Spowiedź | Sasuke

351 44 22
                                    


Mała niespodzianka. Doszłam do wniosku, że przedstawię poprzedni rozdział z perspektywy Sasuke. Dajcie znać, co o nim myślicie! ❤️

Miłość czyni nas kłamcami.


Nie wiem, dlaczego zgodziłem się, żeby z nim przyjść. Powinienem odejść, zostawić go na tym zniszczonym przez trening fragmencie lasu i nie zbliżać się więcej do Uzumakiego. Wystarczył jednak dotyk, to pieprzone spojrzenie błękitnych tęczówek i zmiękłem. Zawsze przy nim mięknę. Nigdy nie sądziłem, że będę podatny na drugą osobę. Zdecydowanie, nie wyobrażałem sobie, że ową osobą będzie Najgłośniejszy Ninja Konohy.

Ale jestem tutaj. Czekam, aż Uzumaki zacznie rozmowę szukając w sobie siły, aby ponownie go odtrącić. Miesza mi się w głowie. Rozsądek i uczucia. Kolejne rzeczy, których nie potrafię już kontrolować. Przez ostatni miesiąc udało mi się odsunąć od siebie Naruto, byłem pewny, że spaliłem most i pozwoliłem Młotkowi pójść dalej, ale czego mogłem się spodziewać po kimś takim, jak on. Przecież to najbardziej uparta osoba na świecie.

Spoglądam na niego, kiedy dorzuca drewno do kominka. Chata jest w opłakanym stanie, ale daje prywatność. Zdecydowanie, lepsze miejsce na rozmowę, niż otwarta przestrzeń, na której o mało nie zdarłem z Uzumakiego ubrań. Niewiele brakowało, od tak dawna nie uprawiałem z nim seksu, że ciało samo do niego ciągnie. Kolejna rzecz, której nigdy bym się po sobie nie spodziewał... tak pożądać drugiego człowieka, który chyba w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy. Kiedy tak się zmieniłem? Kiedy stałem się tak słaby i podatny? Pieprzone uczucia.

Znowu wbijam wzrok w obraz za oknem. W tej zniszczonej chacie to jedyna okiennica, która zachowała szkło i nie jest zabita dechami. Muszę przyznać, że podoba mi się widok na las. Ktokolwiek wybrał to miejsce na wybudowanie domu - musiał szukać samotności. Nigdy nie biegła tędy żadna droga, w okolicy jest tylko stare pole treningowe, które nie ma już nawet śladów po szkoleniach a widoczne z daleka góry wyznaczają granicę wioski. Wystarczy tam pójść i można pozostawić Konohę za sobą. Skąd Naruto zna to miejsce?

Kiedy naszym oczom ukazała się chata, poczułem jak chakra Uzumakiego drapie mój umysł. Męczy mnie już to odczuwanie wszystkiego przez energię, ale takiego wydania mocy Naruto jeszcze nie czułem.

- Co oznaczają uczucia, jakie pojawiły się, kiedy tutaj przyszliśmy? - pytam, przyglądając się odbiciu Naruto w oknie. Nie wygląda za dobrze. Chyba nigdy nie był tak blady, jak teraz.

- Nie rozumiem - odpowiada, jakże elokwentnie.

Odwracam się i widzę cierpienie na jego twarzy. Do tego jego serce bije dziwnie szybko. Potrafię to ujrzeć, zaskakujące, co potrafią moje oczy.

- Wiesz, że wyczuwamy emocje przez nasze chakry. Kiedy przyszliśmy tutaj, wyczułem u ciebie coś osobliwego. Co to było? - wyjaśniam, wkładając dłonie do kieszeni spodni. Uzumaki marszczy czoło, robi tak zawsze, kiedy myśli.

- Nie mam za dobrych wspomnień z tym miejscem. Pamiętasz jak opowiadałem ci, dlaczego boję się duchów? - Kiwam lekko głową, nadal uważam, że to absurdalne, aby durny żart przerodził się w uprzedzenie do końca życia. - W tym domu to się wydarzyło. To dla mnie specyficzne, bo... no wiesz, chociaż to było oszustwo, to przez chwilę wydawało mi się, że spotkałem tutaj mamę. Nie wiem, jak to wyjaśnić.

- I tak nie rozumiem. Wracając do tematu. Błagałeś o rozmowę, więc mów.

Zaciska dłonie. Siadam na krześle i opierając ramiona na kolanach, kalkuluje coś w swojej głowie. Jednak te kilka lat trochę go zmieniło. Potrafi na spokojnie prowadzić ważne rozmowy, co jest trochę ironią, bo u mnie jest ostatnio na odwrót. Posiadam większy pakiet emocji, niż przez moje całe życie.

Gwiezdny Pył🌟 | SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz