty, bo nie da się ukryć, że żyjemy daleko od siebie. Twoja historia odnosi się głównie do momentu wojny. Wiesz, z tym spisywaniem dziejów, to nie do końca jest tak, że wszystko jest prawdą. Nie zawsze mamy możliwość, żeby naprawdę poznać tych, o których piszemy. Dlatego, jakbyś kiedyś trafił na nasze skrypty, to możesz zauważyć pewien schemat. Dzieciństwo i młodość osób, o których piszemy, jest bardzo mało szczegółowe. Jakiś wpis, że rodzina szlachecka albo nie i w sumie tyle. Prawdziwa historia zaczyna się w momencie, w którym pojawiają się wielkie czyny.
Kiwam lekko głową, nie znam się na tym, jeżeli mam być szczery. Podczas nauk u ojca Hinaty przeczytałem sporo ksiąg, ale jakoś nie zastanawiałem się nad tym, jak powstały i ile jest w nich prawdy. A może powinienem? Może czasami warto podważyć to, co podaje się nam jak na tacy?
- Nie tęsknisz za swoim domem? - pytam, czując się dziwnie komfortowo przy dziewczynie.
Wzdycha ciężko, przerzuca długi warkocz na jedno ramię i podpiera policzek na dłoni. Jest tak zupełnie inna, niż przy Sasuke, że zaczynam się zastanawiać, czy na serio nie pomyliłem się w ocenie tej kobiety. Bo daleko jej do tego zimnego i obojętnego wyrazu twarzy, który miała przy swoim partnerze. Sam jestem zaskoczony, że widzę Uchihę, jako jej towarzysza. Chyba na serio miesza mi się w głowie.
- Bardzo. Wiesz, zmiana miejsca zamieszkania, to niby nic wielkiego. Konoha jest piękna, ale nadal...w Piśmie mam całą rodzinę, przyjaciół i wiele wspomnień. Jak już ci mówiłam, przez większość życia żyłam bardzo szczęśliwie. Może dlatego, że mój ojciec jest wysoko postawioną osobą, przez co nasza rodzina nigdy nie musiała martwić się o przyszłość. Wszyscy bardzo lubią mojego tatę, czasami jest surowy, ale przede wszystkim, sprawiedliwy. Zanim ojciec objął stanowisko zarządcy Pisma, mieliśmy bardzo niestabilną władzę. Dopiero tata coś zmienił. Pierwszy zarządca pochodzący z ludu. Dlatego tak byłam ciekawa, jak ty postrzegasz swoje przyszłe stanowisko, bo to co się tutaj dzieje przypomina mi mój dom. Mam ogromną nadzieję, że okażesz się tak samo dobrym władcą, jak mój ojciec.
CZYTASZ
Gwiezdny Pył🌟 | SasuNaru
FanfictionWojna dobiegła końca. Żegnano umarłych, gloryfikowano żywych. Naruto Uzumaki - przez całe życie próbował zdobyć szacunek i zostać zauważonym przez mieszkańców Konohy. Głośno krzyczał, iż będzie Hokage i świat go doceni. Dorosłość zweryfikowała dzie...