Nikt nie mógł pojąć słów Aemonda. Nie mogli (lub nie chcieli) uwierzyć w jego oskarżenia. Jedynie Alicent nie wyglądała na szczególnie zszokowaną tymi słowami. Nie raz bowiem zacierała ona ślady po swoim pierworodnym, rozmawiała z dziewczętami by te nie wspominały nigdy o tym co zaszło. Nie spodziewała się jednak po nim, że tknie on w ten sposób żonę swojego brata, kobietę z jego rodziny. Tego nie można było zamieść pod dywan, lecz chciała zrobić wszystko by jego imię wyszło z tego nie zniszczone do reszty. Lecz gdy widziała miny wszystkich zebranych wiedziała że będzie to trudne do osiągnięcia. Otto, jej ojciec nie raz słyszał o jego pobudkach, jednak nigdy nie był co do nich pewny. Teraz jednak patrzył na niego z obrzydzeniem, zresztą jak i sam król. Viserys nie miał żadnych wątpliwości, jego syn był imbecylem który więcej czasu spędzał przy kielichu niż z własną rodziną. Aemond za to patrzył na niego ze wzrokiem pełnym nienawiści, chciał by on cierpiał tak jak Alyss cierpiała gdy ją dotykał. Chciał by poczuł ból taki jakiego jeszcze nigdy nie dane było mu zaznać. Zawsze gardził starszym bratem ale go szanował, teraz jednak wszelki szacunek zamienił się na chęć zemsty, bolesnej zemsty. Obiecał sobie, że gdyby nie usłyszał tu odpowiedniej kary to sam ją wymierzy. Popatrzył na króla i już miał znowu mówić, lecz jego ojciec zabrał głos pierwszy.
- Aemondzie, twoje oskarżenia są bardzo poważne. Lecz jeśli to prawda co mówisz Aegon poniesie odpowiednie konsekwencje do popełnionych czynów.- Nie mówił jako ich ojciec, mówił jako ich król. Jeśli Aegon naprawdę skrzywdził Alyss, musiał za to odpowiedzieć.- Sir Merwinie mógłbyś przyprowadzić do nas księżniczkę? Z pewnością będzie ona w swoich komnatach.
Aemond wraz z Alicent chcieli go odwieźć od tego pomysłu, dziewczyna nie była w stanie spojrzeć na swojego oprawcę. Nie była w stanie spojrzeć na kogokolwiek. Była roztrzęsiona i na pewno osłabiona przez to co się jej przytrafiło. Lecz król dał jasno do zrozumienia, że musi ona się stawić i wygłosić swoją wersję wydarzeń.
Gdy strażnik wszedł do komnat księżniczki zobaczył ją skuloną, leżącą na łóżku. Nie widział jej twarzy, zobaczył ją dopiero gdy się podniosła. Wtedy ujrzał to o czym mówił Aemond, poobijaną twarz, rany i siniaki na całym ciele.
- Księżniczko, król chciałby cię widzieć w sali tronowej. Sam mam cię do niej eskortować.
Nie dyskutowała, z poleceniem króla się nie dyskutowało. Nałożyła na siebie tylko narzutę która zakrywała jej koszulę nocną i wyszła za gwardzistą. Bała się o co może chodzić. Bała się że chodzi o jej ucieczkę na Smoczą Skałę, a jeszcze bardziej bała się że może chodzić o to co zadziało się po niej. Nie była gotowa by o tym mówić, stało się to dopiero wczorajszej nocy. Emocje i wszystko dalej się w niej znajdowały. Niestety wiedziała, że jakby została o to zapytana musiałaby odpowiedzieć. Gdy wraz z sir Merwinem weszła do sali zobczyła wszystkie najważniejsze osoby w królestwie. Na tronie oczywiście zasiadał król, patrzył on na przybyłą dziewczynę. Nie wierzył własnym oczom co zobaczył, jej prawe oko było podbite, na policzkach miała siniaki, nos ewidentnie złamany a na wargi miała porozcinane. To oczywiście nie było wszystko, jeszcze były ślady które zakrywała ubraniami. Viserys chciał wstać i przytulić wnuczkę, nie mógł jednak tego uczynić nie był tu jako jej dziad, był tu jako jej król. Alicent wraz z Otto również byli zszokowani jej stanem. Byli świadomi tego co mówił Aemond jednak to było coś więcej, coś czego sobie nigdy nie wyobrażali. Aemond nie patrzył w jej stronę, nie mógł znieść widoku jej bólu. Bólu, któremu mógł zapobiec gdyby tylko ją odprowadził. Trzymał on dalej swojego brata na kolanach przed schodami prowadzącymi do tronu. Czuł uśmiech mężczyzny gdy ten zobaczył Alyss, kopnął go tak że ten się skulił.
Alyss po przejściu przez całą salę pełną ozdobnych filarów i ogromnych okien podeszła przed schody Żelaznego Tronu. Nie patrząc na nikogo ze wstydu skłoniła się przed królem.
CZYTASZ
Better to die than marry| Aemond Targaryen
FanfictionAlyss, jedyna córka księżniczki Rhaenyry i księcia Daemona jest przymuszana do wyjścia za mąż. Dostała jednak pozwolenie na wybranie męża samej. Jednak Aemond, z którym nienawidziła się od zawsze ma w stosunku co do niej inne plany i zamierza zniszc...